Czas akcji: koniec XIX wieku.
Miejsce akcji: dom na wsi.
Obsada:
Druk:
"Poemat granadyjski lat dziewięćdziesiątych podzielony na różne obrazy ze śpiewem i tańcem."
Wuj i Ciotka mieszkają w wygodnym, obszernym domu, połączonym z cieplarnią, w której pan domu hoduje wspaniałe róże. Jest dumny ze swych ogrodniczych osiągnięć, zwłaszcza że ostatnio udało mu się wyhodować niezwykle rzadką odmianę: różę "zmienną", która kwitnie tylko jeden dzień i rano jest czerwona, "po południu blednie, ku wieczorowi bieleje, a nocą rozsypuje się".
Wuj i Ciotka wychowują od dziecka osieroconą siostrzenicę Rositę, śliczną i wesołą dziewczynę. Jej narzeczonym jest bratanek Wujostwa, a więc kuzyn Rosity. Młodzi bardzo się kochają, a Wujostwo sprzyjają ich uczuciu. Jednakże pojawia się pewna przeszkoda. Rodzice Bratanka mieszkają daleko, "czterdzieści dni drogi stąd", w Tukumanu w Ameryce. Pewnego dnia wzywają syna do domu, by objął po nich gospodarowanie dużą posiadłością. Syn nie może się sprzeciwić, a z drugiej strony nie może się jeszcze ożenić, nie mając podstaw bytu. Prosi o radę. Ciotka nakłania Bratanka do posłuszeństwa rodzicom, mimo że przyprawi to Rositę o łzy. Młody człowiek zapewnia, że dotrzyma danego słowa i błaga, by Rosita zechciała na niego poczekać. Wygadana Gospodyni, która bez pardonu komentuje wszystko w domu, wyrzeka na Bratanka i z góry opłakuje gorzki los ukochanej wychowanki.
Rositę odwiedzają koleżanki - Zalotnice. Wszystkie marzą o miłości i wyobrażają sobie przyszłych narzeczonych. Rosita jest z nich najszczęśliwsza, bo już ma narzeczonego, ale zarazem najnieszczęśliwsza, bo musi się z nim rozstać. W scenie pożegnania, Bratanek przysięga wierność i rychły powrót.
Mija piętnaście lat. Wuj i Pan X dyskutują o postępie cywilizacyjnym, nowych wynalazkach i rozwoju nauki. Z okazji imienin Rosity Pan X zostawia dla niej mały prezent. Po jego wyjściu domownicy ubolewają nad losem dziewczyny, która odrzuca wszystkich konkurentów, wiernie czekając na powrót narzeczonego, który wciąż się nie pojawia, tylko od czasu do czasu przysyła listy. Ciotka i Gospodyni jak zwykle spierają się o wszystko, nawet o to, która z nich bardziej kocha Rositę. W odwiedziny przychodzą trzy siostry Escarpini, wszystkie stare panny, ze swą matką. Starsza pani uskarża się na swój ciężki los, opowiada, jak trudno jest wydać córki za mąż, gdy się jest zubożałą wdową. Po chwili przychodzą kolejni goście: panny de Ayola, córki fotografa. W trakcie przyjęcia nadchodzi list od narzeczonego z informacją, że chce się już koniecznie ożenić, ale nie może przyjechać, więc proponuje, by ślub "odbył się zaocznie, a on przyjedzie później". Wuj wkracza do salonu z różą "zmienną", jeszcze czerwoną, lecz już blednącą.
Mija kolejne dziesięć lat. Wuj zmarł, a Ciotka szykuje się do przeprowadzki, bo mieszkanie zrobiło się "zbyt obszerne". Jest niemal zrujnowana, bo mąż bardziej zajmował się różami niż interesami. Obie staruszki, Ciotka i Gospodyni, nie mają siły już więcej się sprzeczać i zgodnie narzekają na zły los, a zwłaszcza na krzywdę, jaką wyrządził Bratanek, marnując życie ich ukochanej Rosicie. Przeklinają go obie, zwłaszcza za to, że cynicznie oszukiwał dziewczynę, nie zawiadamiając przez osiem lat, że się ożenił z jakąś bogatą panną ze swoich stron. Gospodyni lamentuje nad Rositą, że "kocha i pragnie nie wiadomo kogo, płacze nie wiadomo po kim, wzdycha do człowieka, o którym wie, że na to nie zasługuje."
Do Ciotki przychodzi w odwiedziny stary i ułomny don Martin, człowiek szlachetny i wzbudzający zaufanie. Jest nauczycielem estetyki w szkole dla bogatych chłopców, w której dzieci dręczą nauczycieli, bo "ponieważ rodzice dobrze płacą, więc nie wolno ich karać". W wolnym czasie pan Martin pisze wiersze i dramaty, które bardzo podobają się i Ciotce, i Rosicie.
Robotnicy wynoszą meble. Wpada na chwilę osiemnastoletni Chłopiec, syn jednej z koleżanek Rosity. Rozmowa schodzi na wspomnienia i smutna, postarzała Rosita stwierdza: "Nie ma nic bardziej żywego jak wspomnienie. Wspomnienia mogą człowiekowi zatruć życie."
Ciotka, Gospodyni i Rosita wychodzą z mieszkania, które przestało być ich domem. Wiatr szarpie firankami. Trzaskają wypaczone drzwi od cieplarni, w której kiedyś kwitły róże.
Ukryj streszczenie