Artykuły

Ewa Wójciak: Nie będę w sztabie razem z Hincem

- Kultura w Poznaniu jest w głębokim kryzysie. Ale czy ci, którzy ten kryzys spowodowali, mają nas teraz z niego wyciągać? - pyta Ewa Wójciak, szefowa Teatru Ósmego Dnia.

Pod apelem Sztabu antykryzysowego na rzecz poznańskiej kultury podpisało się 130 ludzi kultury i nauki. Głównym celem sztabu jest uspołecznienie zarządzania kulturą i przygotowanie Poznańskiego Kongresu Kultury. Wśród sygnatariuszy apelu jest Ewa Wójciak.

Michał Gradowski: W dniu powołania Sztabu antykryzysowego mówiła pani o "zgniłym kompromisie". Tego określenia często używają przeciwnicy Okrągłego Stołu. Czy sztab nie ma być poznańskim kulturalnym Okrągłym Stołem z Hincem w roli Jaruzelskiego?

Ewa Wójciak: Należę do orędowników Okrągłego Stołu. Ale kompromis ma wtedy sens, jeżeli wszyscy znają jego treść i się z nią zgadzają. Wtedy bez zamykania oczu świadomie łykamy gorzką pigułkę i otwarcie mówimy: nie lubimy się, mamy odmienne poglądy, ale robimy coś razem dla dobra ogółu. Nie chciałam niczego burzyć, to atmosfera spotkania sztabu sprowokowała mnie do działania. Dziwi mnie, że poznańskie środowisko kulturalne jest zupełnie pozbawione polemicznego zmysłu.

Dlaczego?

- Świat kultury jest w Poznaniu spetryfikowany, jak w małym miasteczku. Wszyscy znają się od lat i nauczyli się nie zadawać pytań. Brałam udział w kilku spotkaniach poświęconych przygotowaniu naszego wniosku na konkurs ESK 2016. Próbowałam zadawać kłopotliwe pytania: o pomysł Hinca dotyczący obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski czy o propozycję Lecha Dymarskiego, który uważał, że tym co mamy my, a czego nie mają inni, jest Poznański Czerwiec. Nie kwestionuję ważności tego wydarzenia w historii Poznania, ale nie sądzę, by powoływanie się na partykularne doświadczenia historyczne miały być tym, co dziś nagradza się w UE. Nikt inny pytań nie zadawał. A jeśli już pytał, to o pieniądze na swoje pomysły.

130 ludzi kultury stojących razem w jednym szeregu to jednak wydarzenie bez precedensu.

- I ja to doceniam. Ważne, że tak wiele osób dostrzega problem. Mam tu na myśli głównie środowisko naukowe: prof. Elżbietę Kalembę-Kasprzak czy prof. Dobrochnę Ratajczakową. Dla tych osób to rzeczywiście jest problem. Ale nie sądzę, by przedstawicielom establishmentu czy dyrektorom instytucji kultury kryzys spędzał sen z powiek. Ich podpis pod apelem sztabu to zabieg albo polityczny, albo towarzyski. Po prostu nie wypadało na tej liście nie być. I dobrze. Niskie instynkty też mogą prowadzić do słusznych celów. Nie zamierzam się z tej inicjatywy wycofywać, bo zgadzam się z podstawową diagnozą: Poznań jest w głębokim kryzysie. Im więcej osób się pod tym podpisze, tym lepiej. Ale trzeba też zadać sobie pytanie: czy ci, którzy ten kryzys spowodowali, mają nas teraz z niego wyciągać? To groteskowe.

A jeśli Sławomir Hinc pozostanie wiceprezydentem ds. kultury i przyłączy się do sztabu?

- To ja z niego wystąpię. I dalej będę się przyglądała pracom sztabu z boku. Ale dlaczego miałoby tak być? Dlaczego duże uniwersyteckie miasto miałoby postawić na prowincjonalne zarządzanie kulturą? Przez prowincjonalizm rozumiem podejmowanie decyzji bez wiary w swoje możliwości. Przez kogoś, kto nie umie ocenić, co jest interesujące i ważne, tylko zasłania się znanymi nazwiskami. Poza tym, czy to jest miasto rządzone demokratycznie, czy mafia? Jeśli prezydent Grobelny mówił na debacie w "Gazecie", że jego pracownicy podlegają ocenie, także środowiska i opinii publicznej, że nie ma stanowisk wiecznych, wbrew wszystkim, to Hinc powinien odejść. I naprawdę nie chodzi o mój konflikt z panem Hincem, ale o jego złe pomysły i niekompetencję. Nie podejrzewam prezydenta Grobelnego o chęć pokazania nam, kto tu rządzi. Ale jeśli wybierze Hinca na swojego zastępcę, to tak jakby wyciągnął w naszą stronę wyprostowany środkowy palec.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji