Musical w dwóch częściach
4 kobiety, 15 mężczyzn, balet i chór, 1 dekoracja
Późny świt. Dzień powszedni. Jan Bangowski - artysta - budzi się z ciężkiego snu. Potyka o butelki otaczające tapczan. Otwiera drzwi listonoszowi, i z bajecznie kolorową pocztówką w ręku - nadaną w Wagadugu, Górna Volta - próbuje wrócić do rzeczywistości. Jawa plącze mu się jednak z marą, a wiele niezwykłych postaci "miesza się do całości", przekraczając próg jego kawalerskiego gospodarstwa.
Wśród ogólnego zamętu i bałaganu pojawia się Franciszek Józef /"Mały Ludwik jest wnukiem hrabiego Bangowskiego z Kut i Kasowa", pamiętającego cesarstwo austro-węgierskie/ w asyście Lehara i Barona. W rytmie walca "Wien,Wien nur du allein" tańczy balet z klasycznej operetki. Chyłkiem, cichcem wkradają się antenaci - dziad Bangowski /jego wysokość wspomina związaną z nim przygodę w Baden-Baden/ oraz towarzysząca mu wesoła wdówka. "Zgłaszają się" jednocześnie "na chatę" bohaterowie z zupełnie innej opowieści. Z tapczanu artysty wydostaje się na światło dzienne niejaki Maślak Jan zwany Dębowym Łbem, majster /"robił tu niedawno przy remoncie i trochę się zasiedział/. Zgłasza się małżonka Maślaka oraz jego brygada - Czterej Mocni - poszukujący bezskutecznie majstra i zapału do pracy. "Towarzystwo rozwija się" z chwili na chwilę i powiększa. Wydarzenia i postacie zbliżają się do siebie w rytmie kolejnych scen i piosenek.
Obecna narzeczona artysty Bangowskiego wprowadza do sztuki tatusia - do niedawna działacza administracyjno-społecznego a obecnie charge d'affaires republiki Dahomeju - a ten wzbogaca utwór repertuarem swoich wspomnień z lat pięćdziesiątych. Była narzeczona artysty Bangowskiego - obecnie madame Loucinne Garibot - z Górnej Volty - zapewnia wydarzeniom światowy szyk, a mieszanemu zespołowi postaci obecność swojego utalentowanego syna, młodzieżowego kompozytora.
Libretto w sposób naturalny łączy historie i style różnych czasów. Przywołuje liryczne, choć nie pozbawione żartobliwych podtekstów wspomnienia lat, kiedy tańczyło się na Mariensztacie i śpiewało "Kormorany". W barwnych scenach, jakby z życia wziętych, pokazuje też współczesność, zarówno w guście "sfer budowlanych", jak też światowych. Fabuła aranżuje w tym utworze wiele zabawnych komediowych sytuacji, konstruuje barwną, żywą opowieść muzyczną o dużych walorach widowiskowych.
Biuletyn Informacyjny Agencji Autorskiej "Nowe sztuki" nr 5/80
Ukryj streszczenie