Czas akcji: druga połowa XX wieku.
Miejsce akcji: Haifa, Jaffa, Tel Aviv: hotel, mieszkanie, fabryka fałszywych dywanów, firma transportowa, droga do Jerozolimy.
Druk: Marek Hłasko "Sowa córka piekarza. Nawrócony w Jaffie", Wydawnictwo Alfa, Warszawa 1989.
Opowiadanie
Mroczny świat imigrantów, oszustów i przestępców. Autor wraca tu do wątku oszusta matrymonialnego Jakuba i jego wspólnika Roberta, znanego czytelnikom z "Drugiego zabicia psa". Tym razem główny bohater nosi nazwisko autora; ma trzydzieści trzy lata, 183 cm wzrostu, jasne włosy i bliznę na czole. Mając piętnaście lat dokonał napadu rabunkowego, a potem dwudziestu siedmiu włamań. W końcu został złapany na gorącym uczynku. Był karany w różnych krajach za pospolite przestępstwa, na Sycylii - za strzelaninę, w Izraelu - za znęcanie się nad prostytutką. Został sutenerem; jego dziewczyna wyskoczyła przez okno. Był w więzieniu i szpitalu dla obłąkanych, zaznał bezrobocia i głodu.
Proceder wyłudzania pieniędzy od bogatych, podstarzałych amerykańskich turystek opracował Robert - niespełniony reżyser filmowy. Marek rozkochuje je w sobie i budzi ich współczucie. Cierpi rzekomo z powodu dziewczyny, która go opuściła; nie dba o swój wygląd zewnętrzny. Kocha tylko swojego psa - amerykańska "narzeczona" powinna być o niego zazdrosna. W inscenizacji biorą udział statyści - tęga kobieta i kaleka bez nóg, którym Robert płaci po kilka funtów - opowieści o ich dramatycznych, zmyślonych losach mają zmiękczyć serce niczego nie podejrzewającej Amerykanki i skłonić ją do wyasygnowania pieniędzy, rzekomo na kurację odwykową kochanka. W kulminacyjnym momencie scenariusza bohater zabija psa i symuluje próbę samobójczą; proceder zawsze skutkuje.
Robert ma żyłkę do interesów, duszę artysty i humanistyczne wykształcenie: "... my obaj jesteśmy wychowani na rosyjskiej literaturze. Spokojny tok narracji, akcja rozwija się sukcesywnie, a charaktery poznajemy dopiero w czasie rozwijania się akcji. To bardzo piękne, ale to do dupy. Trzeba zacząć operować obrazem [...] złamiemy chronologię akcji. Tam zaczniemy rzucać obrazy, jeden za drugim. Fotografia twojej dziewczyny, fotografia tego, który ci ją zabrał, a potem posadzi się tę naszą grubą". Robert traktuje kolegę jak aktora: "Musisz na mnie patrzyć, potem na twojej twarzy niepokój... nie, po prostu chwila zastanowienia, i dotykaj swojej twarzy. Będziesz umiał to zagrać?" Sam też ma talent aktorski: "Robert płakał teraz spazmatycznie i łzy spływały po jego grubej twarzy [...] Nie wiem, jak on się tego nauczył [...] On to po prostu umiał; on umiał wszystko, kiedy chodziło o to, aby kogoś wyrolować na forsę. Potrafił płakać cicho i spokojnie jak kobieta przyzwyczajona do nieszczęść; potrafił płakać histerycznie i potrafił płakać jak dziecko".
Wspólnicy mają kłopoty; właśnie rozpoczęła się pora deszczowa i turyści nie przyjeżdżają do Izraela. Przyjaciele co prawda "zarobili" dosyć, by przetrwać do wiosny, lecz Robert postanowił zainwestować pieniądze w swój film. Nie tylko oddał swoją "dolę" mężczyznom, którzy podawali się za prezydenta i wiceprezydenta East Film Corporation, lecz pozwolił, by rzekomi producenci przemocą odebrali Markowi jego "dolę". Mężczyźni okazali się oszustami - uciekli, zostawiając wspólników bez grosza. Marek idzie do znajomego, Izaaka, by prosić o pożyczkę. Izaak jest właścicielem firmy transportowej; nie chce pożyczyć pieniędzy, ale zleca Markowi brudną robotę. Chce następnego dnia kupić na licytacji w Jerozolimie dwa samochody, wie jednak, kto podbije cenę. Marek ma spowodować wypadek na drodze do Jerozolimy i sprawić, że Fischbein nie dojedzie na licytację. Marek zna Fischbeina - kiedyś poszedł prosić go o pracę. Fischbein odmówił, nie patrząc na niego; Marek pamięta, że jadł wtedy kurę na zimno. Przyjmuje zlecenie; Izaak płaci mu dwieście funtów - kurę za kilometr. Marek przed wyjazdem zatrzymuje się w restauracji, zamawia kawę i gotowaną kurę; każe kurę zawinąć w celofan. Jedzie wolno w stronę Jerozolimy; zgodnie z planem Fischbeina dogania go. Marek powoduje wypadek; samochód Fischbeina stacza się ze zbocza. Marek rzuca za nim kurę; jedzie na stację benzynową i wzywa pomoc. Fischbein trafia do szpitala w ciężkim stanie; po kilku tygodniach umrze. Marek wraca i wynajmuje dwuosobowy pokój. Jest jednak wciąż wściekły na Roberta; kupuje trzy hamburgery; zjada dwa, a trzeciego rzuca psu, doskonale wiedząc, że wspólnik skręca się z głodu.
W Izraelu trudno jest znaleźć legalną pracę; wszyscy kombinują. Pod nieobecność gości właściciel hotelu podnajmuje ich pokój prostytutkom na godziny. Robert i Marek szukają trzeciego wspólnika, który wiosną - gdy zjawi się następna "narzeczona" - wyłoży pieniądze na hotel, utrzymanie i kupno psa. Potencjalny wspólnik każe Markowi spuścić spodnie - ogląda go jak towar. Przyjaciele muszą jakoś przetrwać porę deszczową - pieniędzy od Izaaka nie wystarczy. Zatrudniają się w fabryce fałszywych perskich dywanów. Żeby dywany wyglądały na autentyczne, stare "persy", Gildenstern zatrudnia ludzi, którzy przez kilka godzin dziennie wydeptują je w ciężkich butach, używanych przez robotników przy budowie dróg; dodatkowo strzepują nań popiół z papierosów. Gildenstern sprzedaje dywany bogatym z północnej dzielnicy jako dobytek przywieziony przez Żydów z Europy Wschodniej.
Właściciel fałszywych dywanów ma dla nich pracę tylko na kilka dni, Robert wpada więc na pomysł wykorzystania protestanckiego misjonarza, Seana, którego zwierzchnicy odwołują do Kanady, bo nie udało mu się nikogo nawrócić. Marek ma udawać Żyda, który chce przyjąć chrzest. Robert słusznie zakłada, że misjonarz chętnie podzieli się z nim każdym groszem. Marek zręcznie zarzuca wędkę: "Chciałem zapytać cię o jedna rzecz. Dlaczego Ewangelie różnią się między sobą?" Zgodnie z przewidywaniem Roberta żona pastora, która nienawidzi męża za to, że wszyscy się z nich śmieją, śpi z Markiem mszcząc się za drwiny. Z tego samego powodu nie zdradza mężowi, że Marek nie jest obrzezany. Robert zaleca, by Marek przy okazji trenował swój "warsztat aktorski", potrzebny przy wyłudzaniu pieniędzy od Amerykanek: "Wyrobisz się dramatycznie, pogłębisz swój talent i nie wyjdziesz z rutyny". Daje wspólnikowi precyzyjne wskazówki: "nie szczekaj za szybko dialogu [...] Nie patrz jej nigdy prosto w oczy, tylko patrz gdzieś w kąt [..] Bądź powolny, poruszaj się niezgrabnie, możesz nawet zbić jakąś popielniczkę". Po kilku dniach Sean, wierząc, że udało mu się nawrócić Żyda, postanawia zostać w Izraelu; wtedy żona wyjawia mu prawdę. Pastor jest w takim stanie, że Robert każe zawiadomić szpital psychiatryczny.
Ukryj streszczenie