/Tragikomedia w dwu aktach/
Obsada: 16 ról męskich, 5 ról kobiecych, 10 dekoracji
W przypadku dzieł Bogusława Schaeffera trudno kusić sie o streszczenie. Jest to bowiem prawie niemożliwe, a przede wszystkim bezcelowe, gdyż tradycyjnie pojęta akcja sceniczna znaczy tu bardzo niewiele i zaprezentowana w streszczeniu może dać fałszywy obraz dramatu.
W tej sztuce, którą autor opatrzył w informację: tragikomedia, komizm przechodzi nierzadko w buffonadę w najlepszym stylu dell'arte. Na tragizm zaś składa się tradycyjna problematyka awangardy: bezsens istnienia i samotność jednostki. Schaefferowi udało się jednak dodać nowy rys do relacji bohatera ze światem znanej z tradycji "klasyki" awangardy. Jak każe tradycja mamy i tu do czynienia ze światem pseudocywilizacji, zdehumanizowanych wartości i relacji miedzyludzkich. Tradycyjnie ów gorset egzystencjonalny dławiący i dezintegrujący jednostkę dany był przeważnie z zewnątrz. Tragizm polegał prawie zawsze na pseudoobiektywnej niemożności rozwoju wewnętrznego, na z góry danej bezsilności bohatera ( choćby np. u Becketta ). Schaeffer uwypuklił pustkę wewnetrzną jako jedną z immanentnych cech kondycji ludzkiej - nie na danym etapie rozwoju społecznego czy cywilizacyjnego, a w ogóle. Postaci u Schaeffera nie mają wiele wspólnego z prawdopodobieństwem psychologicznym i abstrakcyjność relacji pomiędzy nimi jest w pełni zamierzona. Schaeffer traktuje swoich bohaterów z dystansem, raczej jako środki służące do ilustrcji autorskich koncepcji, w czym przypomina w pewnym stopniu podejście Sławomira Mrożka.
Autor napisał w posłowiu, że jego sztuka jest niejasna i niejednoznaczna i że taka właśnie być powinna. Racja, gdyż o jej randze stanowi przede wszystkim rodzaj i uwaga stawianych pytań oraz problematyki. "Zorza" jest łakomym kąskiem dla reżysera z wyobraźnią prawdziwie nowoczesną, potrafiącą wyjść poza krąg różnych odmian teatralnego realizmu i wywodzącego się zeń psychologizmu w prowadzeniu aktorów. Autor m.in. tak pisze o swoim dziele: "Sztuka skonstruowana jest według praw snu, akcja nie jest tu świadomie zestawiana z funkcjonalnych elementów, lecz zbudowana jest z serii scen, których związek ujawnia się nie od razu. Przy dominacji dialogu efekt zaskoczeń był tu konieczny...". Poza operowaniem dystansem i groteską sztuka wymaga od reżysera wrażliwości na tradycję dell'arte oraz umiejętności operowania alegorią, jak w teatrze średniowiecznym. Przydadzą się także doświadczenia z kręgu teatralnej tradycji romantycznej. Rzecz stawia także bardzo ciekawe zadania scenografowi. Senne, migotliwe i płynne przenikanie planów nie wymaga bogatej zabudowy sceny, za to mistrzowskiego operowania światłem. Prostota dekoracji - umiejętności stosowania syntez i metafor plastycznych w sposobie jej prezentacji.
Źródło: "Nowe sztuki"-biuletyn informacyjny Agencji Autorskiej nr 18/84
Ukryj streszczenie