autor: Dymitr Szostakowicz
Opera w 9 obrazach; libretto: Aleksander Preis i kompozytor, wg opowiadania Mikołaja Leskowa "Lady Makbet mceńskiego powiatu".
Prapremiera: Leningrad 22 I 1934.
Premiera polska: Poznań 1965.
Osoby: Borys Izmajłow, kupiec - bas; Zinowiej Izmajłow, jego syn - tenor; Katarzyna, żona Zinowieja - sopran; Siergiej, parobek - tenor; Aksinia, kucharka - sopran; chłop - baryton; sprzedawca - tenor; robotnik z młyna - baryton; dozorca - baryton; pop - bas; komisarz - baryton; stary zesłaniec - bas; Sonia - mezzosopran; zesłanka - sopran; wartownik - baryton; konwojent - tenor; chłopi, robotnicy folwarczni, goście weselni, żandarmi, zesłańcy. Akcja rozgrywa się w Rosji pod koniec XIX w.
Obraz 1. W młodej i pełnej temperamentu Katarzynie narasta chęć buntu przeciwko nudzie i jednostajności życia w kupieckim domu Izmajłowów. W małżeństwie brak jej miłości; brak także dziecka, którego pragnęła, a którego nie jest w stanie dać jej małżonek. W dodatku Zinowiej ma wyjechać na czas dłuższy w sprawach handlowych. W momencie pożegnania tyranizujący całe otoczenie stary Borys Izmajłow poniża Katarzynę, zmuszając ją wobec służby i robotników do złożenia przysięgi na klęczkach, że dochowa mężowi wierności.
Obraz 2. Służba folwarczna dokucza starej kucharce Aksini. W złośliwej zabawie rej wiedzie nowo przyjęty jurny parobek Siergiej. Nadchodząca Katarzyna energicznie staje w obronie Aksini. Parobcy ustępują, lecz Siergiej, któremu zaimponował temperament Katarzyny, zuchwale wyzywa młodą panią domu na próbę sił. Katarzyna przyjmuje wyzwanie... i podczas żartobliwego mocowania się zapala się pierwsza iskra wzajemnej namiętności. Na tę scenę trafia stary Borys Izmajłow. Zgorszony poufaleniem się Katarzyny z robotnikiem, zapędza parobków do pracy.
Obraz 3. Wieczorem do pokoju Katarzyny puka Siergiej. Przyszedł rzekomo, by prosić o jakąś książkę do czytania, lecz Katarzyna jest niepiśmienna; mąż jej także żadnych książek nie czyta... Błaha pozornie rozmowa obojga pełna jest hamowanej namiętności. Robi się późno - Siergiej, acz niechętnie, zbiera się do odejścia. Lecz oto stary Izmajłow, obchodzący dom wieczorem, w trosce o czystość rodzinnego ogniska zamyka drzwi na klucz od zewnątrz. Teraz Siergiej nie może już wyjść. Nie chce tego zresztą ani on, ani Katarzyna...
Obraz 4. Przechodzący o świcie przez podwórze Borys Izmajłow spostrzega Siergieja wymykającego się przez okno z pokoju Katarzyny. Domyślając się, co zaszło, chwyta parobka, zwołuje służbę, każe Siergieja związać i sam nahajką ćwiczy go do krwi jako... złodzieja. Prośby Katarzyny o litość podniecają tylko wściekłość starego kupca.
Tłumiony bunt i nienawiść Katarzyny wybucha teraz z całą siłą. Rozumie ona w dodatku, że teść wie o jej romansie. Gdy więc Borys, zmęczywszy się egzekucją, uczuł głód, Katarzyna przynosi mu ulubioną jego potrawę - grzyby, do których wszakże uprzednio dosypała trucizny na szczury. Niebawem straszne boleści chwytają starego Izmajłowa. Czując zbliżającą się śmierć, każe on wezwać popa, przed którym usiłuje oskarżyć Katarzynę o trucicielstwo. Pop jednak bierze jego nieskładne już słowa za majaczenia konającego i nie przejmując się nimi zbytnio, przystępuje do żałobnych obrządków.
Obraz 5. Katarzyna i Siergiej żyją w miłosnym związku. Widmo starego Borysa prześladuje jednak młodą kobietę, odbiera jej sen i zatruwa chwile szczęścia. Pewnej nocy, gdy Katarzyna jest razem z Siergiejem, niespodziewanie powraca Zinowiej. Siergiej zdążył się ukryć, lecz okazuje się, że mąż Katarzyny już coś usłyszał o jej romansie. Katarzyna zresztą nie tai już teraz wstrętu do niekochanego małżonka, a gdy Zinowiej grozi jej i w porywie pasji chce ją uderzyć, woła Siergieja i wspólnie mordują pana domu, następnie zaś, korzystając, że nocnego powrotu Zinowieja nikt nie spostrzegł, ukrywają zwłoki w piwnicy.
Obraz 6. Niebawem ma się odbyć ślub Katarzyny i Siergieja. Rankiem w dniu wesela chłop-pijanica zakrada się do piwnicy, myśląc, że znajdzie tam najlepszy trunek. Po chwili wybiega przerażony: zamiast gąsiorków z winem ujrzał rozkładające się zwłoki Zinowieja Izmajłowa...
Obraz 7. Nudzący się na swym posterunku żandarmi są źli, że nie zaproszono ich na wesele do domu Izmajłowów. Gdy więc przybiega chłop, donosząc o swym makabrycznym odkryciu, cały oddział żandarmów z komisarzem na czele śpieszy co rychlej, by pojmać winowajców i zarazem - wziąć odwet za doznany despekt.
Obraz 8. Przed domem należącym teraz do Katarzyny rozpoczęły się już weselne śpiewy i tańce. Pop wygłasza uroczystą przemowę. W międzyczasie jednak doglądająca przygotowań do uczty Katarzyna spostrzega, że ktoś rozbił kłódkę na drzwiach do piwnicy. Przerażona, powiadamia Siergieja, iż ktoś odkrył popełnioną zbrodnię, i oboje próbują, zebrawszy pieniądze i kosztowności, uciec z domu, korzystając z nieuwagi pijących i bawiących się wesoło gości. Jest jednak już za późno: na dziedziniec wkraczają żandarmi i zakuwają niedoszłych nowożeńców w kajdany.
Obraz 9. Syberyjskim traktem ciągnie posępny pochód zesłańców. Wśród nich Katarzyna i Siergiej. Kobiety oddzielono od mężczyzn, lecz Katarzyna przekupiła strażnika, by pozwolił jej zobaczyć się z kochankiem i pozostać przez czas jakiś blisko niego. Spotyka ją jednak straszny zawód: oto Siergiej nie kocha jej już, co więcej, czyni jej wyrzuty, iż swą miłością i namową do zbrodni zniszczyła jego życie. Nie znaczy to, by przestały go pociągać kobiety - ale bardziej od Katarzyny interesuje go teraz zalotna Sonia. Sonia wszakże nie obdarzy Siergieja swymi względami za darmo: żąda dowodu miłości w postaci ciepłych pończoch, bardziej niż cokolwiek przydatnych w drodze przez mroźne pustkowie. Siergiej tedy wraca do Katarzyny i skarżąc się, że w ciężkiej drodze poranił sobie nogi, wyłudza od niej jej własne ostatnie pończochy, które w triumfie ofiarowuje Soni. Konwój wiodący zesłańców zatrzymał się nad jeziorem. Cierpiącej z powodu zdrady ukochanego Katarzynie wydaje się, że z mrocznej toni dochodzą do niej przekleństwa starego Borysa. Na jawie zaś słychać śmiech Soni, podrwiwającej sobie z naiwnej "kupcowej". Nie panująca już nad sobą Katarzyna rzuca się na rywalkę i spycha ją do jeziora, tonąc z nią razem. Z przejmującym śpiewem na ustach gromada zesłańców rusza w dalszą drogę.
Wystawiona po raz pierwszy w styczniu 1934 na scenie leningradzkiego Teatru Małego, nosząc w ówczesnej, pierwotnej wersji tytuł "Lady Macbeth mceńskiego powiatu", szybko weszła opera Szostakowicza na sceny Pragi, Sztokholmu, Kopenhagi, Zurychu, Nowego Jorku i innych wielkich miast (warto nadmienić, że na terenie Ameryki prowadził jej wykonanie m. in. Artur Rodziński). W 1936 jednak spotkała się z ostrym potępieniem radzieckiej prasy (jednym z powodów było, iż kompozytor i librecistka A. Preis, przetwarzając opowiadanie Mikołaja Leskowa na libretto operowe, zbyt wiele przydali uroku postaci zbrodniarki - Katarzyny, budząc dla niej w sercach widzów sympatię i współczucie miast odrazy...), co zmusiło kompozytora do wycofania jej w ogóle z repertuaru na długie lata. Ponownie weszła "Lady Macbeth mceńskiego powiatu" na scenę dopiero w sezonie 1959/60 w Dusseldorfie, i to bez zgody kompozytora, który jednak wtedy właśnie postanowił, iż podda partyturę swojej opery rewizji i przygotuje ją do ponownego wystawienia. Tak się też stało. Nowa wersja opery Szostakowicza, która otrzymała tytuł "Katarzyna Izmajłowa" - od imienia i nazwiska głównej bohaterki - zaprezentowana została w Moskwie 8 I 1963. W grudniu tego samego roku wystawiła ją londyńska Covent Garden Opera, a w ślad za tym nastąpiły znowu uwieńczone świetnymi sukcesami premiery w Zagrzebiu, Mediolanie, Neapolu, San Francisco i w innych miastach. W Polsce poznaliśmy muzykę "Katarzyny Izmajłowej" najpierw w postaci suity wykonanej na festiwalu "Warszawskiej Jesieni", następnie zaś weszła ona z pełnym sukcesem na scenę Opery poznańskiej.
Jeśli uprzytomnimy sobie, że pisząc "Katarzynę Izmajłową" kompozytor liczył sobie niewiele ponad dwadzieścia pięć lat (wprowadzone obecnie zmiany nie idą zbyt daleko), wówczas tym bardziej zdumiewająca wyda się objawiona w tym dziele niezwykła artystyczna dojrzałość. Można w klimacie "Katarzyny Izmajłowej" doszukiwać się pewnego powinowactwa z operami Janaćka czy nawet z Bergowskim "Wozzeckiem", ale muzyka tej opery, aczkolwiek nawet nie zawsze jednolita, nosi na sobie niepowtarzalne piętno potężnej indywidualności Szostakowicza. Jest to opera na swój sposób specyficznie i głęboko rosyjska, pełna zarówno drapieżnej pasji, jak tkliwego uczucia, a w ostatniej scenie wyraźnie nawiązująca do wielkich tradycji rosyjskiego dramatu muzycznego.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997