Operetka w 3 aktach; libretto: W. Winnikow, W. Kracht i Wiktor Tipot.
Prapremiera: Moskwa 29 VIII 1947.
Premiera polska: Gliwice 14 XII 1954.
Osoby: Klementyna Maricz, wdowa po marynarzu; Stella, jej córka; Marco; Filip i Tomasz, marynarze; Właściciel baru "Siódme Niebo"; Pepita Diabeł, kelnerka; Monna i Berta, kelnerki, jej przyjaciółki; Cezar Gall, stary aktor; Georg Stan, kierownik Towarzystwa Okrętowego; Mikki, jego siostrzeniec; Regina de Saint-Cloud, narzeczona Mikkiego; Jednooki, agent policji; pan Chesterfield, osoba prywatna; Inspektor policji, marynarze, policjanci, dziewczęta portowe.
Akcja rozgrywa się w mieście portowym nad Morzem Śródziemnym, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej.
Akt I. Dwaj nierozłączni przyjaciele, marynarze Tomasz i Filip, przychodzą pod dom Klementyny Maricz podzielić się z nią swoją radością: jutro znowu statki wyruszą na morze z ich portu, unieruchomionego od czasu wojny. Jutro znowu obaj będą płynąć! Klementyna jednak nie dzieli ich wesela; jej mąż zginął w czasie wojny, jej córka Stella straciła posadę, gdy stwierdzono, że ojciec był partyzantem, ich dom jest już walącą się ruderą; szczęście dawno opuściło Klementynę... Żale wdowy wzruszają obu przyjaciół. Postanawiają udać się do biura okrętowego, wziąć zaliczkę na rejs i - pomóc Klementynie.
Tuż po ich odejściu przychodzi do wdowy Georg Stan - jedna z najważniejszych osobistości w mieście, kierownik Towarzystwa Okrętowego. Stan kocha się w córce Klementyny, Stelli; obiecuje wdowie, że przeniesie ją i Stellę do nowego, wygodnego domu, spłaci ich długi, roztoczy nad nimi opiekę, byle Stella zgodziła się wyjść za niego za mąż. Klementyna - bardziej zaszokowana niż uszczęśliwiona tym wszystkim, przyrzeka namówić córkę do tego małżeństwa. I namawia, ale Stella kocha przystojnego marynarza, Marca, i nie chce nawet myśleć o innym.
W barze portowym "Siódme Niebo" - generalne porządki. Jeśli statki mają jutro wypłynąć, to dziś powinien tu być ruch jak za dawnych dobrych lat; marynarze przyjdą się przecież żegnać z lądem. Na razie, jeszcze w trakcie sprzątania, przychodzi pierwszy klient: Mikki, zakochany w kelnerce Pepicie. Mikki jest siostrzeńcem Georga Stana; wuj ściągnął go tutaj z prowincji; chce z niego zrobić dżentelmena, wyszukał mu już nawet narzeczoną - prawdziwą markizę! - Reginę de Saint-Cloud. Serce chłopaka nie interesuje się jednak markizą, natomiast codziennie przyprowadza go tutaj, do Pepity.
Mikki ściąga marynarkę i pomaga kelnerce w szorowaniu podłóg, ale odnajduje go Regina i zgorszona do najwyższych granic, zabiera do domu. Tymczasem właściciela baru odwiedza Jednooki, tajniak, z poufną misją. Gdzieś tu, wśród marynarzy, ukrywa się pod przybranym nazwiskiem niebezpieczny wichrzyciel, były partyzant, Stefan Mściciel. Za jego głowę wyznaczono 10 tysięcy nagrody - jest się więc za czym rozglądać.
Jednooki konferuje także ze starym aktorem Gallem, którego usunięto z teatru za śpiewanie pieśni o swobodnym wietrze, pieśni dawnych partyzantów, dziś zakazanej i wyklętej. Uparty Gall powtarza ją raz jeszcze, dla marynarzy; wszyscy - w zaludniającym się coraz bardziej barze - podejmują wraz z nim dobrze znany refren ("Pieśń o swobodnym wietrze").
Do baru przybiega Stella. Szuka Marca, aby powiedzieć mu, że... uciekła z domu. Gdy dowiedziała się, iż matka chce wydać ją za Stana, uciekła i zamierza już nigdy nie rozłączać się z ukochanym. Przyjaciele marynarze postanawiają jeszcze dzisiaj, tutaj, połączyć ich ślubem - zalegalizować ich szczęście, spełnić ich marzenia.
Akt II. Salę "Siódmego Nieba" weselnie przystrojono i uporządkowano. Marynarze zostawiają Stellę i Marca samych; powinni jeszcze przed ślubem w spokoju zastanowić się nad swoim życiem, obejrzeć się - jak każe stary marynarski zwyczaj - poza siebie, czy czegoś nie zostawili, o czymś nie zapomnieli. Marco teraz dopiero wyznaje Stelli swoją tajemnicę: to on pod przybranym imieniem ukrywa partyzancką - dziś niemodną, niepopularną - przeszłość. On jest Stefanem Mścicielem, za którego głowę obiecano wysoką nagrodę. Stelli nie przeraża to wyznanie, przeciwnie - będzie dumna z bohaterskiej przeszłości męża.
Zaczyna się weselna uroczystość. Aby jej nikt nie zakłócał, na straży przed wejściem do baru stają Tomasz i Filip. Przychodzi Mikki. Patrząc na ślub przyjaciół, jeszcze bardziej żałuje, że to nie on z Pepitą mają dziś wesele.
Pepita po krótkiej rozmowie z ukochanym powraca do baru; nadchodzi Klementyna szukająca córki. Tomasz i Filip nie bardzo wiedzą, co jej powiedzieć, ale z sali wyszedł właśnie Gall i tak zagadał biedną wdowę, powołując się na przykład Romea i Julii, że Klementyna ostatecznie akceptuje ślub Stelli z Markiem; prosi, aby przyszli później do domu, po matczyne błogosławieństwo.
Mikki, który miał właśnie zmienić na warcie Tomasza i Filipa, dostrzega Reginę. Pośpiesznie chowa się za najbliższe drzwi, Regina natomiast - spotyka Stana. Przyszedł rozmówić się ze Stellą bez świadków, każe więc odejść Reginie - to nie jej sprawy. Co do Mikklego, to obiecuje, że przyśle go jutro do niej i najlepiej niech wyjadą razem na wieś, Mikki będzie tam spokojniejszy... Regina odchodzi, lecz uprzedza Stana: jeśli Mikki nie znajdzie się jutro u niej, to zezna przed policją, jakie to dokumenty chowa Stan w swym sejfie.
Wywołana na zewnątrz przez marynarzy, wychodzi Stella. W gwałtownej rozmowie nieopatrznie zdradza Stanowi, że Marco to Stefan, poszukiwany partyzant. Stan wykorzystuje tę wiadomość do szantażu: jeśli Stella nie zerwie z Markiem - wyda jej ukochanego w ręce policji; jeżeli zaś zaakceptuje oświadczyny Stana i zapomni o dzisiejszym ślubie, wtedy gwarantuje Marcowi pełne bezpieczeństwo. O północy będzie czekał na Stellę w gabinecie komisarza policji: jeśli przyjdzie, uratuje chłopaka, jeśli nie - komisarz dowie się, gdzie ma go szukać. Stella łamie się pod presją tych gróźb.
Mikki, pozostając w ukryciu, słyszał rozmowy Stana z Reginą i Stellą. Teraz jedzie z Pepitą do mieszkania wuja, by wydobyć z sejfu kompromitujące papiery, o których wspominała Regina. A Stella - zmuszona szantażem - oświadcza Marcowi, że zrozumiała jednak, iż... bez pieniędzy nie ma szczęścia; nie myśli trawić życia z takim nędzarzem jak on, i odchodzi.
Marco nie może pojąć tej nagłej zmiany. Prosi, żeby odwołała okrutne słowa, żeby została. Na próżno.
Akt III. W biurze komisarza policji siedzi Georg Stan. Dochodzi północ. Stan sprawdza godzinę, dowiaduje się, czy ktoś się o niego nie pytał, czy ktoś go nie szukał... Punktualnie o północy przychodzi Stella. Zadowolony Stan przedstawia ją komisarzowi już jako swoją narzeczoną. Stella pragnie jak najszybciej zakończyć przykrą dla siebie sytuację. Upewnia się tylko, czy może być zupełnie spokojna o... tamtą osobę, i - wychodzi. Ma czekać na Stana w jego samochodzie.
Natychmiast po jej wyjściu Stan łamie obietnicę. Panu Chesterfield, właściwemu władcy miasta, chociaż skromnie występującemu w charakterze osoby zupełnie prywatnej, donosi, kim jest Marco. Prosi jedynie, aby nie aresztować go od razu, a w ogóle zrobić to po cichu. Niech wygląda na to, że sam wyjechał z miasta. Nieoczekiwanie przychodzi na policję Mikki z Pepitą; Stan kryje się w drugim pokoju, a Mikki okazuje dokumenty świadczące o kolaboracji Stana z okupantem, o wydawaniu przez niego rodaków w ręce wroga, o zdradzie kraju. Dokumenty są jednoznaczne, lecz Stan jest przecież i dziś człowiekiem przydatnym... Pan Chesterfield, zwłaszcza, gdy stwierdza, że oryginały dokumentów są dobrze przez Mikkiego zabezpieczone, dziękuje mu oficjalnie za zdemaskowanie zdrajcy, przyrzeka natychmiast zaaresztować Stana, ale jednocześnie daje komisarzowi polecenie, aby Stan uciekł z aresztu. Zaraz.
Nie wiedząc o tym, Mikki i Pepita powracają do baru i wyjaśniają Marcowi zachowanie Stelli: poświęciła swe szczęście dla ratowania mu życia, Stella zresztą jest już chyba teraz w bezpiecznym miejscu: udało się przemycić ją do ładowni "Albatrosa" i jutro wraz z Markiem i innymi wypłynie w morze.
W barze szuka schronienia Stan, któremu policja umożliwiła ucieczkę. Tutaj bierze go w swoje ręce Mikki i sam wymierza sprawiedliwość celnymi ciosami, a potem - definitywnie zrywa z markizą. Oświadcza się Pepicie i - zostaje przyjęty entuzjastycznie. Gdy wygląda już na to, iż cała afera skończyła się pomyślnie, przybiega Stella. Wymknęła się z ładowni statku, chcąc uprzedzić marynarzy, z czym właściwie wychodzą jutro w rejs. Nie z pomarańczami i cytrynami, jak mówiono w biurze, lecz - z bronią. Na pewno na morzu każą im zmienić kurs i broń popłynie do...
Nie chcą do tego dopuścić. Decydują jednomyślnie: jutro broń rzucą na dno morza, a statki nadal pozostaną w porcie, nie wyjdą w morze. Komendę nad marynarzami obejmuje pogodzony ze Stellą i znów szczęśliwy Marco.
"Swobodny wiatr" powstał w okresie nasilenia tzw. zimnej wojny i jest odbiciem sytuacji, która w jakimś porcie mogła się przydarzyć. Dzisiaj libretto jest już właściwie reliktem czasów minionych, nadal świeża i atrakcyjna pozostała jedynie muzyka Dunajewskiego. "Swobodny wiatr" - z początkiem lat 1950-ych najczęściej wystawiana operetka radziecka - obecnie rzadko pojawia się na scenach (trudno byłoby zresztą wystawiać go bez daleko idących przeróbek libretta), natomiast niejednokrotnie słyszy się na estradach najpiękniejsze jego fragmenty: duety Stelli i Marca, otwierającą operetkę "Pieśń marynarską", arię Stelli i arię Klementyny, a także naturalnie tytułową pieśń o swobodnym wietrze. W 1961 "Swobodny wiatr" przeniesiono w ZSRR na ekran; grali: Nadieżda Rumiancewa i Nikołaj Prizenko.
Libretto przetłumaczyli Marian Piechal i Stanisław Powołocki, zmieniając m.in. imię głównego bohatera (w oryginale Janko).
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie