Opera w 3 aktach; libretto: Giuseppe Adami i Renato Simoni, wg Carlo Gozziego.
Prapremiera: Mediolan 24 IV 1926.
Premiera polska: Warszawa 1932.
Osoby: Altoum, cesarz Chin - tenor; księżniczka Turandot, jego córka - sopran; Timur - bas; Liu - sopran; Nieznany Książa (Kalaf) - tenor; Ping, wielki kanclerz - bas; Pang, ochmistrz dworu - tenor; Pong, kuchmistrz - tenor; Mandaryn - baryton; młody książę perski, orszak i straż cesarska, pachołkowie katowscy, kapłani, mandaryni, ośmiu mędrców, służba Turandot, muzykanci, cienie zmarłych, tłum.
Akcja rozgrywa się w Pekinie w zamierzchłej przeszłości.
Akt I. Pod murami cesarskiego pałacu w Pekinie kłębi się tłum podniecony bliskością dobrze już znanego, lecz zawsze pasjonującego widowiska. Oto bowiem jeden z mandarynów obwieszcza, że perski książę ubiegający się o rękę córki cesarza Chin, księżniczki Turandot, nie zdołał rozwiązać postawionych przez nią trzech zagadek i wobec tego zostanie stracony, jak już wielu innych przed nim, o pierwszym blasku księżyca. Warunek bowiem brzmi: kandydat do ręki księżniczki winien rozwiązać trzy zagadki przez nią zadane - w przeciwnym razie czeka go śmierć. Bezlitosny tłum, żądny krwawego widowiska, szturmuje do bram pałacu, wołając o kata. W ścisku i zamieszaniu jakiś starzec pada na ziemię, jest to Timur, zdetronizowany król Tatarów. Towarzysząca mu młoda dziewczyna, Liu, woła o pomoc, przechodzący opodal młodzieniec zbliża się, odtrąca napierający tłum i pomaga starcowi powstać. Timur zaś poznaje w nim swego syna, księcia Kalafa. Obydwaj - Timur i Kalaf - są ścigani przez prześladowców, którzy wygnali ich z ojczyzny, muszą więc ukrywać się i udawać, że nie znają się nawzajem. Na pytanie Kalafa, co skłoniło Liu, by dzielić trudy i nędzę starego Timura, młoda dziewczyna odpowiada z prostotą: "To dlatego, że ty, panie, uśmiechnąłeś się raz kiedyś do mnie".
Pachołkowie katowscy przynoszą i ostrzą wielki miecz. Ukazuje się orszak wiodący perskiego księcia na miejsce stracenia. Tłum, poruszony jego młodością i urodą, błaga o łaskę dla skazanego, Kalaf zaś, wstrząśnięty okrucieństwem księżniczki, przeklina ją, lecz słowa zamierają mu na ustach, gdy wysoko na murze ukazuje się postać samej Turandot, opromieniona srebrnym blaskiem wschodzącego księżyca. Władczy gest jej dłoni jest nieodwołalnym już wyrokiem śmierci dla nieszczęśliwego perskiego księcia, ale zarazem rozpala płomień namiętnej miłości w sercu Kalafa. Czuje on, iż musi zdobyć księżniczkę za wszelką cenę. Daremnie usiłuje go powstrzymać ojciec i zrozpaczona Liu (aria "Signore, ascolta"), daremnie zastępują mu drogę trzy komiczne postacie - cesarscy dostojnicy: Ping, Pang i Pong, którzy tłumaczą młodzieńcowi, iż na pekińskich cmentarzach zabrakło już miejsca dla zalotników księżniczki, a najczarniejsza noc jest jaśniejsza od jej zagadek. Nie przeraża go nawet widok kata niosącego ściętą głowę perskiego księcia. Prosi tylko Liu, by w razie jego śmierci nadal opiekowała się starym Timurem (aria "Non piangere Liu"), po czym podbiega do gongu wiszącego przy pałacowej bramie i uderza weń trzykrotnie na znak, iż pragnie ubiegać się o rękę księżniczki Turandot.
Akt II. Odsłona 1. W cienistej altanie siedzą Ping, Pang i Pong, z żalem wspominając dawne dobre czasy, kiedy życie w Chinach płynęło spokojnie i zgodnie z regułami ustalonymi od tysięcy lat (tercet "Ho una casa"). Wszystko zmieniło się, gdy przyszła na świat księżniczka Turandot. Wciąż płynie krew jej nieszczęsnych zalotników, a oni - czcigodni mandaryni - stali się po prostu katowskimi pachołkami. Marzą tęsknie o swych dalekich, ustronnych posiadłościach i wzdychają do chwili, kiedy nareszcie zimne serce księżniczki Turandot obudzi się do miłości, a w Chinach znów zapanuje spokój. Wzmagający się gwar i hałas dochodzący z pałacu zapowiada rozpoczęcie uroczystości - próby nowego kandydata do ręki księżniczki. Radzi nieradzi, ruszają ministrowie do swych obowiązków.
Odsłona 2. Wielki dziedziniec pałacowy wypełnia tłum żądny nowej sensacji. Ośmiu mędrców wnosi zapieczętowane papirusy, na których spisane są zagadki Turandot oraz ich rozwiązania. Rozsuwa się jedwabna zasłona i oczom ludu ukazuje się siedzący na złotym tronie cesarz Altoum. Sędziwy monarcha ma już dość ustawicznego rozlewu krwi, usiłuje przeto nakłonić Kalafa, aby cofnął się, póki jeszcze czas, jednak postanowienie młodego księcia jest nieugięte. Witana chóralnym śpiewem młodych chłopców, wkracza księżniczka Turandot. Wyjaśnia ona tajemnicę swego nieludzkiego postępowania. Oto niegdyś, przed setkami lat, w czasie tatarskiego najazdu, jej prababka, dzielna i piękna Lou-Ling, została porwana, uwiedziona i nikczemnie zamordowana przez nieznanego cudzoziemca. Za tę zbrodnię mści się teraz Turandot na całym rodzie męskim (aria "In questa regia").
Tymczasem Kalaf - ku zdumieniu i przerażeniu Turandot - rozwiązuje wszystkie trzy zagadki. Cały tłum wznosi radosny okrzyk na cześć zwycięzcy lecz zakochany w pięknej księżniczce młodzieniec pragnie, aby Turandot została jego małżonką z własnej i nieprzymuszonej woli: chce wzbudzić miłość w jej zimnym i nieczułym dotąd sercu i dlatego daje jej jeszcze jedną szansę, ryzykując swe życie. Zadaje mianowicie księżniczce zagadkę: niechaj do jutrzejszego świtu Turandot odgadnie jego imię. Jeżeli potrafi to uczynić - może skazać go na śmierć.
Akt III. Odsłona 1. Wśród ciszy nocnej rozbrzmiewają wołania heroldów: "Niechaj nikt w Pekinie nie śpi tej nocy! Pod karą śmierci musi być ujawnione imię cudzoziemca, który odgadł zagadki księżniczki Turandot!" Nie śpi również i Kalaf. Siedząc na stopniach ogrodowej altany i patrząc na wyiskrzone gwiazdami niebo, z nadzieją w sercu oczekuje świtu (aria "Nessun dorma"). Trzej ministrowie - Ping, Pang i Pong, którym grozi kara śmierci, jeśli nie potrafią zdobyć tajemnicy nieznanego księcia, namawiają go, aby wyrzekł się myśli o księżniczce, jeżeli chce ją poślubić dla jej urody, oni sami mogą ofiarować mu grono najcudniejszych dziewcząt. Jeżeli pragnie bogactwa, otrzyma, ile chce, złota i klejnotów; jeżeli sławy - i to pomogą mu osiągnąć; niechaj tylko uchodzi co prędzej z Pekinu, zabierając ze sobą swoją tajemnicę; wówczas i oni będą ocaleni. Kalaf jednak odmawia. Nie chce niczego - prócz miłości Turandot. Wobec tego Ping wpada na okrutny pomysł: stary Timur i Liu rozmawiali wczoraj z nieznanym cudzoziemcem, zapewne więc znają jego imię. Tortury sprawią, iż wyjawią je niezawodnie. Turandot przyjmuje ten plan i każe najpierw wziąć Timura na męki. Chcąc ocalić starca, Liu oznajmia, iż ona tylko zna imię młodego księcia, lecz nie wyjawi go za żadną cenę. Wzięta na męki, drży z bólu i lęku, lecz milczy. Zdumiona Turandot zapytuje, co daje jej taką siłę i odwagę. Liu zaś odpowiada: "To miłość" (aria "Tu che di gel sei cinta"). Lękając się jednak, iż tortury mogą złamać jej wolę, Liu wyrywa jednemu z żołnierzy sztylet zza pasa i przebiwszy się nim, pada martwa u stóp Kalafa. Wszyscy są głęboko wstrząśnięci, nawet Ping, Pang i Pong po raz pierwszy w życiu mają łzy w oczach. Ciało Liu zostaje z czcią złożone na marach i uroczysty żałobny pochód rusza z wolna do świątyni.
Kalaf rzuca się ku księżniczce, wołając, iż musi wreszcie złamać jej nieludzki chłód i obojętność. Zrywa welon z jej twarzy, okrywając ją gorącymi pocałunkami (duet "Principessa di morte!"). Pocałunki te zdejmują jak gdyby zły czar ciążący na Turandot i łamią wreszcie jej dumę. Wyznaje ona teraz, iż od pierwszego wejrzenia znienawidziła młodego księcia i - pokochała go zarazem. Teraz Kalaf sam zdradza księżniczce swoje imię, oddając tym sposobem swe życie w jej ręce.
Odsłona 2. We wspaniałej sali tronowej zebrał się cały dwór. Na stopniach tronu ukazuje się księżniczka Turandot i wśród ogólnego napięcia, wobec cesarza oraz całego tłumu, oznajmia, iż imię cudzoziemca brzmi - Małżonek. Wśród radosnych okrzyków tłumu Turandot i Kalaf padają sobie w ramiona.
Operę "Turandot" ukończył według pozostawionych szkiców i osobistych wskazówek Pucciniego zaprzyjaźniony z nim kompozytor Franco Alfano. Podczas prawykonania opery w La Scali, zgodnie z życzeniem Pucciniego, by przerwać operę w połowie III aktu (po scenie śmierci Liu), orkiestra i śpiewacy zamilkli, a prowadzący przedstawienie Arturo Toscanini odwrócił się do widowni i wzruszonym głosem powiedział: "Tutaj kończy się dzieło nie dokończone przez mistrza na skutek jego śmierci". "Turandot" Gozziego ma w oryginale momentami charakter po trosze groteskowy. Libretto opery Pucciniego zostało oparte na późniejszej wersji tej sztuki, w większym stopniu owianej duchem romantyzmu, opracowanej przez Fryderyka Schillera. Ponadto, chcąc uczynić treść dzieła jeszcze bardziej "humanitarną", wprowadził Puccini w miejsce zazdrosnej Adelmy, zdradzającej w końcu tajemnicę bohatera, subtelną postać kochającej i wiernej Liu, która w znacznym stopniu łagodzi krwawą i pełną okrucieństwa atmosferę, w jakiej rozwija się akcja dzieła.
Od strony muzycznej jest "Turandot" bez wątpienia najbardziej wartościowym dziełem Pucciniego. Zachowując w solowych ariach melodyjność właściwą wcześniejszym jego kompozycjom, różni się jednak od nich bardzo pod względem charakteru. Harmonika jest znacznie bardziej wyszukana (od razu na pierwszych stronach partytury spotykamy się z bitonalnością); wrażenie egzotyki osiąga kompozytor między innymi poprzez budowanie melodii na pentatonice, charakterystycznej dla muzyki ludów Wschodu, oraz przez wprowadzenie szczególnie bogatego zespołu instrumentów perkusyjnych, zgodnie z duchem muzyki chińskiej. Tytułowa partia jest pod względem rozmiarów znacznie skromniejsza niż np. w "Tosce" czy "Madame Butterfly". Turandot zaczyna śpiewać dopiero w połowie II aktu opery. Mimo to partia jej, ze względu na ciągłe operowanie wysokim rejestrem głosu oraz na trudną do wytrzymania potęgę dramatycznego napięcia, należy do najcięższych w całym repertuarze operowym - obok Wagnerowskiej Brunhildy i Straussowskiej Salome. Warto jeszcze zwrócić uwagę na wielką rolę chóru i mnogość scen zbiorowych, co sprawia, iż "Turandot", jako jedyne z dzieł Pucciniego, zbliża się po trosze do stylu "wielkiej opery".
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie