Czas akcji: połowa XX wieku.
Miejsce akcji: nieokreślone miasto.
Obsada: 11 ról męskich, 6 ról kobiecych.
Druk: maszynopis, biblioteka Akademii Teatralnej w Warszawie.
Doktor Torn jest młodym naukowcem, autorem książki "Filozofia kapitału", w której próbuje bronić kapitalistów przed "czerwonym niebezpieczeństwem", zalewającym Europę Wschodnią. Przekonuje, że pieniądz w rękach ludzi bogatych, dobrze administrowany, "jest pozytywną siłą", która ludziom biednym "pozwala żyć i poprawiać swój byt". Nikt jednak nie chce wydać książki Torna. Wydawca, Cortini, próbuje przekonać naukowca, żeby napisał coś "pikantnego" albo pamiętnik z czasów wojny, bo takie rzeczy dobrze się sprzedają. Torn wierzy jednak, że jego książka zostanie dostrzeżona, a on zarobi na niej majątek. Na razie zamierza starać się o posadę w szkole. Chodzi w podniszczonym ubraniu i, jak mówi jego narzeczona Irena, na kilometr zalatuje od niego brakiem kapitału, o którym pisze. Torn nie przejmuje się zbytnio swoją sytuacją - widzi, że najszybciej karierę robią, dzięki pieniądzom i znajomościom, największe "osły". Nie stara się też pozyskać sympatii osób ustosunkowanych. Irenie przeszkadza jednak, że jej narzeczony jest człowiekiem niepraktycznym i nie ma siły przebicia. Z sympatią spogląda na Melcera, czeladnika swojego ojca.
Melcer jest przeciwieństwem Torna - nie ma wykształcenia, ale jest ambitny, pewny siebie, sprytny i wierzy, że daleko zajdzie. Twierdzi, że czeladnikiem krawca jest tylko "nominalnie", że wsadzono go w skórę, która mu nie odpowiada i będzie się starał z niej wydostać. Nie chce utrzymywać stosunków towarzyskich z kolegami czeladnikami. Nie kryje, że nie lubi pracować, a jedynym zawodem, który mu się podoba, jest "zawód gentlemana". Wie, że luki w wykształceniu można w salonie nadrobić, cytując cudze myśli. Dochodzi do wniosku, że aby zaistnieć w towarzystwie i zrobić karierę, potrzebny mu jest jedynie dobrze skrojony frak...
Do pracowni krawca przychodzi Gahl, dyrektor koncernu, wściekły, że dotychczas nie odesłano mu odprasowanego fraka. Frak jest mu pilnie potrzebny, gdyż na raucie u państwa Reinerów, na który został zaproszony, ma pojawić się minister. Gahl chce się przypomnieć ministrowi, którego głowę przed trzema laty uratował, łapiąc kapeluszem wyrzucony w jego stronę kamień. Melcer, słuchając Gahla, doznaje olśnienia. Po jego wyjściu staje przed Ireną we fraku klienta, zmieniony nie do poznania i nie ukrywa, że wybiera się na raut do Reinerów. Irena patrzy na niego z podziwem i pożycza mu pięćdziesiąt koron, bo gentleman nie może być "bez grosza przy duszy".
Reinerowie są prostackimi nuworyszami; dla Laury Reiner wartość przedmiotu lub oddanej przysługi zależy wyłącznie od poniesionych kosztów. Prezes Reiner finansuje wspierający ministra Wendta Front Bezpartyjnych Narodowców, więc ministrowi wypadało przyjąć zaproszenie na przyjęcie. Reiner zainwestował sporo w przygotowanie rautu, toalety dla żony i córki Ewy, ściągnął również dziennikarkę, żeby - za stosownym wynagrodzeniem - opisała obecność ministra na przyjęciu. W ostatniej chwili minister odwołał swoje przybycie, tłumacząc się posiedzeniem Rady Ministrów. Tymczasem Melcer, zjawiwszy się na raucie, realizuje swój plan - prawi komplementy mało urodziwej damie, Lili, licząc na to, że z wdzięczności przedstawi go reszcie towarzystwa. Rzeczywiście, Lili przedstawia go nawet samemu ministrowi, który jednak przybył do Reinerów po wcześnie zakończonym posiedzeniu a kiedyś przyjaźnił się z jej ojcem. Melcer wykorzystuje nie tylko frak, ale też "zasługę" Gahla, przypominając historię o złapaniu kapeluszem kamienia jako historię o sobie. Zmusiwszy w ten sposób ministra Wendta do okazania mu wdzięczności, wykorzystuje w rozmowie idee z książki Torna, której rękopis wpadł mu w ręce. Melcer jest inteligentny, koncepcje Torna przedstawia jako własne, więc szybko udaje mu się wywrzeć wrażenie na ministrze. W efekcie Wendt przedstawia go reszcie towarzystwa jako swojego przyjaciela. Melcer robi furorę, choć baron Wenclow, zazdrosny o względy, którymi darzy go minister, zauważa jego prostackie maniery i stwierdza, że nigdy nie widział Melcera w klubie (co pozwala wątpić w jego pochodzenie z wyższych sfer). Tymczasem przebrany czeladnik rozpoznaje w Ewie Reiner dziewczynę, w której kiedyś zakochał się na ulicy od pierwszego wejrzenia, gdy omal nie rozjechała go "swoją Chevroletą". Ewa, znudzona adoratorami, Patorkiem i Wenclowem, początkowo zachowuje się wobec Melcera obojętnie, ale on, sprytnie dawkując swoje zainteresowanie, budzi jej ciekawość. Reinerowie mają nadzieję, że przyjaciel ministra zakochał się w ich córce. Powodzenia Melcera nie zakłóca przybycie Gahla, w starym, zbyt ciasnym fraku. Gahl jeszcze na ulicy wziął przypadkowego przechodnia za krawca, który zbiegł z jego frakiem, więc teraz, widząc czeladnika, myśli, że dostał manii prześladowczej. Melcer opuszcza przyjęcie w towarzystwie ministra.
Siedem miesięcy później Melcer jest już posłem. W uzyskaniu mandatu pomogły mu pieniądze Reinera, który chce za niego wydać córkę. Torn jest sekretarzem, bez którego wiedzy poseł nie mógłby sprawować urzędu, a Irena - żoną Torna i kochanką Melcera. Melcer nie zapomina o znajomych - zamawia ubrania u swojego dawnego pryncypała, a Lili obiecuje załatwić posadę. Cortini wydaje "Filozofię kapitału" jako dzieło Melcera - przewiduje, że książka człowieka na jego stanowisku wzbudzi sensację. Wydawca udaje, że nie pamięta, kto jest naprawdę autorem książki. Melcer oddaje Tornowi przekazane przez Cortiniego honorarium - sześć tysięcy pięćset koron, sumę, o której skromny naukowiec nie śmiał nawet marzyć. Torn postanawia za nie kupić futro żonie. Reiner zjawia się w biurze posła, proponując mu rękę córki i pół miliona koron posagu. Wspólnie z żoną urządza przyjęcie, żeby uczcić wydanie książki Melcera i zaręczyny córki z autorem. Torn odkrywa zdradę żony. Irena wyznaje, że kocha Melcera - imponuje jej kariera, którą zrobił czeladnik ojca. Naukowiec postanawia zemścić się na Melcerze, opowiadając historię jego kariery dziennikarce Verze.
Na przyjęcie, na które nie dotarł jeszcze poseł, przychodzi baron Wenclow z redakcyjnym egzemplarzem nieopublikowanej jeszcze gazety, demaskującej Melcera jako byłego czeladnika, złodzieja i oszusta, który wkręcił się w koła rządowe i zawłaszczył autorstwo książki Torna. Rewelacje prasowe potwierdzają w salonie Reinerów świadkowie: Torn, Gahl i Cortini, rzekomo bardzo zbulwersowany dokonaną przez Melcera kradzieżą cudzej myśli. Towarzystwo jest oburzone, a Reinerowie przerażeni mezaliansem, którego omal nie popełniła Ewa. Na samej Ewie rewelacje nie robią większego wrażenia - nie przywiązuje wagi do pochodzenia społecznego przyszłego męża. Patorek, któremu zależy na tym, by Melcer załatwił mu mandat poselski (i który nienawidzi Wenclowa), przekonuje Cortiniego, że świadcząc przeciw Melcerowi straci zamówienie ministra oświaty na trzydzieści tysięcy egzemplarzy książki - ministra interesuje bowiem tylko książka autorstwa Melcera. Gahlowi natomiast mówi, że Melcer załatwił dla jego koncernu kredyt w wysokości trzystu tysięcy koron; w rezultacie Cortini i Gahl postanawiają wycofać swoje zeznania. Tornowi Patorek radzi przebaczyć żonie i zapewnia go, że panna Ewa upilnuje narzeczonego.
Vera przybywa z wiadomością, że Melcer został nowym ministrem przemysłu, a rewelacje na jego temat były oszczerstwem. Wenclow zostaje uznany za plotkarza i zmuszony do opuszczenia towarzystwa. Zjawia się minister Melcer, witany głębokimi ukłonami. Szeptem informuje Patorka, że sprawa mandatu została załatwiona, a Tornowi proponuje dobrze płatną posadę dyrektora departamentu w ministerstwie. Potrzebuje go, jest przeświadczony, że "sztuka rządzenia polega na dobraniu odpowiednich ludzi, którzy za nas pracują". Przekonuje Torna, że będzie szczęśliwy z Ireną, odurzoną tym razem karierą męża. Torn ulega namowom, a nawet proponuje Melcerowi swoją nową książkę prezentującą idee odpowiadające nowemu stanowiska Melcera. Reiner dorzuca do posagu Ewy mieszkanie, samochód i wysoką rentę. Ewa przyjmuje oświadczyny Melcera.
Ukryj streszczenie