Jak król rządzi na dworze
Nie robimy dramatu kostiumowego. Sztuka ma dotykać rzeczywistości wokół nas. To nie jest zwykły spektakl. Chcę pokazać, że to nie król jest zły, ale to dwór takim go czyni - powiedział reżyser Jacek Głomb o swojej inscenizacji "Ryszarda III" na bydgoskiej scenie.
Jest to duże przedsięwzięcie, w które oprócz aktorów zaangażowano także studentów Akademii Muzycznej. - Najważniejszą sprawą tego spektaklu jest opowieść o dworze, o tym, że to dwór czyni króla - zdradza Jacek Głomb ideę swej adaptacji. - Nie jest tylko tak, że król jest zły i zabija. To my czynimy zło i jesteśmy za nie odpowiedzialni. Codziennością naszego bytu, naszego postępowania tworzymy mechanizm, który umożliwia zło.
Reżyser chce w swoim spektaklu mocno zaakcentować kontekst społeczny i polityczny. - Ceremonie, narady, koronacje, bale i bankiety, walka o władzę, koterie, zmieniające się koalicje, koniunkturalność bohaterów - wszystkie te elementy są obecne w "Ryszardzie III" Szekspira. Kto wychodzi zwycięsko z tych zawirowań? Co może być zwycięstwem w takim świecie? - pyta Głomb.
Dlaczego akurat Szekspir? Od lat świat się nie zmienia. Okazuje się, że o współczesności można opowiadać także twórczością autora Hamleta. Zamiarem realizatorów jest uświadomienie ludziom, że to oni są odpowiedzialni za rzeczywistość, za sytuację społeczno-polityczną.
Pewną barierą okazał się język utworu. - Tekst oryginału charakteryzuje bogactwo ozdobników językowych. W dzisiejszych czasach pewne sceny są zwyczajnie nie do zagrania - zdradził odtwórca głównej roli Mariusz Saniternik.
Będzie to pierwsza rola aktora związanego z bydgoską sceną od tego sezonu. Wcześniej grał w teatrach łódzkich. Publiczność mogła zobaczyć go w roli Prisypkina w "Śnie pluskwy", pokazanym na pierwszym Festiwalu Prapremier. "Ryszarda III" zobaczymy w scenografii Małgorzaty Bulandy, a muzykę skomponował Bartek Straburzyński. Spektakl reżyseruje Jacek Głomb z Legnicy, zaś ruch sceniczny opracował Leszek Bzdyl - znany tancerz, choreograf, założyciel Teatru Dada von Bzdulow w Gdańsku.