Opera w 2 aktach; libretto: kompozytor.
Prapremiera: Mediolan 22 V 1892.
Premiera polska: Warszawa 1894.
Osoby: Canio, kierownik wędrownej trupy komediantów - tenor; Nedda jego żona - sopran; Tonio, komediant - baryton; Beppo, komediant - tenor; Silvio, wieśniak - baryton; wieśniacy, wieśniaczki, dzieci.
Akcja rozgrywa się w kalabryjskiej wsi Montalto 15 sierpnia 1865.
Zamiast uwertury akcję opery poprzedza śpiewany "Prolog" ("Si puo"?) - jak gdyby zapowiedź programu ideowego Leoncavalla i innych kompozytorów-werystów, za pośrednictwem bowiem jednego z aktorów (Tonia) powiadamia autor zebraną publiczność, iż nie ma zamiaru ukazywać na scenie nierealnych, fantastycznych historii, lecz wydarzenia wzięte prosto z życia, może jaskrawe i brutalne, za to całkowicie prawdziwe. Dodaje jeszcze, że pajac, rozśmieszający tłum swymi żartami, przeżywa nieraz, podobnie jak i inni ludzie, całą otchłań uczuć miłości i szczęścia, zazdrości, bólu i cierpienia.
Akt I. Jest dzień Wniebowzięcia i w całej wsi panuje radosny, świąteczny nastrój. Przybywa trupa wędrownych komediantów, a jej kierownik, Canio, zapowiada z wozu, że wieczorem odbędzie się przedstawienie. Mimo uśmiechu na twarzy Cania serce jego dręczy troska. Oto piękność Neddy, młodej żony kierownika, nęci zbyt wielu mężczyzn. Canio w gorących słowach mówi o swej wielkiej miłości - przez nią tak bardzo zazdrosny jest o żonę (arioso "Un tal gioco"); uprzedza przy tym Neddę, że gdyby kiedykolwiek była mu niewierna, czeka ją śmierć.
Canio wraz z resztą komediantów, zaproszony przez gościnnych wieśniaków na poczęstunek, udaje się do pobliskiej gospody; Nedda zostaje sama (ballatella "Qual fiamma"). Pojawia się Tonio i próbuje szczęścia, pragnąc za wszelką cenę zdobyć wzajemność Neddy. Ta jednak pogardliwie wyśmiewa jego zaloty, a gdy Tonio usiłuje ją objąć - uderza go w twarz szpicrutą. Tonio z wściekłością w sercu ustępuje z placu, poprzysięgając zemstę. Okazja nadarza się niemal natychmiast, bo oto nadbiega młody wieśniak Silvio. Z rozmowy Silvia z Neddą wynika, że od dawna łączy ich tajemna miłość (duet "Nedda! Silvio! a ques`ora"). Teraz Silvio błaga ukochaną, by porzuciła Cania. Nedda waha się, wreszcie jednak przystaje na plan wspólnej ucieczki. Zatopieni w miłości, nie dostrzegli oboje Tonia, który ukryty w pobliskich krzewach, podsłuchiwał ich rozmowę, a teraz pośpieszył do gospody po Cania. Silvio zdołał zbiec w ostatniej chwili, cała więc wściekłość zdradzonego małżonka zwraca się przeciw Neddzie. Gdy ta wzbrania się zdradzić imię ukochanego, Canio grozi jej nożem, i tylko interwencja pozostałych członków trupy sprawia, iż obywa się bez rozlewu krwi. Canio przeżywa straszną tragedię; wie jednocześnie, że za chwilę rozpocznie się przedstawienie i będzie musiał grać wesołą komedię, śmiać się i bawić tłum, choć serce pęka mu z bólu (aria "Vesti la giubba - Śmiej się, pajacu!").
Akt II. Wędrowny teatr rozpoczyna przedstawienie. Scena przedstawia mieszkanie Neddy-Kolombiny, oczekującej swego kochanka, Arlekina, którego rolę gra Beppo. Zamiast niego przybywa Taddeo-Tonio i w pocieszny sposób wyjawia jej swą miłość. Jednak zza okna dobiegają dźwięki serenady śpiewanej przez Arlekina ("O Colombina"), który po chwili włazi przez okno i - ku uciesze zebranej publiczności - wyrzuca bez ceremonii niefortunnego konkurenta. Lecz gdy nadchodzi mąż Kolombiny - Pajac, którego rolę gra Canio, Arlekin również ucieka - i oto na komediowej scenie powtarza się niemal dosłownie historia minionego popołudnia, padają niemal identyczne słowa.
Canio, którego sercem targa zazdrość i rozpacz, resztką woli trzyma swe nerwy na wodzy. Jednak żądając od Kolombiny, by mu wyjawiła imię zbiegłego kochanka, zaczyna coraz bardziej tracić poczucie granicy między komedią a rzeczywistością. Spostrzega to Nedda. Próbuje nawrócić do lekkiego, komediowego tonu, lecz na próżno. ,,Pajacu! pajacu" - mówi z cicha do męża, pragnąc przypomnieć mu graną rolę. Lecz słowa te wywołują wręcz przeciwny skutek - i Canio wybucha z całą tłumioną jeszcze pasją (aria "No, pagliaccio no son"). Przerażona Kolombina zbiega ze sceny i szuka ratunku wśród zebranej publiczności, lecz Canio dopada ją i przeszywa sztyletem. Znajdujący się wśród tłumu Silvio rzuca się na ratunek, jednak i on ginie z ręki Cania, który poznał w nim kochanka swej żony. Canio stoi chwilę bez ruchu, po czym wypuszcza nóż z ręki i z rozpaczą, a zarazem ironią w głosie mówi do zamarłej ze zgrozy i przerażenia publiczności "La commedia e linita!" - "Przedstawienie jest skończone!".
"Pajace", napisane przez Leoncavalla na ten sam konkurs Sonzogna, na którym tak świetny triumf odniosła "Rycerskość wieśniacza" Mascagniego, nie otrzymały nagrody głównie dlatego, iż nie odpowiadały warunkom konkursu, głoszącym, że opera ma być 1-aktowa. Obydwa dzieła mają zresztą bardzo wiele cech wspólnych, stanowiąc klasyczny przykład operowego weryzmu. "Rycerskość" rozpoczyna się "Sicilianą" śpiewaną spoza kurtyny - w "Pajacach" zamiast tradycyjnej uwertury mamy śpiewany przed kurtyną "Prolog". Poszczególne arie i sceny również są wyraźnie wyodrębnione. "Pajacom" przyznać trzeba jednak wyższą nieco rangę. Na podkreślenie zasługuje świetne opracowanie partii chóralnych oraz oryginalny pomysł "teatru w teatrze", z użyciem dawnych form tanecznych (menuet, gawot). Wprowadza też Leoncavallo pewne motywy przewodnie, co można by przypisać wpływowi Wagnera. Zgodnie z duchem operowego weryzmu za tło posłużyło "Pajacom" wydarzenie autentyczne - stąd też dokładnie określony czas i miejsce akcji. Innego rodzaju swoiste podobieństwo między "Pajacami" a "Rycerskością wieśniaczą" polega na tym, iż obie opery swym niesłychanym powodzeniem tak dalece wyrosły ponad inne dzieła swych twórców, że tamte utonęły niejako w ich cieniu. "Rycerskość wieśniacza" i "Pajace" bywają też często wykonywane wspólnie, w ramach jednego wieczoru.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie