Artykuły

Teatr im. Żeromskiego czy Mrożka?

Nie jest prawdą, że nowy patron kieleckiej sceny pozwoli nam wyjść z Klerykowa. Propozycja zmiany mówi raczej, że w nim utkwiliśmy, bo ciągle mamy kompleks prowincjonalności. Uwolni nas od tego zmiana sposobu myślenia i szacunek dla naszej tradycji - pisze Anna Kurska, była przewodnicząca Rady Programowej Teatru im. Stefana Żeromskiego.

Piotr Szczerski proponuje zmianę imienia kieleckiego teatru Stefana Żeromskiego na Sławomira Mrożka i namawia do posługiwania się w dyskusji rzeczowymi argumentami. Oto one.

Zmiana nazwy teatru nie oznacza - jak sugeruje jego dyrektor - zmiany jakości. To oczywiste, że ranga zależy wyłącznie od klasy aktorów i reżyserów, a z tym bywało różnie. Jasne natomiast jest, że teatr nie prezentuje klasy międzynarodowej i zmiana nazwy z pewnością tego nie zmieni. Kwestia druga wiąże się z przekonaniem, że teatr imienia Sławomira Mrożka będzie gwarantem nowoczesności i europejskości kieleckiej sceny. To złudne przekonanie, bowiem wszystko zależy od kształtu teatralnej propozycji, nie od samego patrona. To prawda, że język i styl Żeromskiego wydaje się dzisiaj trudny do zaakceptowania. Ale... zapomina się o tym, że Żeromski był twórcą zaangażowanym, krytykiem rzeczywistości, który marzył o wspaniałej Polsce. Ta jego postawa nie tylko nie jest anachroniczna, lecz świetnie współbrzmi z tendencjami współczesnej kultury. Obecnie wielu artystów nawiązuje do modelu sztuki społecznie zaangażowanej. Warto też uświadomić sobie, że Żeromski, podobnie jak Mrożek, poddawali polski świat krytycznemu oglądowi, a korzenie ich twórczości były te same - zrodziły się z niezgody na zastaną rzeczywistość.

Stanisław Żak, zabierający jako jeden z pierwszych głos w dyskusji, zdaje się zapominać, że teatr jako twórcza przestrzeń skuteczniej wspiera pamięć o Żeromskim niż nazwa ulicy czy skweru. Dla Piotra Szczerskiego zaś - może dlatego, że nie jest kielczaninem - związek Żeromskiego z Kielcami jest mało ważny. Tymczasem więź pisarza z miejscem, stanowi o tożsamości miasta. Żeromski zresztą był jednym z inspiratorów regionalizmu, który w ponowoczesnej kulturze odrodził się i znów odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu świadomości lokalnej. W nowej humanistyce powstała nauka badająca związki między miejscem a jego kulturą. Na całym świecie wzrasta zainteresowanie tymi relacjami. Geopoetyka, jedna z dziedzin geokulturologii, opisuje charakter owych związków także po to, by wzmacniać więzi społeczności z miejscem i jego tradycją. Można powiedzieć, że to jedno z ważnych zadań ponowoczesnej sztuki, nie tylko literatury. Tej nowoczesnej tendencji Piotr Szczerski i Stanisław Żak nie chcą być wierni... Tymczasem Żeromski i spadek po nim należą do najlepszych tradycji Kielc i regionu, tradycji, którą obecnie chce się zatrzeć. A przecież idee pisarza nie wygasły mimo anachroniczności stylu i języka jego dzieł. Więcej - jak rzadko kiedy, teraz właśnie myśl Żeromskiego może być inspiracją dla refleksji nad rzeczywistością, która dzisiaj boleśnie odbiega od naszych oczekiwań i marzeń, podobnie jak niegdyś jego marzenie o szklanych domach z "Przedwiośnia".

W moim przekonaniu nic nie stoi na przeszkodzie, by Piotr Szczerski organizował festiwal sztuk Sławomira Mrożka w Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Ponowoczesna kultura sprzyja takim rozwiązaniom. Na przykład Festiwal im. Brunona Schulza organizowany we Wrocławiu w tym roku proponuje jako imprezę towarzyszącą naukową sesję o poezji Tadeusza Różewicza. Pokazuje to, że obecnie patron spełnia inną niż dawniej funkcję, można by powiedzieć - wspiera rozwój kultury.

Przy okazji chcę przypomnieć, że ani Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, twórca Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego, ani teatry Trójmiasta wspierające Festiwal Szekspirowski w Gdańsku nie zmieniały imienia, by organizować festiwale. Nie jest też prawdą - jak sądzi Stanisław Żak - że nowy patron kieleckiej sceny pozwoli nam wyjść z Klerykowa. Propozycja Piotra Szczerskiego raczej mówi, że utkwiliśmy w Klerykowie, bo ciągle mamy kompleks prowincjonalności. I na pewno to nie zmiana imienia teatru nas od niego uwolni, ale zmiana sposobu myślenia oraz szacunek dla naszej tradycji.

*Anna Kurska jest literaturoznawcą, zajmuje się literaturą polską XIX i XXI wieku oraz kulturą regionu, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. W latach 2000-2003 była przewodnicząca Rady Programowej Teatru im. Stefana Żeromskiego.

Kto patronem teatru?

To kolejny głos w dyskusji o propozycji dyrektora Piotra Szczerskiego, by Sławomir Mrożek zastąpił Stefana Żeromskiego jako patrona kieleckiego teatru. Czekamy na kolejne: tel. 24 98 3030, e-mail: redakcja@kielce.agora.pl. A przeciesamo

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji