Mistrz odszedł we śnie
Czarodziej kina, znawca i miłośnik literatury, wzór do naśladowania i niedościgniony artysta. Dziś tak wielkich słów nie używa się często. Jednak o Andrzeju Łapickim (...) mówią tak wszyscy.
Wraz ze śmiercią wielkiego mistrza skończyła się pewna epoka w polskim filmie i teatrze. Niezapomniany lektor kronik filmowych, odtwórca ponad 200 ról filmowych i teatralnych, uczestnik Powstania Warszawskiego, zmarł w sobotę rano. - Odszedł we śnie - powiedziała jego żona, Kamila Łapicka (28 l.)
Zachwycał aktorskim kunsztem i inteligencją. Ludzie podziwiali nie tylko jego wiedzę i umiejętności, ale i sposób bycia. - Trudno o bardziej szarmanckiego i wytwornego mężczyznę. Andrzej był amantem i w kinie, i w życiu. To tak, jakby amant z ekranu zszedł do ludzi, do publiczności. Zawsze nas zadziwiał. Był wielkim aktorem, prawdziwym i nigdy nie idącym na łatwiznę - wspomina aktora, w rozmowie z Faktem Bożena Dykiel.
Wieczny amant
Łapicki żył skromnie, najlepiej czuł się w teatrze. Podczas gdy jego koledzy łamali kolejne damskie serca, on 57 lat spędził u boku pierwszej żony Zofii Chrząszczewskiej. Dopiero cztery lata po jej śmierci, w roku 2009. w jego życiu pojawiła się Kamila Mścichowska(28 l.. Mimo wielu lat różnicy, młoda teatrolog i Łapicki od razu znaleźli wspólny język. Wiadomość o ich ślubie zelektryzowała wszystkich. Sam aktor o swym związku mówił - jasne, że zastanawiałem się nad różnicą wieku, 60 lat to nie przelewki, to się przecież nadaje do Księgi Guinnessa - żartował w wywiadzie dla jednego z miesięczników. (...)
Jego odejście to wielka strata dla świata kultury
(...) Ona traktowała mnie jak kolegę, bo umysłowo jesteśmy na tym samym poziomie. Więc skoro tak, to uznałem, że pokażemy ludziom, że do końca nie należy rezygnować, że wiek nie gra roli, że życie kończy się dopiero jak człowiek ostatnie tchnienie wyda, że zawsze można znaleźć szczęście i że nawet parę miesięcy szczęścia z kimś, kogo się rozumie, warte jest skandalu, rozróby. Choć prawdę mówiąc, nie sądziłem, że wywoła to aż taką sensację. Czasem obliczam, ile jeszcze mi zostało, nigdy przy Kamili, bo ona uważa, że będę żył wiecznie, co najmniej 150 lat - mówił Łapicki.
Odżył przy Kamili
Przez trzy łata małżeństwa Kamila czule troszczyła się o swojego męża (...)
Odszedł we śnie i na pewno anioły poniosły go do nieba... - powiedział Faktowi Jan Nowicki. - Pracowało nam się rozkosznie, rozumieliśmy się bez słów, bo Andrzej nie bawił się w jakieś analizy, dyskusje bez końca - powiedział Nowicki.
Wielki autorytet
Śmierć Łapickiego wstrząsnęła całym polskim światem aktorskim. - Znałam go od dzieciństwa, zawsze był czymś w rodzaju wzorca, nie tylko zawodowego. Reprezentował aktorstwo niespieszne. ale i bardzo nowoczesne, był powiewem Zachodu w teatrze polskim, proponował coś absolutnie nowego... lako reżyser teatralny wręcz lepił aktorów - wspomina go Joanna Szczepkowska. Choć wielkiego aktora z nami już nie ma, została jego sztuka i wybitne kreacje. To one zapewnią mu wieczność i pamięć kolejnych pokoleń. Rodzinie i wszystkim bliskim pana Andrzeja Łapickiego składamy gorące kondolencje.
***
Spocznie na Powązkach
Żona aktora, Kamila Łapicka i jego córka, Zuzanna Łapicka porządkowały rodzinny grób na Powązkach
Andrzej Łapicki
Córka i żona. Dwie najważniejsze kobiety w życiu Andrzeja Łapickiego (...) spotkały się w niedzielne popołudnie na powązkowskim cmentarzu. Zuzanna Łapicka-Olbrychska (58 l.) i Kamila Łapicka (28 l.) uprzątnęły rodzinny grób. To prawdopodobnie w nim spocznie wielki artysta.
Niezapomniany Ketling z "Przygód Pana Michała" pochowany zostanie najprawdopodobniej obok swego ojca Borysa (...) na Powązkach. Córka i żona artysty rozpoczęły już powoli przygotowania do czekającej je smutnej ceremonii. Panie odwiedziły grób, gdzie spoczywa dziadek pani Zuzanny. Ubra-
ne w żałobną czerń wspólnie oczyściły miejsce pochówku ze zwiędłych kwiatów i starych zniczy. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu ciało wielkiego aktora spocznie właśnie tam. EL
