Czas akcji: lata sześćdziesiąte XX wieku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Miejsce akcji: salon - biblioteka zamożnej willi podmiejskiej we Francji.
Obsada: 8 ról kobiecych.
Komedia sensacyjna w trzech aktach.
Akt I
Zimowy poranek. Do domu rodzinnego ma przyjechać z uczelni w Anglii Suzan. Jej matka - Gaby - wyjechała po nią na dworzec. Na ich przybycie czekają dwie służące: będąca w tym domu od 15 lat Chanel, która wychowała zarówno Suzan jak i jej młodszą siostrę Katarzynę, oraz Luiza - niedawno zaangażowana, młoda i ładna pokojówka. Pan domu - Marcel - jeszcze śpi i polecił aby go nie budzono, bo pracował do późna. W domu zamieszkują prócz nich jeszcze Starsza Pani - teściowa Marcela i Augusta - jego szwagierka, zgorzkniała stara panna. Przyjeżdża Suzan. Chanel podaje śniadanie, a Luizie każe zanieść panu domu posiłek do sypialni. Luiza długo dobija się do jego drzwi bez skutku, a kiedy wreszcie, upoważniona przez Gaby, wchodzi do środka, zastaje Marcela martwego z nożem wbitym w plecy.
Kobiety są przerażone, tylko Katarzyna - 16 letnia córka Marcela, która zaczytuje się w powieściach kryminalnych, zamyka drzwi do sypialni ojca na klucz i zakazuje tam wchodzić komukolwiek, dopóki nie przyjedzie policja. Przerażenie kobiet rośnie, gdy stwierdzają, że kabel telefoniczny został przecięty. Gaby postanawia pojechać na policję autem, ale okazuje się, że i auto zostało celowo uszkodzone. Wtedy uświadamiają sobie, że sznur telefoniczny został przecięty nie wcześniej jak o 7.30, bo wtedy Chanel dzwoniła z niego jako ostatnia, a więc morderca może być wciąż niedaleko. Podejrzenia budzi też fakt, że psy w nocy nie szczekały, a więc zabójcą musiał być ktoś, kogo znały.
Suzon rozpoczyna śledztwo. Stopniowo wychodzą na jaw kolejne tajemnice rodzinne, wzajemne niechęci i wszechobecna nieufność. Wreszcie dziewczyna postanawia pójść na policję piechotą, wtedy jednak ktoś pojawia się w ogrodzie. Kobiety są przerażone. W drzwiach tarasu ukazuje się Pierrette - siostra Marcela, która kiedyś "tańczyła nago" - jak mówią o niej pozostałe panie - wyklęta z rodziny za swoje prowadzenie się. Twierdzi, że wczesnym rankiem ktoś do niej zatelefonował i kazał jej natychmiast przyjść, bo jej brat został zamordowany. Pierrette chce zobaczyć Marcela, ale okazuje się, że ktoś podmienił klucz do jego pokoju. Kolejne znaki wskazują, że mordercą nie jest ktoś z zewnątrz, ale jedna z obecnych w domu kobiet. Wszystkie wzajemnie zaczynają się podejrzewać. W krąg podejrzeń włączona zostaje również Suzan, która - jak się okazuje - przyjechała do domu pierwszy raz już o 4 rano, by odwiedzić ojca i zwierzyć mu się, że jest w ciąży. Nagle wpada przerażona Luiza z wieścią, że brama posiadłości jest zamknięta i nie sposób wydostać się na zewnątrz.
Akt II
Gaby czyni córce wyrzuty. W obronie Suzan staje Pierrette. Nagle kobiety odkrywają, że psy zostały otrute. Do tego pudło z trutkami na szczury gdzieś znikło i powstaje uzasadniona obawa, że w następnej kolejności morderca będzie chciał otruć ludzi. Nadal jednak nie wiadomo, kto jest mordercą. "Pośród nas jest jedna, która kłamie - mówi Katarzyna - i ona jest mordercą. Ale nie możemy jej wykryć dlatego, ponieważ wszystkie pozostałe również kłamią. () żeby wykryć właściwego mordercę, konieczne jest, abyście przede wszystkim same odsłoniły swoje karty." Przerażona Augusta mdleje. Jest chora na serce i jedyną metodą, aby ją ocucić jest specjalny zastrzyk. Ampułki z zastrzykami jednak zniknęły. Na szczęście po chwili Suzan znajduje je ukryte pod łóżkiem matki. Obok spakowanych i gotowych do drogi walizek z jej rzeczami. Podejrzenie wszystkich kieruje się teraz na Gaby. Ta dodatkowo się pogrąża, przyznając że wiedziała o tym, że jej mąż zamierzał zapisać w testamencie sporą kwotę swojej siostrze - znienawidzonej przez Gaby Pierrette. Kolejne tajemnice wychodzą na jaw. Okazuje się, że poczciwa Chanel ukrywała, że od dawna nocami grywa w karty z panem domu i jego siostrą, a ostatnio przegrała do niego dużą sumę. Pierrette z kolei ukrywała, że odwiedziła w nocy swojego brata, by wyłudzić od niego sporą sumę pieniędzy - zresztą nie pierwszy już raz - a potem przekupiła Luizę, aby nikomu o tym nie powiedziała. Luiza z kolei miała od pięciu lat romans z panem domu. Zatrudniła się tu jako pokojówka, aby być bliżej kochanka, zresztą nie jedynego, którego ma. W Marcelu kochała się zresztą także, choć bez wzajemności Augusta. "Morderca - stwierdza Suzan - () ukrywa się za naszymi wadami, naszymi słabostkami i kłamstwami."
Nagle wybucha na piętrze piec kąpielowy, woda zalewa łazienkę. Gaby chwyta za poduszkę, aby nią zatkać dziurę, niespodziewanie jednak poduszki zaczyna bronić jej matka. W trakcie ich szarpaniny poduszka rozrywa się, a ze środka wysypują się papiery wartościowe, o których kradzież wcześniej Starsza Pani oskarżała wszystkich dookoła. Te same, których wcześniej nie chciała dać Marcelowi, mimo, że ten wpadł w poważne tarapaty finansowe i mogły go one uratować od bankructwa. Wtedy pojawia się Chanel, która oznajmia, że nareszcie wszystko zrozumiała i brak jej tylko jeszcze jednego dowodu, aby wyjaśnić tajemnicę śmierci pana domu. Nie zdąży jednak niczego wyjaśnić, bo rozlega się strzał, a Chanel pada nieprzytomna na ziemię.
Akt III
Chanel jest już przytomna. Strzał nawet jej nie drasnął. Ale jest w szoku i nie odzywa się ani słowem. Katarzyna postanawia przejąć śledztwo w swoje ręce. Oznajmia, że ma poważne podejrzenia, kto jest mordercą. Nagle kobiety uświadamiają sobie, że Pierrette zniknęła. Wszystkie podejrzenia kierują się natychmiast w jej stronę. Kobiety postanawiają przeszukać jej torebkę i znajdują rewolwer, z którego strzelano do Chanel. Luiza nagle uświadamia sobie, że gdy przygotowywała kawę, którą kobiety właśnie kończą pić, na chwilę przy jej zaparzaniu zostawiła Pierrette samą - dając jej tym samym wystarczająco dużo czasu, by mogła kawę zatruć. Wybucha panika. Kiedy niespodziewanie wraca Pierrette, Suzan - jedyna, która zachowuje resztki przytomności umysłu - chowa szybko rewolwer z powrotem do torebki i gdy ciotka wchodzi, proponuje jej, by też napiła się kawy - z tego samego dzbanka, co one wszystkie. Jeżeli nie zechce pić - sprawa będzie jasna. Pierrette, nieświadoma podstępu, odmawia. Wtedy kobiety zmuszają ją do wypicia, jednocześnie uświadamiając sobie, że nikt nie widział, czy Luiza, która twierdzi, że piła kawę w kuchni, rzeczywiście to zrobiła. Kiedy Pierrette naciera na nią, aby i ona wypiła, Luiza ujawnia, że w torebce Pierrette ukryty jest rewolwer. Mimo tak oczywistego dowodu, ta wypiera się i twierdzi, że został on jej podrzucony. Suzan, Katarzyna i Augusta postanawiają za wszelką cenę wydostać się z posiadłości i zawiadomić policję. Wychodzą, aby podjąć próbę przejścia przez ogrodzenie górą. Kiedy zostają same, Pierrette gratuluje Gaby przebiegłości w ukrywaniu swojego romansu. Gaby prosi ją o dyskrecję. Przyznaje się, że dzisiaj właśnie zamierzała opuścić swojego męża dla kochanka i oferuje Pierrette pieniądze w zamian za te, których odmówił jej wcześniej Marcel. Pierrette jednak przyznaje się, że - wbrew temu, co mówiła - tej nocy otrzymała od brata pieniądze, ale nie ma ich już, bo dała je ukochanemu mężczyźnie. Gaby sięga do torebki. Wyjmuje kopertę, którą dostała od kochanka przed podróżą. Okazuje się, że to ta sama koperta, ale pusta. Ktoś ukradł pieniądze. Jasnym jest jednak, że kochanek Gaby i ukochany Pierrette to ten sam mężczyzna - Jacques Franoux - wspólnik Marcela, który doprowadził go na skraj bankructwa. Pierrette rzuca się na Gaby, która chwyta rewolwer i celuje w nią. Kobiety zaczynają się szamotać. Pada strzał. Na szczęście żadnej z nich nic się nie stało, ale strzał obie otrzeźwia. Pierrette radzi Gaby, aby skorzystała z ostatniej może w jej życiu szansy i mimo wszystko wyjechała z kochankiem. Zaalarmowane odgłosem strzału wracają pozostałe kobiety, którym nie udało się wydostać z posiadłości. Suzan przypomina sobie, że istniało kiedyś jeszcze jedno wyjście - przez dziurę w płocie i postanawia je sprawdzić. Ponieważ nikt nie ma już do nikogo zaufania, Katarzyna wychodzi za nią, by ją obserwować. Po chwili wraca z nowiną Augustyna, która twierdzi, że Katarzyna pobiegła gdzieś wykrzykując, że już wie, kto jest mordercą. Zaraz potem Pierrette i Luiza wnoszą zemdloną Katarzynę: ktoś zaatakował ją od tyłu i ogłuszył. Podejrzenia kierują się teraz na jej siostrę. Wraca Suzan, która twierdzi, że przejście w żywopłocie ktoś zatkał siatką z drutu kolczastego, udało się jej jednak zatrzymać przejeżdżający za ogrodzeniem samochód i policja wkrótce przybędzie. Nagle Katarzyna ujawnia, że zanim ją zaatakowano znalazła trutkę na szczury w szafie siostry. Oskarżona w ten sposób Suzan wyjawia z kolei, że na odcinającym wyjście drucie kolczastym znalazła skrawek materiału z płaszcza Katarzyny. Wtedy na schodach pojawia się Chanel. Odzyskała mowę i postanowiła wyjawić wszystko, czego się dowiedziała. Siada między kobietami i nieoczekiwanie zwraca się do Katarzyny, by powiedziała prawdę. Katarzyna, nie mając już innego wyjścia, wyjawia, że w nocy ukryta była za drzwiami, dzięki czemu widziała i słyszała wszystko, co działo się w pokoju ojca. Zaczyna opowiadać.
Najpierw zawitała do niego teściowa - ta, zrujnowanemu zięciowi, który przygarnął ją z dobrego serca i utrzymywał, odmówiła swoich papierów wartościowych, mimo, że mogły go one uratować od bankructwa. Kolejnym gościem była Augustyna. Zakochana w Marcelu, odwiedzała go regularnie, by oczerniać wszystkich i umizgiwać się do niego. Po niej przyszła Gaby, aby oznajmić, że opuszcza go dla kochanka - mężczyzny, który doprowadził go do ruiny finansowej. Kolejnym gościem była Luiza - kochanka, a zaraz po niej Pierrette, siostra, która od dawna wyłudzała od niego pieniądze. Nad ranem - dla ukoronowania nocy - nieoczekiwanie zjawiła się ukochana córka Suzan i oznajmiła, że jest w ciąży. Kto przybył po niej i zastał ojca płaczącego i ulitował się nad nim? Ona - Katarzyna. Widząc stan ojca, postanowiła zainscenizować morderstwo i w ten sposób zmusić je, aby same wzajemnie się osądziły. Ojciec w rzeczywistości żyje i słyszał wszystko. To ona przygotowała wszystkie poszlaki, które miały rzucać podejrzenia na kolejne kobiety, aby tym samym zmusić je, by ujawniły swoje tajemnice i to, co naprawdę myślą o Marcelu. Oznajmiwszy to Katarzyna przekonana, że ojciec wie już, że tylko na nią jedną może liczyć, wbiega na schody, by go wypuścić. W tym momencie w sypialni rozlega się strzał. Marcel w tej chwili popełnił samobójstwo. "Teraz to wyście go naprawdę zabiły!" - krzyczy Katarzyna. Z daleka rozlegają się gwizdki policyjne i słychać zgrzyt zatrzymujących się samochodów. Katarzyna pada zemdlona.
Ukryj streszczenie