Artykuły

Warszawa. Kwadrat gra na Mokotowie

Od poniedziałku teatr Kwadrat nie mieści się już przy ul. Czackiego. Po 35 latach zespół wyprowadza się do nowej siedziby. Wczoraj aktorzy ostatni raz stanęli na starych deskach.

Dramatycznym gestem pożegnał dotychczasową siedzibę popularnej komediowej sceny jej nowy dyrektor - Andrzej Nejman. Gwałtownym ruchem zerwał czarną wykładzinę pokrywającą parkiet i na gołe deski zaprosił wszystkich, którzy przez ponad trzy dekady tworzyli wizerunek Kwadratu. Były wspomnienia, żal i łzy.

- Tak smutno żegnać to miejsce - mówił Jan Kobuszewski. - 34 lata temu zaprosił mnie tutaj pierwszy dyrektor Edward Dziewoński. Wyreżyserowałem spektakl "Ten wstrętny egoista", ściągając do tytułowej roli Janusza Gajosa.

Od tamtej pory przewinęło się przez teatr wielu znakomitych i popularnych aktorów. Wczoraj foyer pełne było znanych twarzy. Różnych pokoleń. To one, a także lekki, współczesny repertuar, sprawiały, że widzowie szczelnie wypełniali salę przy ul. Czackiego.

- 20 lat minęło jak jeden dzień... - Wojciech Pokora podsumowuje czas spędzony z Kwadratem.

Budynek, w którym mieścił się teatr, przylega jednym rogiem do ulic Czackiego i Dowcipu. - Panował tu dobry nastrój i to nie dowcip, a szczera prawda - dodaje aktor.

- Tyle lat, tyle różnych zawirowań. Wydawało się, że Kwadrat wyszedł na prostą. - Nie może się pogodzić z przenosinami sceny Andrzej Kopiczyński. - W tym wszystkim podnoszą na duchu widzowie. Wierzę, że ich sympatia do sceny przetrwa przenosiny.

- Łza się w oku kręci - nie ukrywa Ewa Kasprzyk. - Jestem tu od dziesięciu lat, czyli o trzy mniej niż nasz obecny dyrektor, równolatek sceny. Kwadrat i jego ówczesny szef Edmund Karwański przyjęli mnie serdecznie, kiedy przyjechałam z Wybrzeża. Teraz zastanawiam się, co będzie dalej. To adres przypisany do tej sceny i scena przypisana do tego adresu - dodaje.

Joanna Szczepkowska potwierdza. - Kiedy wymieniłam nazwę ulicy, taksówkarz dokończył: "A, do Kwadratu...". Obecna prezes ZASP przyjęła zaproszenie na pożegnalny wieczór nie tylko - jak mówi - z sympatii do kolegów.

- Kwadrat to teatr, do którego widzowie przychodzą z prawdziwej miłości. Od lat. Przychodzą, wiedząc po co. I - co nie jest takie częste - wychodzą z poczuciem, że dostali to, po co przyszli. To specyfika teatru, bez którego nie ma Warszawy.

Szczepkowska apeluje do władz miasta, by o Kwadracie pamiętali jak o scenie, bez której stolicy trudno sobie wyobrazić. - Mówię to także jako warszawianka - podkreśla i przypomina o obietnicy przeniesienia Kwadratu do dawnego kina Wars przy Rynku Nowego Miasta.

- Musimy się z siedzibą na Czackiego rozstać, ale takie jest życie - podsumowuje Jan Kobuszewski. - Przy tylu zmianach jest najważniejsze, żeby się zespół nie rozpadł. Razem będziemy działali w nowej siedzibie. Trochę szkoda, że parkingu tam nie ma, ale jak przeniesiemy się na Nowe Miasto, to już będzie wszystko w porządku. To dobre miejsce - dodaje. Od 8 grudnia teatr zagra w Klubie Dowództwa Garnizonu Warszawa (dawne kino Grunwald, al. Niepodległości 141).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji