Czas akcji: lata dwudzieste XX wieku.
Miejsce akcji: sypialnia, biuro, living room, sala sądowa, więzienie, cmentarz, Pola Elizejskie, inne biuro.
Obsada: 22 role męskie, 12 ról kobiecych.
Druk: "Współczesny dramat amerykański" t. 1, PIW, Warszawa 1967.
Część postaci nie ma nazwisk, określona jest jedynie liczbami (Pan Jeden, Pani Jeden), inne noszą nazwy określające (Wysoka Dama), tylko niektóre mają imiona własne.
1. Monolog Pani Zero. Mówi cytatami, myśli schematami, bawią ją niewybredne dowcipy. Ma mężowi wszystko za złe. Zarzuca mu, że on za mało zarabia i do niczego się nie nadaje, a ona ma dużo pracy w domu i mało rozrywek.
2. Pan Zero w biurze. Pracuje na tym samym stanowisku od dwudziestu pięciu lat, zajmuje się dodawaniem liczb. Pracuje z nim Daisy Devore. Podobają się sobie, ale nie dają tego poznać. Podczas pracy oboje myślą, jak dobrze byłoby ułożyć sobie życie z tym drugim. Planują (każde we własnej wyobraźni) zdrady, zabójstwa i wygodne ułożenie sobie życia. Marzą o karierze, powodzeniu i seksie. Jednak nic nie robią - powstrzymują ich konwenanse i własna małość. Pracują do gwizdka, osiem godzin dziennie, z wyjątkiem niedziel. Pan Zero dowiaduje się, że Szef zwalnia go z pracy, zamiast niego zainstaluje maszynę do liczenia.
3. Pan Zero wraca do domu spóźniony o godzinę. Żona robi mu awanturę, że się do niczego nie nadaje, że obiad wystygł, a tu zaraz goście przyjdą. Każe mu zmienić kołnierzyk pochlapany czerwonym atramentem. Wchodzą goście. Sześć par ubranych identycznie, ale w różnych kolorach. Prowadzą błahą i nic nieznaczącą konwersację. Przerywa ją dzwonek do drzwi. Policjant przyszedł po Pana Zero. Pan Zero daje mu kołnierzyk pochlapany krwią i przyznaje się do zabicia szefa.
4. Sala sądowa. Pan Zero przyznaje się do zabójstwa za pomocą szpikulca do rachunków. Uważa, że miał prawo zabić szefa, ponieważ go zwolnił. Opowiada o swoich erotycznych marzeniach i dziewczynie z naprzeciwka, która chodziła po domu w samej koszulce, więc ją zadenuncjował i poszła do więzienia na pół roku. Mówi o swojej nienawiści do Żydów i murzynów. Uważa się za porządnego człowieka. Takiego samego jak inni.
5. Pan Zero siedzi w klatce na podwyższeniu. Wycieczki oglądają mordercę, o którym pisały gazety. Dowiadują się od oprowadzającego, że skazany w przeddzień wyroku może zamówić sobie osiem najwymyślniejszych dań. Pan Zero zamówił osiem porcji jajek na szynce, które właśnie zjada. Odwiedza go żona, w nowej czarnej kreacji. Planuje wydatki - na papeterię z żałobną obwódką. Przynosi mu prezent - jajka na szynce. Pan Zero zjada je ucieszony. Dochodzą do wniosku, że byli świetnym małżeństwem.
Pan Zero pyta, czy żona starannie kolekcjonuje wszystkie wycinki z gazet mówiące o nim. Martwi się, że gdyby coś jej się stało, nie miałby kto zaopiekować się albumem. Proponuje, aby żona zapisała go Pannie Daisy Devore. Pani Zero jest oburzona. Ma bliższych spadkobierców dla najcenniejszej rzeczy.
Pana Zero odwiedza dziwacznie ubrany Inkasent z Departamentu Skarg. Tłumaczy mu, że koszt wytworzenia maszyny do liczenia jest wysoki, ale eksploatacja bardzo tania. Wręcz przeciwnie jest z Panem Zero. Zbyt kosztowne jest utrzymywanie nieużywanych przez niego mechanizmów, jak oczy, uszy, mózg Zero błaga o jeszcze jedną szansę. Inkasent pyta, co by z nią zrobił. Poszukałby pracy, ale nie umie nic prócz dodawania. Inkasent wzywa oprawców. Na błagania Zero o życie, odpowiada, że on się do tego nie nadaje.
6. Na ubogim cmentarzu Pan Zero wychodzi zesztywniały z grobu. Nie może spać. Spotyka sąsiada, który też czuje się samotny. Shrdlu wyznaje, że też jest mordercą i to jeszcze gorszym. Opowiada jak zabił swoją matkę. Czekają na mające wkrótce zapaść wyroki.
7. Pan Zero i Shrdlu znajdują się w pięknym miejscu, wśród zielonych traw. To Pola Elizejskie, najbardziej upragnione miejsce, gdzie po śmierci trafiają tylko najbardziej godni. Pan Zero spotyka tam Daisy Devore. Umarła kilka dni po nim. Wcześniej też straciła pracę. Zabiła się, bo nie mogła żyć, gdy on nie żył, a poza tym, nie chciała zostawić go samego. Wyznają sobie, że kiedyś, dawno temu, chcieli się pocałować i objąć. Robią to teraz. Wyznają sobie miłość.
Zero dowiaduje się, że ludzie przebywający w tym miejscu ciągle myślą o rozrywkach, miło spędzają czas i robią to, na co mają ochotę. Są tam tylko pijacy, mordercy, złodzieje, cudzołożnicy Oburzony postanawia odejść stamtąd, bo taki porządny człowiek jak on, nie będzie przebywał wśród takiej zgrai. Daisy bezskutecznie próbuje go zatrzymać. Jest załamana, bo bez niego nic nie ma dla niej znaczenia. Już by nawet mogła żyć.
8. Pan Zero bez wytchnienia pracuje przy maszynie do liczenia. Przychodzą dwaj osobnicy i odciągają go. On protestuje, bo przepracował tak dwadzieścia pięć lat i nie opuścił ani jednej minuty. Pokazuje, czego dokonał - wokół piętrzą się stosy papierowej taśmy z maszyny do liczenia. Jednak oni twierdzą, że musi już kończyć i wracać na ziemię. On protestuje - zrobił już tak wiele. Dowiaduje się wtedy, że duszy nie używa się raz, ale wiele razy, dopóki się zupełnie nie zedrze; a to miejsce, to stacja remontowa, rodzaj pralni, w której sfatygowane dusze są prane, dezynfekowane, cerowane Sam Zero był tam już co najmniej pięćdziesiąt tysięcy razy. Dzięki temu, że dusze tego nie pamiętają, mniej się zużywają. Są takie, które za każdym powrotem stają się trochę lepsze, ale są też takie, które są coraz gorsze, na przykład Zero. W związku z tym Pan Zero zastanawia się, kim był na początku, gdy był najdoskonalszy. Był małpą. Później był już zawsze niewolnikiem, bo ma duszę niewolnika. Zawsze płaszczył się przed silniejszymi, a znęcał nad słabszymi. Na początku robił jeszcze coś pożytecznego, ale ostatnio jest coraz gorzej. Teraz będzie znów nędznie żył na ziemi, będzie znów kłamcą, brutalem i pyszałkiem i będzie obsługiwał maszynę do liczenia. Tym razem maszyna będzie nowocześniejsza, a on, jak zawsze będzie zerem i będzie niewolnikiem - tym razem maszyny.
Pan Zero boi się przechodzić przez to wszystko jeszcze raz, ale zostaje podstępem wywabiony ze stacji naprawczej. Trzeba posprzątać, zanim wprowadzi się następna dusza.
Ukryj streszczenie