Artykuły

Skandal w Teatrze Polskim z RAŚ w tle

Spektakl "Miłość w Königshütte" miał być szczytowym osiągnięciem talentu Ingmara Villqista. Zamiast tego wyszedł koszmarny twór o rapsodyczno-patetyczno-wiecowym charakterze, który w finale miesza sztukę z polityką spod znaku Ruchu Autonomii Śląska - opinie o spektaklu.

Najnowszy spektakl Ingmara Villqista pt. Miłość w Königshütte został wystawiony w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Traktuje o przełomowym nie tylko na Górnym Śląsku roku 1945. Akcja rozgrywa się na Śląsku i dotyczy tragedii tysięcy ludzi, uwikłanych w historię, bez swojej woli i przyzwolenia.

Nic dziwnego, że nadzieje związane z tą produkcją były spore. Jak wyszło?

Jerzy Gorzelik o spektaklu: To nie był wiec polityczny, tylko spontaniczna reakcja

- Przez bite dwie godziny oglądamy jakiś twór o rapsodyczno-patetyczno-wiecowym charakterze, wyreżyserowany przez samego autora, bo Ingmar Villqist prócz napisania sztuki także ją zrealizował, a nawet zaprojektował scenografię - pisze czołowa recenzentka teatralna Henryka Wach-Malicka w recenzji dla

Dowodzi, że to "jest sztuka napisana bez najmniejszego poszanowania reguł dramaturgii. Nie może być inaczej, jeśli postacie są do bólu schematyczne i jednowymiarowe, a w dodatku, mimo pozorów dialogu, nie ma między nimi żadnej interakcji." Przedstawienie razi kliszami i powtarzanymi schematami: Ślązak, główny bohater - doktor Schneider - jest wyłącznie szlachetny, kryształowo dobry i nieszczęśliwy. Jego żona, Polka, jest zaś wyłącznie wredna, głupia i sprzedajna.

Henrykę Wach-Malicką najbardziej oburzył jednak wielki finał z udziałem widzów w roli głównej.

- Bohaterowie "Miłości w Königshütte", już przeniesieni we współczesne czasy, przywdziewają demonstracyjnie żółto-niebieskie opaski, widz na balkonie daje sygnał gwizdnięciem (mam świadków) i obecni na premierze członkowie Ruchu Autonomii Śląska inicjują owacje na stojąco - pisze recenzentka.

Premierę spektaklu obejrzało niewiele ponad 300 osób. Odzew był niewielki. Ale po recenzji Henryki Wach-Malickiej rozpętała się prawdziwa burza. Oto kilka wypowiedzi na ten temat z forum internetowego Dziennika Zachodniego:

Pani Henryko! Ta recenzja jest szowinistyczna i beznadziejna (mam świadków). Marek

Zgadzam sie z Pani oceną. Tego przedstawienia nie moźna nawet nazwać sztuką teatralną. Prowincjonalny teatr przygotował akademie ku czci Slązaków oraz żołnierzy radzieckich, bo tylko Ruskie rozumieją Slązaków. Ha, ha ha! To jedyne odkrycie. Tylko po co prezydent Bielska to finansuje? Ola

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji