Wdzięk, dźwięk, radość i gniew, czyli jak pięknie dać się porwać Agnieszce Osieckiej
Marcin Januszkiewicz - ubiegłoroczny absolwent Akademii Teatralnej, aktor Teatru Współczesnego - jako pierwszy mężczyzna w historii konkursu wygrał 14. edycję "Pamiętajmy o Osieckiej".
Po pierwsze: zawodowy poziom. Po drugie: wiele niezbyt popularnych piosenek. Po trzecie: mężczyzna laureatem pierwszej nagrody. To może suche, ale najistotniejsze fakty dotyczące zakończonego wczoraj koncertem galowym w teatrze Roma 14. konkursu "Pamiętajmy o Osieckiej".
Oceniający wokalistów Agnieszka Glińska, Anna Serafińska, Dorota Serwa, Piotr Baron, Andrzej Jagodziński, Paweł Królikowski i André Ochodlo stanęli przed niełatwym zadaniem. Prawie każdy z dziesiątki finalistów ze świetnymi warunkami głosowymi połączył przemyślane interpretacje i sceniczną sprawność. Jednak trójka zwycięzców miała w sobie jeszcze coś.
Uhonorowany III nagrodą akustyk z Elbląga Tomasz Steńczyk w "Kiedy mnie jużnie będzie" i "Co każdy chłopiec wiedzieć powinien" (muz. Seweryn Krajewski) wykazał się bezpretensjonalnością i energią, której mógłby mu pozazdrościć niejeden bard.
Laureatka II miejsca - absolwentka krakowskiej PWST Marta Ledwoń - dojrzale i ze szczyptą nonszalancji zaśpiewała "Trafił swój na swego" (muz. Katarzyna Gaertner). Za to "Co to za czas" (muz. Janusz Bogacki) zabrzmiał w jej wykonaniu gniewnie i poruszająco.
I w końcu zwycięzca konkursu, czyli Marcin Januszkiewicz. Absolwent Akademii Teatralnej, aktor Teatru Współczesnego, najpierw pokazał talent dramatyczny w "Wybacz mamasza" (muz. Przemysław Gintrowski), a później brawurę, radość i temperament w "Cyrku nocą" (muz. Jacek Mikuła).
Jury przyznało też trzy wyróżnienia: Nice Lubowicz za piosenkę "Sprytna i wybitna" (muz. Andrzej Piekarczyk), Beacie Banasik za "wdzięk i dźwięk" oraz Mateuszowi Bierytowi za "spontaniczność w muzyce".
Wypada życzyć, aby uczestników 15. edycji Agnieszka Osiecka [na zdjęciu] podobnie zainspirowała.