Czas akcji: lata siedemdziesiąte XX wieku, czwartek i piątek jednego tygodnia.
Miejsce akcji: Australia, jakieś duże miasto; komisariat policji, pokój w mieszkaniu Carterów.
Obsada: 4 role męskie, 2 role kobiece.
Druk: "Dialog" nr 9/1976.
W komisariacie policji na przedmieściu, w dzielnicy o najwyższym wskaźniku przestępczości w mieście, sierżant Dan Simmonds, tęgi mężczyzna około pięćdziesiątki, przyjmuje do pracy Neville'a Rossa, dwudziestoletniego, dobrze wykształconego kaprala po kursach policyjnych. Simmonds przedstawia się jako twardy glina, powołuje się na swoje ponad dwudziestoletnie doświadczenie w pracy w policji. Jak mówi, ma święty spokój, bo nigdy nikogo nie aresztował i nigdy nie wyjął broni z kabury. Dobre rady dawane Rossowi brzmią jak instrukcje, które sprowadzają się do tego, że jeśli nie będzie się angażować, to będzie dobrym policjantem, a jak zgłosi się ze skargą zgwałcona dziewczyna, to zawsze wyjdzie na to, że widocznie tego chciała. W pracy obowiązywać będzie kilka zasad: "Regulamin można sobie od razu o dupę potłuc. Roboty na tym komisariacie może być dużo, jeśli się do tego dopuści. Nasza praca zależy w dużym stopniu od tego, jak się patrzy na życie." Ross przystępując do pierwszej pracy uważa, że "serca i umysły powinny być otwarte na nowe idee i nowe technologie", ale Simmonds zdecydowanie schładza ten optymizm i kominikuje: "Tu jest tylko jedna osoba, której trzeba słuchać - ja."
Podczas tej lekcji zawodu przychodzą do komisariatu siostry Kate Mason i Fiona Carter. Osobą dominującą jest Kate, żona wziętego dentysty, matka trojga dzieci. Fiona wydaje się być nieco zagubiona i niepewna. Składa skargę na męża za pobicie. Była już u lekarza, poddała się obdukcji, chce separacji. Wprawdzie Simmonds wyznaje zasadę, że "damskiego boksera zamknij dopiero, jak ostygnie jego kobita", ale postanawia zająć się sprawą, włączając do działania Rossa. Jednoznaczne, prowokujące spojrzenia i zachowanie się Kate, zachęcają Simmondsa do przekraczania granic uprzejmego zachowania. Postanawia obejrzeć siniaki na ciele Fiony. Ten pomysł sprawia Kate perwersyjną przyjemność. Fiona zasłania się wizytą u lekarza, ale ostatecznie godzi się na to, co mówią jej siostra i sierżant. "Simmonds uważnie ogląda jej plecy i biodra, wolno i lubieżnie obmacuje jej ciało. Od czasu do czasu spogląda na Kate - powstaje między nimi cicha erotyczna zmowa". Potem Ross dostaje polecenie sfotografowania obrażeń na udach Fiony i Ross, wyczuwając erotyczną atmosferę, robi zdjęcia z nieukrywaną ochotą. Między Kate i Simmondsem jest tak silne i jednoznaczne porozumienie, że otwarcie sformułowana obietnica seksualnej zabawy nie jest już potrzebna. Simmonds przedstawia plan działania: następnego dnia wieczorem, gdy mąż Fiony, Kenny, jak zwykle będzie pił z kolegami w knajpie, Simmonds z Rossem i zamówionym tragarzem wyniosą z mieszkania wszystkie meble, a po "przeprowadzce" wrócą i przekonają Kenny'ego, że "nie powinien robić trudności, bo za rękoczyny grozi mu aresztowanie." Wprawdzie Fiona słabym głosem informuje, że "Kenny jest mocno narwany", ale nikt się tym nie przejmuje. Po wyjściu sióstr Simmonds podaje ostatnie szczegóły planu: dla niego będzie Kate, a dla Rossa Fiona. Kapral nie protestuje, odwoła nawet randkę z narzeczoną i przyjdzie uczestniczyć w "przeprowadzce".
Następnego dnia wieczorem Fiona czeka w swoim mieszkaniu Fiona. Ale zamiast nich do domu przychodzi Kenny, chce spędzić wieczór w domu, jak każdy normalny mąż będzie pić piwo i oglądać telewizję "jak leci". Na nic zdają się namowy Fiony, by poszedł do knajpy. Ich rozmowa jest pełna zaczepek, nieprzyjazna, wulgarna. Zgodnie z planem przychodzi Kate i także przerażona jest obecnością Kenny'ego. Między nimi panuje otwarta wrogość, Kenny nie ma dla Kate żadnego szacunku. Do stanu najwyższego zdenerwowania doprowadza Kenny'ego przyjazd Tragarza, który domaga się realizacji przeprowadzki lub opłaty za odwołanie zlecenia. Przerażone siostry siedzą w kuchni. Po chwili drzwi wejściowe wylatują z trzaskiem wypchnięte przez Simmondsa, który natychmiast wydaje Rossowi rozkaz zakucia Kenny'ego w kajdanki. Oszołomiony i wściekły Kenny domaga się swoich praw, przykuty kajdankami do drzwi dowiaduje się, że jest aresztowany za stawianie oporu władzy, napaść na Tragarza, uparte nieotwieranie drzwi i pobicie żony. Tragarz z pomocą Rossa wynosi meble, a między siostrami, Kennym i Simmondsem toczy się walka na słowa. Kenny nazywa Kate dziwką, oskarża o cudzołożenie ze znanym handlarzem samochodami, o wtrącanie się w nie swoje sprawy z zemsty za to, co Kenny wie o jej seksualnych orgiach z kolegami i z nim samym. Za każde ordynarne słowo, a jest ich wiele, Simmonds brutalnie wali Kenny'ego w brzuch, uderza nim z całą siłą o drzwi, bez litości kopie. Zaniepokojona tym Fiona bezskutecznie próbuje przeszkodzić atakom Simmondsa. Kenny głośno rozszyfrowuje plan policjantów wobec kobiet. Za to ponownie zostaje brutalnie pobity, a kiedy wykrzykuje jaka Fiona jest w łóżku, wtedy Simmonds napada na niego z dziką gwałtownością. Świadkowie tej sceny są zbyt zszokowani siłą ataku, by interweniować. Simmonds przerywa katowanie Kenny'ego, by głosem pełnym podniecenia opowiedzieć o swej umiejętności panowania nad sobą w sytuacji, gdy nie mógł tknąć przez pięć miesięcy swojej śmiertelnie chorej żony. Wyznanie Simmondsa jest cezurą, powzięty plan "używania jak Casanova" nie spełni się. Obrażona Kate wybiera się do domu, z nią wychodzi Fiona.
Kenny prosi Tragarza, by wezwał policję, ale ten nie robi tego, bo nie wierzy, że policjanci przyjadą i "zdrutują swoich kumpli." Gdy Kenny zostaje sam z Rossem i Simmondsem jest jeszcze raz brutalnie bity. Potem Ross zdejmuje mu kajdanki, ale zaraz za szyderczy i oskarżający ton wobec Simmondsa zostaje aresztowany. Kenny, prawdziwy mężczyzna i twardziel, broni się, między Rossem a nim wywiązuje się bójka, Kenny ucieka do kuchni, tam dopada go Ross. Gdy wraca do pokoju, mówi ochryple "zabiłem drania." Policjanci wpadają w panikę. Simmonds całą winą obarcza Rossa, który szuka sposobów na upozorowanie samobójstwa. Kenny po chwili jednak wyczołguje się z kuchni, prosi o sprowadzenie lekarza. Simmonds i Ross odmawiają, odczuwają ulgę, że Kenny żyje, piją z nim piwo i dobijają targu na przysyłanie Kenny'emu grupy ładnych dziewcząt, "które... tego, no..." Kenny nie ma wątpliwości, że Fiona, jak każda żona, wróci za tydzień, a dziewczyny przydadzą się jemu i kolegom. W czasie tej odprężającej rozmowy Kenny'emu wypada z ręki puszka z piwem, osuwa się z krzesła. W wyniku otrzymanych obrażeń umiera, doznając gwałtownego wylewu krwi do mózgu. Ross i Simmonds znowu zachowują się histerycznie. Żaden nie bierze choć części winy na siebie. Ross naciera na Simmondsa, bije go z wściekłością, sierżant oddaje ciosy, dramat kończy się "walką nabierającą charakteru jakiegoś okrutnego i dzikiego rytuału."
Ukryj streszczenie