autor: Bohumil Hrabal
Czas akcji: początek lat sześćdziesiątych XX w.
Miejsce akcji: Libeń (Czechosłowacja)
Druk: Bohumil Hrabal "Wesela w domu", PIW, Warszawa 2000.
Opowieść autobiograficzna (druga część trylogii).
Narratorką jest żona Hrabala, Eliška. Widzimy Hrabala takiego, jakim widzi go żona, czy raczej takiego, jakim wydaje mu się, że ona go widzi - jest to więc Hrabal w podwójnym zwierciadle. Zwierciadło jest zarówno ironiczne, jak i pobłażliwe; ton opowieści bardzo krytyczny (chwilami wręcz bezlitosny) i ciepły zarazem. Narratorka obnaża przywary i śmiesznostki męża, ujawnia też szczegóły z ich intymnego pożycia. Eliška przedstawia Hrabala na dwóch płaszczyznach: po pierwsze jako człowieka i męża, po drugie jako pisarza, który nie wydał jeszcze żadnej książki.
Dzięki opowieściom teściowej Eliška może mówić o nieznanej sobie przeszłości męża - Hrabal miał kłopoty w szkole, a wojna dała mu wygodny pretekst, żeby nie skończyć studiów i nie praktykować w zawodzie prawnika. Został kolejarzem i był dumny z tej pracy ("zawsze był dumny z tego z czego nikt inny dumny nie był"), tak jak po wojnie był dumny z pracy pakowacza książek. Mąż Eliški był mężczyzną nieatrakcyjnym fizycznie i cierpiał z tego powodu ("zawsze wpadał w panikę patrząc na siebie w lustrze Długo się nie odzywał trwało dobrą chwilę zanim doszedł do siebie po tym co w lustrze zobaczył On wyobrażał sobie że jest znacznie ładniejszy niż był w rzeczywistości"). Był człowiekiem trudnym w pożyciu: bałaganiarzem ("lubił zamiatać ale pod łóżko") i niechlujem ("największe utrapienie było ze ścierkami bo mój mąż używał ścierek do wszystkiego kiedy mył ręce to wycierał je w ścierkę jak musiał wyglansować sobie buty to ścierką w ścierkę też smarkał zatłuszczoną ścierką ocierał sobie pot"). Miał skłonności do hipochondrii ("kąpać się chodziłam tylko ja mój mąż gdyby się cały wykąpał to dostałby anginy mój mąż kąpał się dopiero wtedy kiedy podnosiłam krzyk wtedy mój mąż kąpał sobie jedną nogę a potem gdy krzyczałam to i drugą i zaraz łykał dwie aspiryny bo naprawdę mój mąż gdyby wykąpał się od razu cały w wannie to naprawdę dostałby grypy..."). Sprzątał i pracował w ogrodzie w białej koszuli i czystych spodniach i dopiero, gdy je zabrudził, przebierał się w stare ubranie. Hrabal pił ("jutro gdy tylko poczuję się lepiej znowu wychylę kufel żeby ręce mi się nie trzęsły a jak wychylę drugi to już znowu staję się mistrzem świata"), cuchnął alkoholem i wygłaszał "pijackie brednie", a jadł żarłocznie ("wgryzał się tak pożądliwie jak łapczywie kochał się ze mną"). Lubił się chwalić swoimi osiągnięciami w ogrodnictwie i w sztuce kulinarnej, choć warzywa w ogrodzie były zachwaszczone, a każda potrawa, którą przygotował - przypalona. Lubił pouczać - wciąż robił wykłady ("słuchaj dzieweczko ta bierność to wsłuchiwanie się i ten podziw nim zaczniesz pisać to jeszcze nie wszystko"), a Eliškę to nieustanne szkolenie doprowadzało do szału. Według Eliški Hrabal niczego nie umiał ("Właściwie ten mój mąż nie umiał w ogóle nic Wszystko umiał tylko zaczynać a niczego dokończyć") i był niezdarny ("Mój mąż naprawdę czego się tknął to zepsuł wszystkim upaćkał sobie te swoje niezdarne palce"). Nie potrafił nawet, jak inni mężczyźni, przypalić żonie papierosa. Na spacerze wybiegał do przodu, zamiast iść koło żony, jak "przyzwoity mąż". Był kiepskim kochankiem ("zawsze prosiłam go żeby skupił się na tym kochaniu by nie myślał o niczym innym tylko tym kochaniu by nie myślał co będzie jutro"). Niczego nie robił tak jak inni ("Mój mąż nie lubił kłaść się spać tak jak chodzą zwykli ludzie mój mąż lubił kłaść się do łóżka jak tylko przyszedł z pracy").
Hrabal zdawał sobie sprawę ze swoich wad i afirmował je ("Wszystkie te swoje przywary znał i wiedział o nich i na myśl o nich załamywał się aby jednak natychmiast uznać że właściwie wszystkie te jego wady to jego styl z którego nie może zrezygnować"). Z opowieści Eliški wyłania się jednmak również rewers negatywnego portretu. Hrabal kochał życie i potrafił się nim cieszyć. Kochał dzieci i kwiaty - dzieci nie miał, ale kwiatami potrafił, jak przyznaje Eliška, udekorować dom. Kochał muzykę symfoniczną i jazz; uwielbiał też palić w piecu.
Hrabal kobietę dostrzegł w Elišce dopiero wtedy, gdy została kelnerką - obiektem pożądania innych mężczyzn ("był dumny z tego że jestem kelnerką W jego oczach był to najpiękniejszy zawód jaki mogła wykonywać kobieta"). Hrabal sprowadzał kolegów do restauracji, w której pracowała Eliška, żeby na nią popatrzyli. Eliška natomiast często wstydziła się męża, zwłaszcza wtedy, gdy wykrzykiwał w tramwaju albo opowiadał sprośne dowcipy ("I oboje ci moi przyjaciele byli przerażeni kiedy przedstawiłam im mojego męża i spojrzeli na mnie wymownie że na takiego męża jak ten to miałam jeszcze dosyć ale to naprawdę dosyć czasu"). Wbrew temu, co ludzie sądzili, życie z Hrabalem nie było usłane różami ("Wszyscy ludzie myśleli że mój mąż jest człowiekiem szczęśliwym że takiego męża jak ja dostałam każda kobieta powinna mi zazdrościć że życie z moim mężem to musi być wielka radość i szczęście ale było całkiem inaczej"). Czasem czuła się w tym związku źle ("to tak jakbym w miejsce mojego męża miała przygłupie dziecko albo miałabym męża lecz tylko na sobotę gdy wydano by mi go za pokwitowaniem z zakładu dla umysłowo chorych w Dolnych Berzkowicach").
Choć opowieść, ujawniająca i wyśmiewająca słabości Hrabala, jest przede wszystkim hołdem złożonym Elišce za jej ciężkie życie z "przyszłą znakomitością", demaskuje jednak również wady samej Eliški, przede wszystkim ignorancję. Co prawda zachęcała męża do pisania, wspierała go duchowo i mobilizowała, lecz nie dzieliła i nie rozumiała jego pasji. Eliška przyznaje, że celowo hałasowała w kuchni, gdy mąż słuchał muzyki symfonicznej, której nie lubiła.
Drugi nurt tego utworu to opowieść o Hrabalu jako początkującym pisarzu. "Już dawno skończył czterdzieści pięć lat a ciągle nie był tym za kogo się uważał i za kogo uważali go jego przyjaciele". Według Eliški Hrabal miał wysokie mniemanie o sobie, wierzył, że zostanie znakomitością. Przechwalał się "niby jakiś laureat" i udzielał rad, jak pisać, choć sam jeszcze niczego nie napisał ("tłumaczył mi i pouczał mnie i starał się mi powiedzieć że właściwie pisanie to właściwie nic aż tak trudnego że aby je uprawiać nie potrzeba nic więcej prócz odrobiny zuchwałości by zdecydować się na napisanie pierwszych linijek a potem wszystko to leci już samo jak przy pruciu starego swetra"). Zdaniem Eliški Hrabal szukał wykrętów, żeby nie zabrać się do pisania: musiał chodzić do pracy ("kiedy mój mąż miał wolne to zamiast pisać chodził z torbą na zakupy po Libni [...] miał czas ale wolał chodzić do knajpy z maszynistami"), przeszkadzała mu żona ("Tak więc mój mąż zaczynał pisać tuż przed tym gdy wracałam zmęczona z pracy tłukł w maszynę i gdy wchodziłam udawał że akurat w tej chwili w tym momencie pisze mu się najlepiej ponieważ jednak przyszłam musi prędko kończyć no i kończył"). Miał ochotę pisać właśnie wtedy, gdy nie mógł ("największą ochotę na pisanie miał właśnie wtedy gdy było pewne że od jego maszyny do pisania dzieli go sto albo więcej kilometrów..."). Eliška twierdzi jednak, że mąż bał się zabrać do pisania ("boi się tej chwili w której zostałby w domu i z którą jedynie on byłby odpowiedzialny za to co napisze"). Bał się, że nie potrafi zrobić tego, co doradzał innym ("musiałby sam na własnym przykładzie dowieść sobie tego co mówił innym"). Bał się też samotności i pracy nad sobą, do której doprowadziłoby go pisanie ("Mój mąż chyba nie dojrzał jeszcze do samotności nie miał jeszcze tej odwagi żeby co dzień stać naprzeciw samego siebie rozmawiać z samym sobą co dzień zamiast iść do roboty pracować nad tekstami to znaczy nad samym sobą Wiedziałam że mój mąż strasznie się boi tego lustra"). Hrabalowi przeszkadzała też ambicja ("chciał być natychmiast czempionem mistrzem świata"). Był próżny - marzył, że jego książki znajdą się w każdym oknie wystawowym.
Gdy pojawiła się szansa wydania pierwszej książki, Hrabal gotów był do kompromisu, byle tylko doszło do publikacji: "Zaczął pisać opowiadania całkowicie ugłaskane". Mimo to wydawca odrzucił część opowiadań, zarzucając autorowi użycie ordynarnych słów i pornograficzne sceny. Hrabal źle znosił porażkę. Eliška kpi z konformizmu męża ("postanowił zostać pisarzem za wszelką cenę") i zarzuca mu tchórzostwo; uważa, że zdradził sam siebie ("chodziło o to, żeby pozostał tym kim był"). Spoza kpin i ironii Eliški wyłania się jednak obraz trudnego etapu życia pisarza. Hrabal pracował w tym czasie w składnicy makulatury; stracił zaufanie kierownika i kolegów ("byli przekonani że po ich grzbietach chce wspiąć się na szczyty pisarskiej sławy"); został zwolniony, bo "nie przestrzegał dyscypliny pracy". Podjął pracę w teatrze jako maszynista (występował też jako statysta; uwielbiał nosić w domu teatralne kostiumy), choć Eliška zapewniała go, że może go utrzymywać - chciała, żeby zaczął pisać (albo przekonał się, że się do tego nie nadaje).
Hrabal pragnął, żeby czytelnik dopowiedział sobie to, co w jego utworach niedopowiedziane: "mój mąż najbardziej lubił patrzeć na sklepy garmażeryjne i to co widział tam napawało go radością i świadomością że właściwie on też cokolwiek robi to wszystko to jest jedynie półfabrykatem że czytelnik jest takim nabywcą półfabrykatów które w domu przyprawi i dokończy że wszystkie te półfabrykaty są nie tylko symbolem ale i szyfrem nowoczesnej sztuki a przede wszystkim że to co on chce napisać do czego tęskni by to napisać nigdy nie będzie niczym więcej niż ten sklep z półfabrykatami..."