Bajka muzyczna w 3 aktach: libretto (wg farsy Paula Gavaulta "La petite chocolatiere"): Ralph Benatzky.
Prapremiera: Wiedeń 24 V 1933.
Premiera polska: Warszawa 19 VII 1934.
Osoby: Anetka, rozkoszna dziewczyna; jej ojciec, król czekolady; Paweł Orsten, urzędnik ministerstwa; Feliks Benard, malarz; Krystyna; Dyrektor departamentu, szef Pawła; Ludwika, jego córka; Hektor, narzeczony Anetki; Julia, służąca Pawła; Szofer; Petent; Kelner.
Rzecz dzieje się współcześnie.
Akt I. W willi młodego urzędnika ministerstwa, Pawła Orstena, mieszka dwoje jego przyjaciół: malarz Feliks ze swą modelką i zarazem narzeczoną, Krystyną. Paweł uprzedza ich, że następnego dnia Krystyna będzie musiała wyjść na kilka godzin z domu, na obiad przyjeżdża bowiem szef Pawła, dyrektor departamentu, wraz z córką Ludwiką, z którą Paweł ma się wkrótce ożenić. Dyrektor jest człowiekiem surowych zasad, obecność młodej dziewczyny w domu przyszłego zięcia mogłaby zburzyć plany matrymonialne Pawła, a Paweł kocha Ludwikę do szaleństwa ("Ach, Ludwiko! Miłością płonę dziką...").
Gdy rozmarzony kładzie się spać, w pobliżu jego willi stojącej na uboczu ma wypadek samochodowy atrakcyjna i rezolutna Anetka. Dziewczynie nic się nie stało, ale samochód jest nie do użytku i Anetka musi szukać tutaj noclegu. Paweł wściekły, że na jutrzejszym spotkaniu z ukochaną będzie niewyspany, czyni Anetce liczne wstręty, natomiast Feliks robi co może, aby zatrzymać rozkoszną dziewczynę pod ich dachem. Dziurawi nawet opony pięknej hispano-suizy, kiedy dowiaduje się od szofera, że Anetka to jedyna córka króla czekolady. Z dwustumilionowym majątkiem!
Anetce spodobał się Paweł i jego gburowaty sposób bycia, z jakim jeszcze dotychczas nigdy się nie zetknęła. Wcale nie martwi ją zatem kłopotliwa sytuacja, przeciwnie - zaczyna kokietować swego przymusowego gospodarza ("Dziewiętnaście mam lat, buzia - proszę! - bez wad!"). Ostatecznie Paweł czuje się zmuszony ulokować Anetkę we własnym łóżku, a sam zasypia na fotelach w optymistycznym przekonaniu, iż nazajutrz o szóstej rano natrętna dziewczyna odjedzie sprowadzonym przez szofera packardem, a on nareszcie doczeka się Ludwiki.
Akt II. Twarda rzeczywistość budzi go ze snu. Packard nie nadjechał, Anetka nadal tkwi w jego willi, co więcej - Feliks i Krystyna serdecznie się z nią zaprzyjaźnili. Młoda milionerka przygotowuje wraz z Krystyną śniadanie dla panów, odkrywając coraz to nowe rozkosze prostego życia: "Krysiu, co to za frajda świeżego chleba pajda!". Krystyna próbuje usprawiedliwić przed Anetką gburowate zachowanie Pawła. Po prostu jest zdenerwowany dzisiejszym przyjazdem narzeczonej, którą bardzo kocha, no, a jeśli Paweł kogoś kocha, to nie uznaje nikogo innego... Anetka jest takim mężczyzną oczarowana; sama chciałaby mieć takiego za męża!
Nieoczekiwanie, celowo wcześniej, niż zapowiedział, przyjeżdża dyrektor z Ludwiką i zastaje nie jedną, lecz dwie młode i śliczne dziewczyny gospodarujące u przyszłego zięcia. Jest zaszokowany i oburzony, a w dodatku Anetka z pełną satysfakcją dokucza mu i irytuje go, najwyraźniej dążąc do rozbicia związku Pawła z Ludwiką. Ludwika zresztą to zupełna gęś, mdlejąca co chwilę i powtarzająca tylko stale swoje: "tak, papo".
Plan Anetki w pełni zdaje egzamin: wizyta dyrektora szybko kończy się skandalem, narzeczeństwo zostaje - ku rozpaczy Pawła - zerwane, a dyrektor z Ludwisią odjeżdżają... Zjawia się natomiast packard po Anetkę, a w nim jej papa, król czekolady, który w przeciwieństwie do dyrektora, okazuje się być całkowicie pod pantoflem córeczki. Gorzej, że wraz z papą przyjeżdża narzeczony Anetki, Hektor, ale dzięki sprytnej intrydze Feliksa z kolei Anetka także zrywa zaręczyny i wyrzuca Hektora za drzwi. Ponieważ Hektor, pouczony chytrze przez Feliksa, nie czyni narzeczonej żadnych wymówek i bagatelizuje fakt, że jego narzeczona spędziła noc pod dachem obcego mężczyzny, Anetka dochodzi po prostu do wniosku, iż Hektor zgodziłby się na wszystko, byle tylko zdobyć jej miliony; nie na niej mu zależy, lecz na majątku - co jej po takim narzeczonym? No i - po odprawieniu narzeczonej i narzeczonego - towarzystwo spokojnie i wesoło zabawia się w willi; tylko Paweł pozostaje nadal wściekły i ponury.
Akt III. Paweł urzęduje w ministerstwie, myśląc jednocześnie o czekającym go dzisiaj wieczorze z Ludwiką... Dyrektorowi przedłożył obszerne pisemne wyjaśnienie z przeprosinami dotyczącymi nieudanej wizyty w jego willi, jest dobrej myśli, pewien, że przyszły teść uwzględni skruchę, jaką przepełnił swój memoriał. Zjawia się Feliks. Wraca od papy Anetki, z którym zdążył się szczerze zaprzyjaźnić - będzie malował jego portret, wziął już nawet imponującą zaliczkę, jest z siebie niepomiernie zadowolony.
W chwilę później przychodzi także Anetka z papą, rzekomo po to, aby przeprosić Pawła za kłopoty, jakich mu przysporzyła swą nieproszoną wizytą w willi, w rezultacie jednak dopiero teraz pakuje Pawła w fatalne tarapaty. Dyrektor widząc ją całującą - na przeprosiny - Pawła, definitywnie zrywa zaręczyny, a minister, którego przez telefon - nie wiedząc, z kim mówi - Anetka zwymyślała od ostatnich, wyrzuca Pawła z pracy. Dlaczego ona go tak prześladuje? Dlaczego nie da mu wreszcie spokoju!
Powraca Feliks i skołowanemu przyjacielowi oświadcza, jakoby... uwiódł Ludwikę! Paweł ubzdurał sobie, że Ludwika jest nieprzystępnym wcieleniem cnót, a Feliks przyszedł i - podobno nie stawiała dużego oporu. Anetka jest zupełnie inna - stary intrygant twierdzi, że zalecał się do niej, jak tylko umiał, lecz ona nic - kocha jedynie Pawła.
Tak więc ostatnie złudzenia Pawła co do Ludwiki prysły, a tu już Anetka ciągnie swojego papę, żeby poprosił Pawła... o rękę. "Tylko powiedz, że to dla córki, bo co pan Paweł sobie pomyśli" - podpowiada ojcu. "Niech pan pomówi o tym z Feliksem jak z mamą" - odpowiada zrezygnowany Paweł. I Feliks udziela młodej parze, którą skojarzył, matczynego błogosławieństwa...
Komedię Benatzky'ego (napisaną przez niego wg starej, wystawianej i w Warszawie w 1926, farsy francuskiej "Córka króla czekolady") przetłumaczył u nas i opracował Julian Tuwim, trzymając się w zasadzie wiernie oryginału, chociaż z czterech obrazów wykroił trzy akty, Pawłowi nie pozwolił iść nad rzekę w zamiarach samobójczych spowodowanych komplikacjami, w jakie wpędziła go Anetka, a wreszcie usunął kilka piosenek, wstawiając na ich miejsce inne, własne, z muzyką A. T. Mullera (choćby finał II aktu).
Utwór raczej na tym zyskał. "Rozkoszna dziewczyna" jest zabawną, rozrywkową pozycją o błyskotliwych dialogach, farsowych sytuacjach i melodiach, z których co najmniej jedna zyskała europejską popularność ("Ach, Ludwiko!"). Wystawiana zarówno przez teatry dramatyczne, jak i muzyczne, "Rozkoszna dziewczyna" utrzymywana jest u nas na ogół w tym kształcie, jaki wspólnie z Tuwimem narzucił jej inscenizator polskiej premiery, wybitny reżyser i aktor Janusz Warnecki. Znakomitą Anetka była na tej premierze Janina Romanówna.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie