Śpiewogra w 1 akcie; libretto: Gottlieb Stephanie. Nowa wersja opracowana przez Louisa Wilhelma Schneidera.
Prapremiera wersji oryginalnej: Schonbrunn 7 II 1786; premiera nowego opracowania: Berlin 25 IV 1846.
Premiera polska: Warszawa 9 II 1871, pt. "Antreprener".
Osoby: Emanuel Schikaneder, dyrektor teatru; Filip, jego siostrzeniec, koncertmistrz orkiestry teatralnej; Wolfgang Amadeusz Mozart, kompozytor i kapelmistrz; madame Alojza Lange, śpiewaczka, szwagierka Mozarta; mademoiselle Sophie Uhlich, śpiewaczka z Passau, narzeczona Filipa; Woźny. Akcja rozgrywa się w Wiedniu, w r. 1791.
Schikanedera, popularnego librecistę i dyrektora teatru w Wiedniu, prosi siostrzeniec Filip o zaangażowanie młodej śpiewaczki z Passau, Sophie Uhlich. Panna Uhlich jest narzeczoną Filipai lecz rodzice nie pozwalają jej wyjść za mąż, dopóki Sophie nie otrzyma kontraktu godnego jej wokalnych uzdolnień.
Schikaneder nie chce nawet słyszeć o podpisaniu umowy z przyszłą żoną siostrzeńca ; z krewnymi w teatrze bywa zawsze najgorzej: później nie można się ich pozbyć. Odmawia Filipowi, młodzieniec jednak nie daje za wygraną i uprzedza Schikanedera, że chwyci się wszelkich możliwych sposobów, byle tylko wprowadzić pannę Uhlich na wiedeńską scenę. Choćby podstępem! Schikaneder, najrozsądniejszy - we własnym mniemaniu - dyrektor teatru, życzy mu w tym szczęścia: jeśli zostanie przez Filipa przechytrzony - skapituluje.
Filip odchodzi, woźny natomiast anonsuje przybycie panny Cavalieri - świetnej włoskiej śpiewaczki, którą Schikaneder pragnie zaangażować. Niemniej - każe ją prosić do siebie dopiero za pół godziny, chcąc wywrzeć na włoskiej gwieździe jak największe wrażenie. A na razie przyjmuje Mozarta, przyjaciela, kapelmistrza i współpracownika przy pisaniu oper. Mozart również proteguje śpiewaczkę: swoją szwagierkę, Alojzę Lange. Schikaneder wyraził już zgodę na podpisanie z nią umowy, dzisiaj mają sfinalizować kontrakt, lecz obecnie pragnie popracować z Mozartem nad nową operą, nad "Czarodziejskim fletem". Niestety - zostaje odwołany na scenę; musi załagodzić jakiś drobny konflikt.
Mozart zostaje sam, ale nie na długo. Powraca do gabinetu Filip. Prosi poufnie Mozarta o poparcie u Schikanedera kandydatury panny Cavalieri. Mozart jest zdziwiony, przecież Filip kocha się w jakiejś śpiewaczce z Passau! Niemniej przyrzeka pomoc, zwłaszcza gdy dowiaduje się, iż Cavalieri jest śliczna. O jej urodzie przekonuje się za chwilę osobiście, włoska gwiazda wchodzi bowiem do gabinetu; okazuje się, że znakomicie mówi po niemiecku. Mozart zachwyca się urodą panny Cavalieri i chętnie przesłuchuje ją - w zastępstwie Schikanedera. Głos Cavalieri zachwyca go nie mniej niż jej piękność - najwyraźniej zaczyna z młodą dziewczyną flirtować, co dostrzega madame Lange, która nadeszła już na umówione spotkanie. Mozart peszy się, a Cavalieri, również zawstydzona, przechodzi szybko do drugiego pokoju. Oburzona madame Lange robi Mozartowi wyrzuty, zwłaszcza gdy dowiaduje się, iż obiektem adoracji szwagra była jej konkurentka do stanowiska primadonny. Powraca Schikaneder. Alojza Lange podkreśla, że ma tu podpisać kontrakt jako pierwsza i jedyna primadonna i nie życzy sobie żadnych dublerek. Wykpiwa także talent i rzekomą sławę rywalki; o pannie Cavalieri nikt jeszcze w Wiedniu nie słyszał! Niemniej Schikaneder decyduje się przesłuchać Włoszkę, a Mozart dyplomatycznie stwierdza, iż pierwszą jest zawsze ta śpiewaczka, która po prostu lepiej śpiewa. Stara się być mediatorem w ich konflikcie, lecz zadanie ma ciężkie.
Schikaneder oczarowany jest głosem i urodą Cavalieri nie mniej niż Mozart. Cichaczem stara się podsunąć jej do podpisu kontrakt, tak aby madame Lange tego nie zauważyła. Filip podejmuje się załatwić to dyskretnie. Kiedy jednak "rozsądny dyrektor" otrzymuje z powrotem podpisaną przez siebie umowę, spostrzega wpisane tam inne nazwisko: rzekoma Cavalieri to panna Uhlich z Passau, narzeczona Filipa. Zatem podstęp się udał, a w myśl swego przyrzeczenia Schikaneder, jeśli już dał się przechytrzyć, musi ponieść konsekwencje. Czyni to zresztą bez żalu, bo panna Uhlich, chociaż ma zostać jego krewną, śpiewaczką jest przecież znakomitą. Tak więc ostatecznie jego teatr posiadać będzie dwie równorzędne primadonny - pani Lange, choć bez chęci, to przecież godzi się z tym, że nie będzie "pierwszą i jedyną".
Oczekując zezwolenia na wystawienie "Wesela Figara", musiał Mozart skomponować na polecenie cesarza Józefa II drobiazg dla uświetnienia uroczystości dworskiej w Schonbrunnie. Libretto napisał Gottlieb Stephanie, z którym współpracował już przy "Uprowadzeniu z seraju", tym razem jednak Stephanie nie miał tekstu, na którym mógłby się oprzeć (jak w przypadku tamtej opery), i nie bardzo umiał sobie poradzić zarówno z konstrukcją, jak i z dialogami komedii. W rezultacie teksty okazały się tak słabe, iż krytycy zastanawiają się, czy... Mozart w ogóle czytał je przed napisaniem muzyki. Kwestia nie jest tak absurdalna, jak się na pozór wydaje, Stephanie bowiem większość dialogów umieścił w pierwszej części utworu, czyniąc z nich niemal zamkniętą całość, potem zaś, kolejno, następują wszystkie numery muzyczne. Jest ich zresztą niewiele: poza uwerturą - jedna arietta sopranowa, jedno rondo na sopran, tercet i finałowe kuplety.
Centralną postacią komedii był dyrektor teatru, Frank, usiłujący skompletować zespół aktorski. Jeden z aktorów, Buff, radzi, aby stawiał raczej na ilość niż na jakość w zespole, tym bardziej że możliwości finansowe ma skąpe. Przychodzi bankier Eiler. Pragnie zaprotegować do zespołu swą przyjaciółkę, pannę Pfeil, w zamian obiecując sporą dotację. Kolejno zjawiają się u dyrektora: tragiczka Krone, jej partner Herz, aktorka Vogelsang, jej mąż - śpiewak Vogelsang, śpiewaczki Silberklang i Herz. Aktorzy demonstrują przed dyrektorem swe umiejętności: odgrywają fragmenty znanych ról, odśpiewują popisowe arie. Na koniec - wszczynają kłótnię o to, kto z nich będzie najprzydatniejszy, najbardziej wartościowy w zespole, by ostatecznie pogodzić się w finałowym kuplecie: "Niech widzowie kopie kruszą, kto z nas pierwszą rolę gra...". Na premierze w Schonbrunnie (gdzie wystawiono "Dyrektora teatru" łącznie z operą Salieriego "Prima la musica e poi le parole", z okazji wizyty generalnego gubernatora Niderlandów) rolę tytułową grał Gottlieb Stephanie.
Tekst libretta był słaby, lecz muzyka Mozarta okazała się interesująca, kilkakrotnie też starano się ratować ją nowymi librettami, opartymi jedynie na motywach dawnego. W 1846 Louis Wilhelm Schneider napisał tekst wprowadzający na scenę samego Mozarta i autentyczne postacie z jego środowiska (Schikanedera oraz Alojzę Lange i Catarinę Cavalieri - obie śpiewały w prapremierze "Dyrektora"). Ta wersja utrzymuje się dzisiaj w repertuarze. Dodał również Schneider do muzyki Mozarta kilka pieśni i jeden tercet, w instrumentacji Wilhelma Tauberta.
Wersję dawną, oryginalną (ale bez dialogów) przypomniał w znakomitym nagraniu płytowym (1973) Karl Bohm.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie