Czas akcji:
Miejsce akcji:
Obsada:
Druk:
Autor, posługując się kłamstwem historycznym, wymyślił na użytek swojej sztuki pewna modelową sytuację: car Rosji Mikołaj II Romanow i jego rodzina, wbrew postanowieniom uchwały uralskiej rady obwodowej, nie zostali rozstrzelani. Ich życie ocalił Lenin. Samego cara przebrał, zmienił mu nazwisko na Gotorpow i zatrudnił w swoim gabinecie na Kremlu jako urzędnika. Wydaje się, że tajemnicę zna tylko Anatol Łunaczarski.
W tym gabinecie, w zimową noc 1919 roku, porządku pilnują uzbrojeni Chińczycy, kręcą się sekretarze, przy biurku Gotorpow, mężczyzna cichy, uprzejmy, czyta książki, tylko on jest doskonale zorientowany we wszystkim, co dotyczy Lenina. Noc jest niespokojna, z oddali słychać strzały karabinowe.
Na spotkanie z towarzyszem Leninem czeka Karandowa, artystka, znana primabalerina. Jest tu częstym gościem, ale tego dnia sprowadza ją ważna, osobista sprawa, dlatego z determinacją czeka na Lenina, który w sąsiednim pokoju dyktuje odezwę do robotników Petersburga. Z miasta przychodzi Łunaczarski i przynosi wiadomości o strajku zecerów, co żywo interesuje Karandową. Przed miesiącem wyszła za mąż za zecera, byłego studenta prawa, tego dnia rano zaaresztowanego w związku ze strajkiem. Łunaczarski nie może się nadziwić: "Za zecera? Artystka? Gwiazda? Pieszczocha losu?"
Łunaczarski jest w świetnej komitywie z Gotorpowem. Przynosi mu książki, które Gotorpow czyta całymi dniami. Tomy pism Marksa, Engelsa, Babeufa, Lassalle'a. Kiedy Karandowa "odkrywa" podobieństwo Gotorpowa do cara Mikołaja II - "uśmiech, sposób patrzenia, pochylenia głowy, i w ruchach!" - natychmiast Łunaczarski z rosnącym niepokojem upomina Karandową, że "z takim podobieństwem się nie igra!" Sam Gotorpow nadzwyczaj spokojnie i uprzejmie wyjaśnia, że od cara różni go zamiłowanie do książek. Ale Karandowa nie daje za wygraną, zauważa coraz to więcej cech wspólnych, mówi o tym z denerwującym uporem. Kłopotliwą sytuację przerywa dopiero wejście Sadoula. Jest to Francuz, mężczyzna szykownie ubrany, typ lowelasa, który nazywa siebie konsekwentnym komunistą. Ma ironiczny stosunek do strajku zecerów, sprawia wrażenie, że na wiele może sobie pozwolić, on jeden pozbawiony jest strachu przed władzą, tego strachu, który mocno tkwi w każdym Rosjaninie. Gotorpow odbiera przez telefon liczne doniesienia o tym, że strajk rozszerza się na inne zakłady pracy.
Do gabinetu wpada zdyszany Maksym Gorki. Jest przejęty strajkiem, informuje, że przy wejściu do budynku czeka delegacja zecerów, którzy chcą widzieć się z Leninem.
Po chwili zamieszania, bardzo cicho otwierają się drzwi do sąsiedniego pokoju i z pełnym spokojem ukazuje się Lenin. Bez pośpiechu przegląda pisma. Po jakimś czasie słucha Karandowej, która ośmielona długą znajomością prosi o protekcję u Dzierżyńskiego w związku z aresztowaniem swego męża. "On jest komunistą" - mówi Karandowa, głęboko wierząc, że to wystarcza, by ocalić życie. Lenin nieśpiesznie telefonuje do Dzierżyńskiego i choć po reakcji widać, że stało się już najgorsze, wysyła Karandową do szefa Czeka. Pod ten sam adres kieruje delegację strajkujących. Kiedy wbiega ponownie Gorki zdenerwowany tym, że Lenin nie przyjął strajkujących, ten ze spokojem poucza pisarza, że jego sprawy to wyłącznie literatura. Ale Gorkiego nie opuszczają emocje, gwałtownie odpiera zarzut Lenina, że żałuje czasów caratu i z żarem w głosie wymienia długą listę powszechnych kiedyś w Rosji dobrodziejstw, które zniszczył nowy ustrój - od kaloryferów poczynając, przez muzea, cukiernie z orkiestrami, na elektrycznych tramwajach kończąc. Potem Gorki wygłasza płomienny monolog na temat kapitału, mówi o swej głębokiej nienawiści do kapitalistów, o utracie wiary w człowieka, bo w każdym "siedzi przyczajony burżuj, zatajony kapitalista." Rozgorączkowany Gorki woła: "Splunąć na człowieka!", co Lenin ze spokojem kwituje: "Zaczyna być bolszewikiem."
Długa scena między Leninem a byłym carem pokazuje zażyłość i zaufanie między nimi, ale przede wszystkim z szokującą otwartością ujawnia istotę bolszewizmu, który zbudowany został na bezgranicznej pogardzie dla człowieka. Były car zadaje naiwne pytania o wolność, równość i słyszy spokojne odpowiedzi:"Ludzie mają do wyboru - wolność albo bezpieczeństwo", "Równość jest takim samym absurdem jak wolność." "Mówiąc równość - powiada Lenin - mam na myśli tylko żołądki, a hołota całego świata sądzi, że mówię o mózgach. Wszystkie żołądki trawią, ale nie wszystkie mózgi myślą.". Gotorpow, pod wpływem Łunaczarskiego, stał się socjalistą, wrogiem tronów, entuzjastą równości. Tę przemianę Lenin z pobłażliwym uśmiechem ocenia: "Zmiana sytuacji powoduje zmianę przekonań. Prawo przyrodnicze." Zapewniając o swej lojalności, Gotorpow prosi Lenina o wysłanie go za granicę jako agitatora bolszewickiego. Rozmowę przerywa wiadomość, że ogromny tłum strajkujących idzie na Kreml. Lenin ze spokojem telefonuje do Trockiego, żąda przysłania żołnierzy z kulomiotami i poleca wydanie żołnierzom rozkazu strzelania do manifestujących. Gotorpow nie kryje przerażenia, pyta Lenina o ofiary rewolucji. "Krew jest to taka sama ciecz, jak każda inna" - mówi Lenin. Wreszcie car zadaje najważniejsze pytanie: "Dlaczego ocaliłeś mnie i moją rodzinę?" i w odpowiedzi słyszy: "Chciałem cię przekonać, że nie byłeś nieszczęśliwy, tylko głupi. Łatwiej zostać męczennikiem, aniżeli zmądrzeć." Gotorpow pojedzie do Kopenhagi jako ambasador, obiecuje Lenin.
Zza okien słychać nadciągający gniewny tłum strajkujących, do gabinetu wdziera się zrozpaczona Karandowa, która wieszczy kres dyktatury mordującej rewolucjonistów. Jej oskarżenia brutalnie przerywają pilnujący porządku Chińczycy. Teraz na czele tłumu stoi komisarz Sadoul, który jako przedstawiciel rewolucyjnej Francji czuje się jedynym uprawnionym do poprowadzenia rewolucji. "Staliście się władzą, a rewolucja to naród niezadowolony z władzy" - krzyczy. Od komisarzy żąda kapitulacji.
Lenin obserwuje wszystko z niezmiennym spokojem. Manifestujący domagają się chleba, pokoju, wolności strajków, wreszcie w szalonej wrzawie po wielokroć krzyczą: "My chcemy cara!". Lenin staje w oknie, przemawia do tłumu, zapowiada powstanie komunistycznej Europy, co słuchający przyjmują z entuzjazmem i okrzykiem "Niech żyje Lenin!" I właśnie wtedy rozlegają się strzały, kulomioty Trockiego szaleją, przed Kremlem trwa pogrom. Lenin przypomina Gotorpowowi: "Nie ty jesteś carem." I wyjaśnia, że wolność jest tylko w walce. Gdzie kończy się walka, kończy się wolność. Życia się nie poprawi.
Dowódca straży kremlowskiej komunikuje, że w Rosji znów panuje rewolucyjny porządek. Gotorpow zamyka okno. Lenin spokojny wraca do swoich dokumentów.
Ukryj streszczenie