Czas akcji: współcześnie.
Miejsce akcji: hol recepcyjny przypominający klinikę lub hotel.
Obsada:3 role męskie, 3 role kobiece oraz w rolach niemych: Młody Człowiek w Bieli i Młoda Kobieta w Bieli.
Druk: egzemplarz sztuki w bibliotece ZAiKSu.
Dramat w jednym akcie.
Julian Portal ma czterdzieści lat, jest redaktorem naczelnym gazety sportowej. Wychował się w zamożnej rodzinie, dostał solidne wykształcenie. Nigdy nie musiał o nic zabiegać - zawsze dostawał to, czego potrzebował. Świadomy przemijalności życia, boi się do kogokolwiek lub czegokolwiek przywiązać. Często zmienia pracę i partnerki życiowe. Zadaje ból porzucanym kobietom, lecz tłumi wyrzuty sumienia, wmawiając sobie, że partnerki szukały tylko przyjemności. Jest nieszczęśliwy, szuka zapomnienia w alkoholu i narkotykach.
Pewnego wieczoru po zakrapianej kolacji Julian siada za kierownicą i dociska pedał gazu. Gdy odzyskuje świadomość, jest przy recepcji, która wygląda jak recepcja motelu. Nie wie jednak, gdzie się znajduje, nie pamięta, jak rezerwował hotel ani jak do niego dojechał. Recepcjonista z uśmiechem wręcza mu klucz, ale nie kwapi się, by udzielić jakichkolwiek wyjaśnień. W holu Julian spotyka wróżbitę Maga Radżjapura, Prezesa Becka i sprzątaczkę Marię. Prezes Beck, potrącony przez rowerzystę, uderzył głową w kamienną ławkę. Maria dostała drugiego zawału, a Mag zapadł w śpiączkę cukrzycową. Julian dochodzi do wniosku że umarł, ale pozostali zaprzeczają. Julian, próbując się wydostać, wpada w szał - nie mogąc ściągnąć windy ani znaleźć schodów (których nie ma), próbuje stłuc szyby w oknach, lecz szyby się nie tłuką. Dopiero Doktor S tłumaczy mu, co zaszło i gdzie trafił.
Pędząc z prędkością 200 kilometrów na godzinę, Julian uderzył w drzewo. Karetka przywiozła go do szpitala w ciężkim stanie; zapadł w śpiączkę. Jego ciało leży w szpitalu na oddziale intensywnej terapii, a on sam - podobnie jak Mag, Maria i Prezes - przybył do hotelu "Na granicy" - miejsca między życiem i śmiercią, do którego niektórzy trafiają na kilka godzin, inni na kilka dni lub miesięcy. Winda przyjeżdża tu tylko wtedy, gdy zachodzi znacząca zmiana w stanie pacjenta - jeśli budzi się, winda zabiera go z powrotem na dół, jeśli umiera - zabiera w górę, skąd nie ma już powrotu. Doktor S, którą Julian postrzega jako piękna kobietę, a Prezes - jako mężczyznę, pomaga, jak powie zauważy później Julian, "spełnić się przeznaczeniu". Gdy pensjonariusze hotelu "Na granicy" przebywają w swoich pokojach, mogą słyszeć, co mówią ich bliscy przy ich szpitalnych łóżkach. W hotelu "Na granicy" pokoje są umieszczone w dwóch korytarzach: "W" - dla tych z wypadku i "D" - dla "dobrowolnych" czyli samobójców. Julian został umieszczony w korytarzu "D" - miał skłonności do zachowań autodestrukcyjnych, był nałogowym alkoholikiem i spowodował wypadek w stanie zamroczenia alkoholowego, został więc uznany za samobójcę.
Chcąc nie chcąc, Julian poznaje pozostałych pensjonariuszy. Maria całe życie ciężko pracowała. Najpierw musiała pomagać matce, bo miała trzynaścioro młodszego rodzeństwa. Gdy wyszła za mąż, harowała, żeby utrzymać dwoje dzieci i męża nieroba. Gdy przeszła na upragniona emeryturę, dostała zawału... W hotelu "na granicy" gorączkowo szuka jakiegoś zajęcia. Maria jako pierwsza opuści hotel "Na granicy" - winda zabierze ją na górę.
Jak mówi Mag, Prezes już w kołysce wiedział, że będzie prezesem. Jest arogancki, mam poczucie wyższości wobec innych pensjonariuszy hotelu. Oburza się, że personel nie okazuje mu należnego respektu. Denerwuje się, że synowie pod jego nieobecność trwonią jego majątek. Nie chce przyjąć do wiadomości, gdzie się znajduje - chce koniecznie zatelefonować do banku. Do końca nie opuszcza go buta i pewność siebie. Jedynym owocem pobytu w hotelu "Na granicy" jest postanowienie zmiany testamentu - Prezes zamierza wydziedziczyć swoich synów i założyć fundację, która będzie czcić jego pamięć. Pensjonariusze są zawiedzeni, że winda zabiera Prezesa na dół - dostał szansę, na która ich zdaniem nie zasłużył. Doktor S tłumaczy, że "śmierć nie jest ani karą, ani nagrodą".
Mag naprawdę nazywa się Marceli Pielucha. Był kiedyś przedstawicielem handlowym; gdy załatwiał ważne interesy na drugim końcu świata, jego dwudziestoletnia córka zatelefonowała, że jest chora. Mag zlekceważył jednak tę wiadomość - był pewny, że córka szybko wyzdrowieje. Gdy wrócił, już nie żyła. Mag rzucił pracę i zajął się seansami spirytystycznymi, by skontaktować się z córką. Doktor S, która polubiła Maga, przekraczając regulamin informuje go, że lekarze rozważają odłączenie go od aparatury, podtrzymującej życie. Taką decyzję może jednak podjąć tylko siostrzeniec Maga, jako najbliższy krewny, a lekarze nie mają z nim kontaktu.
Jeszcze przed odjazdem Prezesa w hotelu pojawia się nowa pensjonariuszka - piękna blondynka, Laura. Nie jest całkiem nowa - już kiedyś spędziła tu trzy dni. Laura urodziła się z wadą serca. Przyzwyczaiła się do leków, kroplówek i konsyliów. Nie boi się śmierci, a jednocześnie potrafi cieszyć się każdą chwilą życia - każdym kwiatkiem i promykiem słońca. W hotelu "Na granicy" czuje się świetnie, bo nie czuje bólu i może się normalnie poruszać. Chciałaby tu zaznać czegoś, czego nigdy nie zaznała na ziemi - miłości. Wszyscy wiedzieli, że nie pożyje długo, więc żaden mężczyzna nie chciał w nią "zainwestować" swoich uczuć. Teraz prosi Juliana i Maga, żeby ja "trochę pouwodzili". W rzeczywistości chodzi jej tylko o Juliana, który jej się podoba. Julian jednak nie ma ochoty na flirt.
Sytuacja zmienia się, gdy Doktor S wzywa go do windy - Julian uświadamia sobie, że zakochał się w Laurze, być może dlatego, że miłość ta wydaje mu się niemożliwa do spełnienia. Alarm okazuje się fałszywy - widocznie coś zaszło w szpitalu w czasie operacji Juliana. Julian spędza teraz każdą chwilę z Laurą. Prosi Doktor S, by mógł odjechać z nią razem - obojętne, czy w dół, czy w górę. Rozumie już, że życie ma sens, gdy jest wypełnione miłością. Nie boi się też śmierci, bo widzi w niej "obietnicę światła". Doktor S tłumaczy Julianowi, że spełnienie jego prośby nie leży w jej mocy. Tymczasem Laura uświadamia przyjacielowi, że po powrocie na ziemię zapomni o wszystkim, co zaszło w hotelu "Na granicy" i minie ją obojętnie. Pamięć minionych wydarzeń zachowają tylko ich ciała, Laura uczy więc Juliana tajnego kodu pocałunków.
Mag, dowiedziawszy się że Laurę może uratować tylko przeszczep, namawia Doktor S, by raz jeszcze złamała regulamin, ingerując w przebieg wydarzeń. Po krótkim wahaniu Doktor S ulega - w szpitalu z piżamy Maga wypada kartka z numerem telefonu jego siostrzeńca. Wkrótce winda zabiera Maga do góry, a Laurę - na dół. W końcu Julian również wsiada do windy; nim strzałka pokaże, w która stronę zostanie zabrany, scenę zaleje oślepiające światło.
Ukryj streszczenie