Czas akcji: XX w.
Miejsce akcji: pokój w reprezentacyjnym budynku.
Obsada: 2 role kobiece, 7 ról męskich.
Druk: "Dialog" nr 5-6/2001.
Akcja dramatu rozgrywa się w wysokim, dużym pokoju, który znajduje się w ogromnym gmachu, położonym przy szerokiej brukowanej alei w centrum wielkiego przemysłowego miasta. W obszernym wprowadzeniu autor dokładnie opisuje scenografię. Tytuł dramatu nawiązuje do organizowanych przez nazistowską propagandę w latach 30. XX wieku wystaw sztuki awangardowej, pod hasłem Entartete Kunst, czyli sztuki zdegenerowanej.
Do pokoju wchodzą Pierwszy i Drugi, marynarze służący na łodzi podwodnej. Znają się jeszcze z czasów, kiedy byli razem w szkole morskiej. Wspominają wspólną służbę na żaglowcu, a później na kolejnych "zardzewiałych żelazkach", jak nazywają okręty floty wojennej. Wracają myślami do chwil, gdy pozbawieni nadziei i powietrza leżeli na dnie Zatoki Pingwinów, w szarpanym wybuchami bomb głębinowych okręcie podwodnym "Ystern". Na scenie zjawia się Dziewczyna. Ma zastąpić na stanowisku maszynistki swoją przyjaciółkę, która nie mogła przyjść do pracy, ponieważ bierze dzisiaj udział w świątecznej paradzie, gdzie będzie Królową Elfów. Dziewczyna też ma przydzieloną rolę na tej paradzie - jest Trollem, który wnosi kosz borowików, jako dar dla królowej - i bardzo chciałaby zdążyć. Nagle na ekranie telewizora pojawia się ostry, wyraźny, czarno-biały obraz: kilkanaście osób w dużej, jasnej kolumnowej sali i pojedyncza postać, która przypina im medale. Jednym z odznaczonych jest Rottemeister, dowódca Pierwszego i Drugiego. Wkrótce wkracza on do pokoju, przebiera się w galowy mundur i wszyscy siadają do uroczystego śniadania. Pierwszy zdejmuje ze szklanej półki dwa średniej wielkości słoje z pływającymi w białej mętnej cieczy małymi formami i stawia je przed Rottemeistrem i Dziewczyną. Rottemeister usiłuje nakarmić Dziewczynę czymś brunatnym z jednego ze słoi, lecz ta głośno krzycząc: Nie !!! zrywa się gwałtownie i przenosi na skórzany fotel, gdzie zwija się w kłębek. Trzej mężczyźni, jak gdyby nigdy nic, dalej siedzą i rozmawiają przy stole, a Rottemeister pokazuje medal, który właśnie dostał.
W następnej scenie, na białym obrotowym krześle siedzi około trzydziestoletni Mężczyzna. Jest bosy, brudny, posiniaczony, ma ogoloną głowę i kilka ran na ciele. Jego twarz jest opuchnięta od wielodniowego bicia. Rottemeister, Pierwszy i Drugi przesłuchują Mężczyznę, a Dziewczyna protokołuje zeznania. Przesłuchanie powoli zamienia się w wymyślne tortury, bo Mężczyzna nie odpowiada na zadawane pytania. Jest pisarzem, artystą, który się już dawno przyznał, do tego, co napisał. Rottemeister zadaje mu stale to samo pytanie, na które Mężczyzna nie chce lub nie może odpowiedzieć. Pytanie brzmi: "Po co?". W trakcie przesłuchania Drugi zalewa wodą papiery i kalki na biurku Dziewczyny. Ta dostaje szału i rzuca się na Mężczyznę. Wyzywa go i bije, aż do utraty tchu.
W kolejnej odsłonie Pierwszy, Drugi i Rottemeister myją Mężczyznę w wannie, w mocno osolonej wodzie. Podnoszą go potem ostrożnie i wycierają dokładnie ściereczkami. Golą i robią pedicure. Za oknami słychać dźwięki zbliżającej się parady. W końcu ubierają Mężczyznę, a Rottemeister mówi ciepło, wskazując na drzwi po lewej stronie: "Idź sobie...Idź... No, idź." Mężczyzna odpowiadając "bardzo przepraszam..." wychodzi.
Rottemeister i Pierwszy klęczą na środku pokoju i wkładają do czarnych foliowych worków książki, płyty gramofonowe, taśmy magnetofonowe, sterty skoroszytów i teczek. Każdy z zapakowanych foliowych worków owijają starannie taśmą klejącą i naklejają kartkę, na której piszą coś grubymi mazakami. Do pokoju wchodzi pewnym krokiem Mężczyzna II. Przyszedł na przesłuchanie sam, bo chciałby jeszcze raz potwierdzić, że mówił prawdę. Rzuca na podłogę trzymany pod pachą karton, klęka przy nim, wyjmuje szybko płyty, taśmy, książki, skoroszyty i mówi: "Teraz już wiem... Zrozumiałem, że tak nie wolno było... Nie wolno było!" Do akcji znów wkracza Dziewczyna. Pyta Mężczyznę II czy umie tańczyć. Gdy ten odpowiada, że nie wie, wściekła nakazuje Pierwszemu i Drugiemu wsadzić go do jednej z metalowych szafek .Gdy już im się to udaje zamyka szafkę długą spinką do włosów i zaczyna w nią kopać i walić pięściami. Gdy zmęczona uspakaja się, Drugi wyjmuje spinkę, otwiera drzwi szafki i wyciąga Mężczyznę z jej wnętrza. Rottemeister chce teraz powiedzieć mu, żeby sobie poszedł, ale Dziewczyna sama wyprowadza go. Rottemeister wskazując na niezamknięte drzwi mówi: "On stąd wyszedł. A ja nie powiedziałem mu " Idź sobie." W związku z tym dochodzi do ostrej wymiany zdań pomiędzy Rottemeistrem a Pierwszym. Później obydwaj panowie oglądają przez okna paradę. Najbardziej podoba im się Królowa, która sypie snopami iskier na Lud Elfów. W trakcie, gdy Rottemeister podziwia paradę, Pierwszy kuca, łapie go na wysokości kolan za nogi, błyskawicznie podnosi i wypycha za okno. Paradę kończy pokaz sztucznych ogni i muzyka.
Drugi i Mężczyzna II wciągają do pokoju długi i czarny pakunek. Drugi zmęczony, ocierając czoło mówi: "Strasznie ciężki. A wydawał się taki szczupły." Potem wkładają pakunek do wanny, która w kolejnej scenie jest już pusta, a Drugi stara się ją dokładnie wyszorować. Prawie cała podłoga pokoju zastawiona jest słojami. W każdym słoju na dnie leży bliżej nieokreślona brunatna forma, nierozpoznawalna dla widzów.
Do pokoju wchodzi czterdziestoletnia Kobieta, prowadząc pod rękę Starego Mężczyznę. Pamięta on Pierwszego jeszcze z młodości. Mówi: "Pamiętam cię, bo siedziałeś zawsze w pierwszych ławkach. Podnosiłeś rękę . I pytałeś: " Po co?" Tyko tak: " Po co?." Na Starego Mężczyznę czeka przed budynkiem wnuczek. Pierwszy chce torturować mężczyznę, jednak Kobieta przygarnia go do siebie i wyprowadza z pokoju.
W scenie końcowej do pokoju wchodzi dziesięcioletni chłopiec, ciągnąc za sobą ciężki wypakowany foliowy worek. To wnuczek Starego Człowieka. Prosi Pierwszego o kilka pustych słoików. Później opowiada o tym, jak zawsze po paradzie ma wiele pracy. Ta praca to zbieranie gwiazd z ulicy. Pierwszy nie może w to uwierzyć. Proponuje Chłopcu jeden słój, gdy ten mu powie, jak to robi. Chłopiec zgadza się i przy pomocy talerza przeprowadza demonstrację. Okazuje się jednak, że zamiast gwiazdy na talerzu znajduje się tylko zwykłe szkiełko. Chłopiec jednak ani na chwilę nie traci wiary w to, że udało mu się złowić prawdziwą gwiazdę. Wygląda nawet na to, że przekonał o tym Pierwszego. Teraz Chłopiec i Pierwszy, trzymając się za ręce, wychodzą szybko za drzwi, aby razem zbierać gwiazdy. Po chwili jednak Chłopiec wraca do pokoju, podbiega do biurka, bierze dużą alabastrową popielnicę i z całej siły rzuca w drzwi jednej z oszklonych szaf.
Ukryj streszczenie