Czas akcji: wigilia Bożego Narodzenia, pod koniec XX wieku.
Miejsce akcji: biuro zakładu pogrzebowego w północnej części Dublina, Irlandia.
Obsada: 2 role męskie, 1 rola kobieca.
Druk:
Do biura zakładu pogrzebowego wchodzą John i Mark. Mark ma około dwudziestu lat, a John jest dobrze po pięćdziesiątce. Mężczyźni są przemoczeni i wygląda na to, że wracają z pogrzebu. Włączają elektryczny kominek i sięgają po alkohol. Zaczyna się rozmowa, z której powoli dowiadujemy się kim są i co robią. Mark, bliski kuzyn właściciela zakładu pogrzebowego Noela, zastępuje go, gdyż ten leży w szpitalu. John jest alkoholikiem, przygarniętym przez Noela kilka lat temu, gdy był w stanie kompletnego upadku materialnego i duchowego. Pije wprawdzie nadal, ale nauczył się tak żyć, że może wykonywać powierzone mu w zakładzie pogrzebowym prace. John bardzo wysoko ceni Noela za to, że kiedyś dał mu szansę powrotu do, w miarę normalnego, życia w społeczeństwie. Dość dokładnie opowiada o tym, co przeżył i jak wyrozumiale potraktował go kiedyś Noel. Wyjawia także dość tragiczne i paskudne momenty z pracy w zakładzie Noela.
W biurze zjawia się córka Johna, Mary. Ma trzydzieści kilka lat i wygląda na bardzo zmęczoną. Razem z Johnem zaczynają pić. Mary dość oszczędnie, a John wlewa w siebie kubek za kubkiem. Rozmowa pozornie o niczym wskazuje na to, że Mary przyszła do ojca z jakąś ważną informacją, lecz boi się ją wyjawić. Czeka aż się dobrze wstawi i rozluźni. Wreszcie mówi, że będzie musiała zorganizować pogrzeb matki, Helen, żony Johna, która właśnie umiera na nowotwór szyi. Na dodatek Helen chce przed śmiercią zobaczyć ex-męża. Ojciec z córką długo wspominają przeszłość i dość trudne wspólne życie. Jest to ich pierwsze spotkanie od chwili, gdy wyszedł z domu wiele lat temu. Teraz wyznaje córce, co było bezpośrednią przyczyną jego choroby alkoholowej: "Nuda. Samotność. Poczucie, że nie jestem taki jak inni. Strach. Niepokój. Napięcie nerwowe. I oczywiście, predyspozycja - lubiłem się zalewać w trupa...Zawsze czułem, że ludzie mnie oceniali. Zawsze czułem się winny."
Pod koniec rozmowy, nagabywany przez Mary, zgadza się spotkać z byłą żoną, lecz kategorycznie odmawia organizowania jej pogrzebu. Mary prosi ojca, by nie pił już więcej, zapowiada, że przyjdzie o piątej i chce żeby był trzeźwy.
John śpi na krześle w biurze. Budzi go pukający do drzwi Mark. John wypłaca mu należność za udział i pomoc w pogrzebie i proponuje kieliszeczek. Mark opowiada o swoim spotkaniu z dziewczyną, po czym zaczynają rozmawiać o kobietach. Wówczas John mówi o niespodziewanej wizycie córki, o chorobie żony i o tym, że wybiera się na pożegnalne spotkanie z Helen. Pod koniec rozmowy Mark otwiera ostatnie okienko w adwentowym kalendarzu i wyciąga z niego czekoladowego Jezusa. Potem razem rozbierają choinkę. Wreszcie Mark zakłada płaszcz, słuchawki walkmana na głowę i wychodzi. Wówczas John myje się, ubiera i zaczyna od nowo ubierać choinkę. W pobliskim kościele dzwony biją na piątą godzinę. Za chwilę powinna pojawić się Mary.
Ukryj streszczenie