Czas akcji: lata osiemdziesiąte XX wieku, popołudnie i wieczór tego samego dnia.
Miejsce akcji: duże zachodnie miasto, salon w ekskluzywnym mieszkaniu.
Obsada: 2 role męskie, 1 rola kobieca.
Druk: "Dialog" nr 2/1988.
"Salon w stylu paryskim albo nowojorskim". Dzwonek do drzwi. Młoda kobieta, Sławka, idzie je otworzyć, a po drodze podnosi słuchawkę telefonu i długą chwilę trzyma ją nad aparatem. Sławkę odwiedza Sławek, kolega w jej wieku, z którym przed laty przeżyła krótkie spotkanie w zatłoczonym pociągu jadącym w góry. Dla Sławki nie miało ono znaczenia, w Sławku rozbudziło młodzieńcze pragnienia. Sławek przyjechał do tamtej Sławki, a zastaje światową kobietę, świetnie ubraną, mieszkającą w luksusowo urządzonym apartamencie, niedostępną. Sławek widzi różnice, jakie ich dzielą. On "t u" jest biedny, głodny, zagubiony, niemodnie ubrany, mówiący o zupełnie innych sprawach. Ona wizerunek atrakcyjnej, bogatej kobiety osiągnęła mało ambitną pracą ("Ja różne rzeczy robię, w różnych miejscach. Staruszka i dziecko, obiad, serwetki, prasuję, pies rano, pies wieczór" - mówi o sobie), a żeby stale być w formie musi nad sobą pracować, musi katować się gimnastyką i ścisłą dietą. Sławka wykonuje serię ćwiczeń w obecności gościa. Rozmowa dotyczy wspomnień, które emocjonują tylko Sławka, bo kobieta teraz nie może pozwolić sobie na ten luksus, żeby zamartwiać się wszystkimi "t a m", gdzie pomarańcze były sezonowym luksusem. Sławka broni przed Sławkiem swojej prywatności, jest tajemnicza, a on staje się wobec niej coraz bardziej śmiały i napastliwy. Sławka zdradza tylko jedno - w jej życiu jest Wujek, tak go nazywa, starszy od niej, może profesor, bo funduje dziewczynom stypendia, bo był portierem, a wielu profesorów było portierami, bogaty, ma jedną nadzwyczajną cechę: czułość. "On się mną opiekuje, to jest strasznie ważne dla kobiety. Na pewno myśli o mnie" - podkreśla Sławka.
Gdy Sławka rozsuwa zasłony za oknem ukazują się kontury domów w wielkiej dzielnicy, które zmieniają się, bo piętro obraca się pokazując panoramę miasta. Sławek jest oszołomiony, intryguje go także wiszący na ścianie portret kobiety. Nie może przypomnieć sobie, skąd zna twarz sportretowanej. Przy próbie ponownego zbliżenia Sławek wykorzystuje przewagę fizyczną i do obezwładnionej Sławki mówi z pretensją: "No wy, wy wszyscy pourządzani po ciepłych krajach, takich, że tam nawet w zimie można w każdej chwili wyjść na miasto o północy i kupić kilo pomarańczy, wy co, wy sobie wyobrażacie, że my mamy grubszą skórę, podobne do ciebie są najwredniejsze, bo udają, że nie, skąd, nie pamiętają, nie słyszą, nie poznają, a ja dosyć mam tej waszej łaski i niełaski, wyliczania, zapraszania, przepytywania, pocztówkowania, prezencików..." Sytuację przerywa ostry dźwięk telefonu. Pod popchnięciem-ciosem Sławek bezwładnie upada. Sławka profesjonalnie wypowiada do telefonu znaczące słowa-dźwięki. Potem sprząta w pokoju i z naciskiem mówi: "Kiedy tutaj przyjeżdżacie w kółko, myślicie, że się wam należy picie, pieprzenie, w ogóle wszystko za darmo, poza tym okropnie lubicie się wymądrzać..."
"Ściany i dach salonu rozsuwają się. Za szybami obracają się kontury słynnych gmachów, pulsują kolorowe światła, w górze gwiazdy, planety, statki kosmiczne, samoloty pasażerskie, wojskowe i reklamowe." Sławek jest tym widokiem zachwycony, na dodatek Sławka zmienia przed nim stroje, jak na pokazie mody, ale w większym stopniu interesuje go kobieta na portrecie. Otwierają się ściany, salon staje się tarasem. Sławka usypia gościa. Do pokoju wjeżdża wewnętrzna winda, z której wysiada Wujek. Jest postacią niewyraźną, mówi z pogłosem. Wujek pyta o zachowanie Sławka, dziewczyna informuje o szczególnym zainteresowaniu portretem. Wujek śpiącemu Sławkowi wyjaśnia, że sportretowana jest jego ciotką, niegdyś dobra znajomą Wujka. Wujek może dużo, kupi prezenty, może zaprosić wszystkich, a zwłaszcza ciotkę. Różnym dziewczynom funduje stypendia.
Winda odjeżdża z Wujkiem. Zanika obrotowe miasto. Sławka budzi swego gościa. Wita go, jak mówi, "po drugiej stronie". Jest północ, mogą wyjść do miasta i kupić sobie półtora kilograma pomarańczy.
Ukryj streszczenie