Operetka w 3 aktach; libretto: Victor Leon.
Prapremiera: Wiedeń 23 XII 1908.
Premiera polska: Warszawa 21 XII 1909.
Osoby: Karol von Lysseweghe, dyplomata; Jana, jego żona; Pieter de Bakkenskijl, jej ojciec; Gonda van der Loo, redaktorka pisma ,,Wolna Miłość"; de Leije, adwokat; Lucas van Deesteldonck, przewodniczący sądu; Ruittersplatt, Dender - sędziowie; Kornelius Scrop, konduktor wagonu sypialnego; Adelinka, jego narzeczona; Willem Krouwevliet, rybak, służący Karola; Martje, jego żona; rzeczoznawcy sądowi, publiczność w sądzie, dziennikarze, służba, rybacy, goście na przyjęciu.
Akcja rozgrywa się w pierwszych latach XX w. w Amsterdamie i w pobliskiej miejscowości rybackiej, Makkum.
Akt I. Przed sądem w Amsterdamie toczy się sprawa rozwodowa między Jana i Karolem van Lysseweghe. Jana domaga się rozwodu z winy męża: spędził w przedziale sypialnym noc z piękną redaktorką pisma "Wolna Miłość" Gondą van der Loo. Karol, który bardzo kocha żonę, nie przyznaje się do winy. Miał jechać w tym przedziale razem z Janą, z Nicei do Paryża; w ostatniej chwili Jana odwołała wyjazd - jedno łóżko zostało zatem wolne. Na peronie spotkał pannę van der Loo; nie mogła znaleźć już miejsca w przepełnionym pociągu, jako dżentelmen zaproponował jej zatem łóżko w swoim przedziale, a sam zamierzał przejść na noc do wagonu restauracyjnego. Gdy jednak wieczorem, zanim panna van der Loo udała się na spoczynek, zamówił do przedziału butelkę szampana, konduktor zatrzasnął drzwi tak nieszczęśliwie, że ani on, ani nikt inny nie mógł ich otworzyć - dopiero mechanik na dworcu w Paryżu. Istotnie zatem spędzili noc razem, lecz przez czysty przypadek. I absolutnie nic między nimi nie zaszło.
Konduktor Kornelius Scrop potwierdza fakt zatrzaśnięcia drzwi, ale zły, że pan Lysseweghe nie dał mu napiwku, sugeruje, iż coś tam wewnątrz mogło się jednak zdarzyć... Para służących państwa Lysseweghe, Willem i Martje, zapewnia natomiast sąd, że pan Karol był zawsze idealnym, kochającym mężem; wreszcie - ważny świadek: Gonda van der Loo, potwierdza również niewinność Karola. Przyjęła miejsce sypialne po prostu dla wygody, bez żadnych ubocznych myśli. Uroda, temperament i nowoczesne poglądy panny van der Loo wywierają wielkie wrażenie na wszystkich panach, a zwłaszcza na przewodniczącym sądu. Sędzia, przekonany, iż Karol nie mógł nie skorzystać z szansy, jaką dawała mu noc sam na sam z taką kobietą, orzeka rozwód z winy pana van Lysseweghe.
Akt II. Wkrótce potem w mieszkaniu państwa van Lysseweghe Karol urządza przyjęcie - w wigilię pierwszej rocznicy swego ślubu. Co prawda już bez żony, ale z... Gondą, z którą zaprzyjaźnili się od czasu procesu rozwodowego. Karol dziś nawet oświadcza się Gondzie; jako dyplomata powinien mieć żonę, człowiek rozwiedziony jest źle widziany na reprezentacyjnych placówkach. Więc - chociaż w głębi duszy niezmiennie kocha Janę, musi - chcąc nie chcąc - myśleć o nowym małżeństwie. Gonda jednak, fanatyczna propagatorka haseł pisma "Wolna Miłość", nie chce wiązać się ślubem.
Na przyjęciu zjawia się nieoczekiwanie konduktor Scrop. Za rozdmuchanie afery z parą zatrzaśniętą w slipingu zwolniono go z pracy; powód... stręczycielstwo! Ponieważ słyszał, że dyrektor Towarzystwa Wagonów Sypialnych ma dzisiaj tutaj przybyć, Scrop prosi Karola, aby jakoś załagodził sprawę - najlepiej niech ożeni się z tą panną ze slipingu; kiedy dyrektor dowie się, że w grę wchodziła para narzeczonych, na pewno rzecz potraktuje łagodniej. Karola drażnią te uwagi - sam pragnie ożenić się z tą panią, lecz cóż z tego!
Jest także na przyjęciu przewodniczący sądu. Nie traci jeszcze nadziei, że uda mu się zdobyć piękną Gondę. Co prawda bruździ w jego planach coraz bardziej postępujące zbliżenie Gondy i Karola, na szczęście jednak do byłego męża wróciła dzisiaj Jana. Przyjechała z określonych powodów. Dzisiaj, w przeddzień rocznicy ich ślubu, wybiera się tu z wizytą jej ojciec, dyrektor Towarzystwa Wagonów Sypialnych. Starszy pan chorował przez dłuższy czas, nic nie wie o rozwodzie córki z zięciem, którego bardzo lubi, nagła wiadomość o tym mogłaby wywołać u niego przykry szok. Jana prosi więc Karola, aby przez dzisiejszy wieczór grali przed papą komedię, udając, że nadal są razem, że nadal się kochają. Karol godzi się z wielką radością. Ze wzruszeniem rozmawia znów z Janą, prowadzi z nią gorzki dialog pełen aluzji do ich obecnej sytuacji ("Pani jest śliczna jak żona ma").
Sędzia knuje intrygę: pragnie połączyć Janę z mężem, a Gondę zachować dla siebie. Chcąc wzbudzić zazdrość w Janie, opowiada, że Karol oświadczył się pannie van der Loo. Jana za wszelkę cenę nie chce dopuścić do tego związku, a sędzia przyrzeka jej w tym pomóc - ma już nawet pewien plan.
Lecz i Gonda - zła z powodu przybycia Jany i z tego, że Karol bez przerwy Janie asystuje, również postanawia wygrać swoje atuty. Oświadczył się jej? Więc go przyjmie.
Na razie jednak przyjeżdża papa. Jana i Karol odgrywają - zgodnie z umową i nie bez przyjemności - zakochanych. Papa wydaje się im wierzyć, zresztą - głowę ma zaprzątniętą własnymi sprawami. Przydarzyła mu się przed paroma miesiącami kłopotliwa historia: jechał incognito slipingiem, przez grzeczność zaprosił do swego przedziału pewną młodą dziewczynę, a konduktor zatrzasnął drzwi tak nieszczęśliwie, że musiał spędzić z nią całą noc w jednym przedziale. Potem zbyt gorliwy konduktor złożył doniesienie o tym incydencie do dyrektora, czyli... do niego. Na razie usunął konduktora z pracy. Niestety, nawet tutaj podchodzi do niego znów ten sam konduktor i zaczyna rozmowę o zatrzaśnięciu drzwi. Papa nie ma pojęcia, że Scrop rozmawia z nim o sprawie Karola i że całe to doniesienie dotyczy zięcia. Wszystko bierze do siebie - daje nawet Scropowi łapówkę, wreszcie jednak Scrop zaczyna mówić jaśniej i wtedy papa dowiaduje się, że wprawdzie jego sprawa jest czysta, o nim nikt nic nie wie, natomiast jego córka rozwiodła się z Karolem podejrzewając męża o zdradę.
Papa zasmucony odchodzi, natomiast do akcji wkracza sędzia. Nazajutrz w rybackim miasteczku Makkum odbywa się jarmark, na którym zwykło się brać śluby. Sędzia wyznaje Karolowi, że właśnie jutro on zamierza poślubić tam Janę, i prosi, aby Karol zechciał być ich świadkiem. Karol, wściekły, ale zbyt dumny, by to okazać, obiecuje przyjechać. Z kolei Gonda oficjalnie przyjmuje oświadczyny Karola i termin ślubu również wyznacza na jutro.
Akt III. Na jarmarku w Makkum zjawia się także Scrop ze swoją narzeczoną, Adeliną. Zostawia ją na chwilę, chcąc powitać Gondę; szczęśliwy jest, że ostatecznie wychodzi ona za Karola - to dobrze wpłynie na jego starania o ponowne przyjęcie do pracy! Scrop z Gondą opowiadają sobie o tym, jak rodzi się uczucie; niekiedy zupełnie przypadkowo - spotykasz na ulicy dziewczynę, ona podoba się tobie, a ty jej, więc idziesz za nią, ona cię kokietuje... ("Kobieca strategia w tym jest").
Na jarmark przyjeżdża papa Jany; nie wie, dlaczego właściwie został tu sprowadzony przez córkę. Przybywa i Karol, rzekomo jako świadek ślubu Jany z sędzią. Papa znowu spotyka Scropa i z rozmowy wynika, iż dziewczyna, z którą kiedyś jakiś konduktor zamknął go w przedziale, to... Adelinka, narzeczona Scropa. Początkowo Scrop udaje oburzenie, lecz potem - po prostu decyduje się naciągnąć dyrektora na ślubny prezent i ponowne przyjęcie do pracy. Sędzia tymczasem dochodzi do porozumienia z Gondą. Ona przecież wie, że na Karola nie ma co liczyć, bo on niezmiennie kocha Janę i jej zapowiedź ślubu to czysta demonstracja, chętnie zamieni niepewnego Karola na pewnego sędziego... Gorzej, że Jana i Karol stale jeszcze stwarzają sobie sztuczne problemy i konflikty. Sędzia musi cierpliwie tłumaczyć Janie własną intrygę: Karol nie ożeni się z Gondą, nigdy nie myślał o tym poważnie, bo przecież kocha tylko ją, ich rozwód był jedną wielką pomyłką... I Jana przyznaje wreszcie, że przecież ona także go kocha i chce być razem z nim.
"Rozwódka" dziś zwietrzała już tak bardzo, jak bardzo spowszedniały podróże slipingiem, lecz w czasach swej premiery i później - do lat 1930-ych, miała ogromne powodzenie (w Warszawie do 1930 - trzy inscenizacje!). O sukcesach operetki zadecydowała odważna - jak na owe czasy - rozwodowa tematyka oraz kilka, rzadkich u Falla, przebojowych melodii, które przez całe dziesięciolecia cieszyły się w Europie ogromną popularnością. Przede wszystkim należał do nich walc-duet z II aktu: "Pani jest śliczna jak żona ma...", a także duet Gondy i Korneliusa z III aktu o kobiecej strategii. Z paru wersji filmowych warto wspomnieć ostatnią - nakręconą w 1953 w RFN, z Mariką Rokk.
Wielką sensacją stała się warszawska premiera (1909), w niej bowiem spotkały się po raz pierwszy razem na scenie dwie najsłynniejsze primadonny tamtych lat: Wiktoria Kawecka (Jana) i Lucyna Messal (Gonda).
Libretto "Rozwódki" przetłumaczyła na nowo Krystyna Chudowolska.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie