Makula robi kolejną sztukę. Bez sali prób i bez pieniędzy
Czy prawdziwy śląski teatr byłby dobrą promocją dla śląskich miast? Może. Ale nikt takiej promocji nie chce!
Chociaż Marian Makula, śląski artysta i satyryk próbuje od kilku miesięcy założyć Teatr Górnośląski, to nie chce go wesprzeć ani rodzima Ruda Śląska, ani sąsiednie miasta. Tymczasem Makula ma w planach kolejną sztukę po śląsku. "Kozanie na górze" jest już prawie gotowe. Brakuje jednak pieniędzy i miejsca na próby, w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Początkowo Teatr Górnośląski miał powstać w Rudzie Śląskiej. To właśnie w tym mieście powstawały operetki Makuli po śląsku - "Pomsta" i "Głos się zrywo, dusza śpiewo". W Domu Kultury Bielszowice planowano próby i wynajem pomieszczeń magazynowych na scenografię oraz rekwizyty do nowej sztuki. Zaś w Miejskim Centrum Kultury Makula chciał wystawiać sztuki. Zagwarantował podział w zyskach. Plany spełzły na niczym. - Obydwie placówki są w trudnej sytuacji finansowej, a nowe przedsięwzięcie byłoby kolejnym obciążeniem - argumentuje prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic.
Teatru Górnośląskiego nie chcą też u siebie Zabrze i Mikołów. Urzędnicy tłumaczą, że nie ma na to pieniędzy. Świętochłowice nie mówią "nie", ale chcą najpierw poznać szczegóły tego przedsięwzięcia.
"Kozanie na górze" to oratorium oparte na ewangelii św. Mateusza. W sztuce Makuli, oczywiście po śląsku, zamiast na górze, Jezus będzie nauczał na hołdzie. Zamiast dzieci słuchać go będą bajtle. Jest już tekst i nuty do sztuki. Jednak jak na razie na jej dokończenie brakuje pieniędzy.