Opera komiczna w 2 aktach; libretto: Jules Saint-Georges i Alfred Bayard.
Pprapremiera: Paryż 11 II 1840.
Premiera polska: Warszawa 1843.
Osoby: markiza di Birkenfeld - mezzosopran; Sulpicjusz, sierżant - bas; Maria - sopran; Tonio - tenor; Hortensjusz, ochmistrz dworu markizy - bas; żołnierze, goście markizy, służba.
Akcja rozgrywa się w Tyrolu oraz na zamku markizy na przełomie XVIII i XIX w.
Akt I. We wsi wśród gór Tyrolu rozłożył się obozem pułk francuskich grenadierów, stanowiący część zwycięskich wojsk Bonapartego. (Nb. wg libretta mamy r. 1815, wydaje się to jednak niekonsekwentne, gdyż rok ten to koniec epopei napoleońskiej; należy raczej przyjąć, iż akcja opery rozgrywa się w 1796 - włoska kampania Napoleona, lub w 1804 - okres wojny z Austrią.) Pojawia się młoda markietanka Maria, zwana "córką pułku" - niegdyś bowiem jako kilkuletnie dziecko znaleźli ją grenadierzy na polu bitwy, a nie mogąc - mimo usiłowań - natrafić na ślad jej rodziców lub opiekunów, postanowili sami się nią zająć. Szczególnym staraniem otaczał ją stary sierżant Sulpicjusz, który też pieczołowicie przechowywał znalezione przy niej niegdyś dokumenty. Sierżant pyta teraz Marię o młodego człowieka, z którym parokrotnie widziano ją nie opodal obozu. Dziewczyna wyjaśnia, że jest to młody Tyrolczyk Tonio, który uratował jej życie, gdy raz rwała kwiaty nad brzegiem przepaści, a zwietrzała skała niespodzianie obsunęła się pod jej ciężarem. Znajomość nawiązana w tak niezwykłych warunkach niebawem przerodziła się we wzajemną miłość. Tymczasem żołnierze przyprowadzają intruza, którego pochwycono, gdy usiłował zakraść się do obozu. Maria ze zdziwieniem i radością poznaje w nim Tonia. Wyjaśnia sytuację i ratuje młodzieńca od doraźnego sądu za domniemane szpiegostwo. Ponieważ jednak żołnierze przypominają Marii dawną jej obietnicę, iż wyjdzie tylko za żołnierza 2. pułku grenadierów, Tonio składa prośbę o przyjęcie go w szeregi pułku.
Do wsi przybywa markiza di Birkenfeld (we włoskiej wersji libretta - Maggiorivoglio), która wraz ze swym ochmistrzem, Hortensjuszem, uchodzi za granicę przed okropnościami wojny. Prosi ona sierżanta o zbrojną eskortę na dalszą drogę. Usłyszawszy nazwę zamku markizy, Sulpicjusz przypomina sobie, że ta sama nazwa figurowała w papierach znalezionych niegdyś przy Marii. Pokazuje więc owe dokumenty markizie, ta zaś oświadcza, iż Maria jest bez wątpienia córką jej siostry i hrabiego Roberta, poległego niegdyś w bitwie. Służący, który miał dziecko odwieźć do domu, również zginął bez wieści. Markiza jest obecnie najbliższą krewną i opiekunką Marii, zabierze ją więc z sobą, aby jej dać wychowanie i wykształcenie należne pannie wysokiego rodu. Ze smutkiem żegna się Maria z ukochanym Toniem, z pułkiem grenadierów i z całym swym dotychczasowym życiem (aria "Il faut partir").
Akt II. Minął rok, a Maria nie może pogodzić się z surowymi przepisami dworskiej etykiety i wciąż tęskni do dawnej prostoty żołnierskiego życia. Jej maniery rażą markizę i czuwającego nad jej wychowaniem ochmistrza. Jedynie stary inwalida, eks-sierżant Sulpicjusz, który wierny swej ulubionej przybranej córce poszedł w ślad za nią i otrzymał pracę w ogrodach markizy, dodaje młodej dziewczynie otuchy. Markiza di Birkenfeld pragnie bowiem wydać Marię za księcia Craquitorpi. Nieszczęśliwa dziewczyna nie zna go nawet, lecz godzi się podpisać kontrakt ślubny, gdyż nie mając żadnych wieści od Tonią, pewna jest, że ukochany już o niej zapomniał.
Nadchodzi dzień zaślubin, rozpoczyna się uroczystość weselna, gdy oto wśród huku bębnów wkracza na zamkowy dziedziniec 2. pułk grenadierów, a na jego czele - Tonio. Zrozpaczony po stracie Marii, szukał śmierci w walkach, zamiast niej jednak znalazł szlify kapitańskie - nagrodę za dzielność. Teraz, jako oficer zwycięskiej armii, przybywa prosić o rękę ukochanej. Maria chce zerwać zaręczyny z księciem Craquitorpi; wówczas markiza oświadcza, iż w rzeczywistości dziewczyna nie jest jej siostrzenicą, lecz córką, owocem jej potajemnej miłości z hrabią Robertem. Maria rezygnuje z oporu - wszak wola matki jest rzeczą świętą - lecz podejmuje jeszcze jedną próbę. Oto wobec tłumnie zebranych arystokratycznych gości opowiada historię swego życia; niechaj jej przyszła rodzina wie, iż książę Craquitorpi ma zaślubić... pułkową markietankę. Książę Craquitorpi, przerażony możliwością tak okropnego mezaliansu, wycofuje się pośpiesznie ze swych zobowiązań i opuszcza zamek Birkenfeld, zaś markiza, wzruszona miłością Marii i Tonia, wyraża wreszcie upragnioną zgodę na zaślubiny dwojga młodych; w uroczystości uczestniczy cały 2. pułk grenadierów (aria Marii i chór finałowy "Salut a la patriel").
W przeciwieństwie do innych oper Donizettiego "Córka pułku", znana także pod tytułem "Maria", doznała na premierze w paryskiej Operze Komicznej raczej chłodnego przyjęcia. Dopiero jej sukcesy na scenach niemieckich i włoskich przekonały francuską publiczność, że tym razem zawiódł ją tak zazwyczaj trafny instynkt artystyczny. Obok melodyjnego wdzięku i świeżości do powodzenia opery przyczyniła się efektowna partia tytułowa.
"Córka pułku", podobnie jak "Napój miłosny", nie jest w całym tego słowa znaczeniu operą komiczną; znajdziemy w niej więcej momentów lirycznych niż humorystycznych i jeżeli nie nazywamy jej "operą liryczną", to chyba tylko dlatego, aby uniknąć analogii z powstałym w drugiej połowie XIX w. i opartym na innych już podstawach stylistycznych i treściowych kierunkiem francuskiej i rosyjskiej opery lirycznej.
Źródło: Przewodnik Operowy, Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie