Czas akcji: czasy cesarstwa austro-węgierskiego.
Miejsce akcji: Tatry polskie.
Obsada: 11 ról męskich, 3 role kobiece oraz Anioł, Diabeł i Śmierć.
Druk: Ernest Bryll "Dramaty i wiersze", Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1973.
Dramat w trzech aktach wierszem.
Balladowa opowieść o Janosiku. Janosik wywodzi się ze starego zbójeckiego rodu - jego przodkami byli Jaśko i Franek, syn starego Jaśka. Gdy nastała susza, Franek stanął na najwyższej grani i docisnął największy kamień, aż góra zaczęła jęczeć i "siknęła" wodą. "Taki był Franek. A z tego Franka był Tomasz, co młyńskimi kamieniami w kolibce już grzechotał, a z tego Tomasza Mateusz, co to jeszcze po nim do dziś ślady wyciśnięte na kamieniu, a po Mateuszu Piotr, co siły wiele nie miał, ale grał tak pięknie, że gwiazdy łzami płakały [...], a po tym Piotrze był Paweł chytry taki, że lisy do niego przyszły prosić, żeby im akademię założył [...] A po tym chytrym był Łuka, taki urodziwy, że słońce nie chciało zachodzić, takie było zapatrzone [...] A ten piękny Łuka miał czternastu synów. I z najmłodszego idzie ta Janosikowa gałąź. Osiemnastu było jeszcze chłopców, a każdy wielce piękny, chytry, silny. I osiemnastym był Czarny Ziemek [...] i z tego to Ziemka, poślubionego z malutką Jadwigą od Białego Potoku, urodził się Janosik".
Przodkowie Janosika chodzili "na zbój" na stronę słowacką i węgierską. Nie lubili panów, dla których biedni "do potu" pracują. Zabierali więc bogatym, a dawali biednym, wyrównując niesprawiedliwości. "Złote kufry w każdym mieście krwawymi łzami po nas płakały". Złapani przez cesarskich żandarmów, wisieli każdej niedzieli na szubienicy w Nowym Targu. Choć nowotarski starosta karał dla przykładu, szubienica nie odstraszała od zbójowania.
Akt pierwszy to opowieść o rodowodzie i narodzinach Janosika - Swojego. Poród był długi i ciężki; w końcu Anioł i Diabeł wnoszą olbrzymia wagę, na której szalach kolebią białego i czarnego Janosika, a dorosły Janosik-Swój popędza: "Kolibcie żywiej moje dzieciństwo. Do lasu mnie ciągnie, zbójować bym poszedł". Tymczasem Anioł i Diabeł wdają się w bójkę o duszę Janosika.
Akt drugi opowiada o młodości i miłości Janosika. Zbójnicy chwalą się swoimi podbojami na cesarskim dworze, gdzie do dziś wszystkie dzieciaki do ich kompanii podobne... Dziewczyna I, w której zakochał się Janosik-Swój, długo udaje, że go nie dostrzega. Potem każe mu wodę z Morskiego Oka przetakiem wypluskać. "Przez miesiąc ci ją nosił [...] Pięć nowych stawów po górach ulał i jeszcze jeden - Gąsiennicowy". Następnie Dziewczyna I każe Janosikowi obłoczki z nieba zagnać do obory i paść je jak owce. Janosik-Swój spełnia i to polecenie. Potem jeszcze musi wyciosać twarz jej ojca w Giewoncie, postawić kościółek bez jednego gwoździa, a z nieba zdjąć gwiazdy, którymi Dziewczyna I przyozdobi ślubną suknię. Wreszcie Dziewczyna I żąda, by Janosik wyrzekł się zbójowania. Tego żądania Janosik-Swój spełnić nie może i nie chce.
"Kochałem cię, dziewczę, przez siedem miesięcy,
Przez siedem miesięcy i ani dnia więcej".
Akt trzeci opowiada o śmierci Janosika. Właściwie nie wiadomo, co się z nim stało. Żandarmi twierdzą, że go złapali i zawisł na szubienicy w Wiedniu, a oni dostali za to medale. Skazańcowi przysługiwało prawo do ostatniego życzenia, ale Janosik-Swój nie miał ostatniego życzenia, więc cesarz kazał go przypiekać na ogniu i łamać kołem, bo zgodnie z prawem powinien o coś prosić... W końcu, gdy żandarmi złapali jego kompanów, Janosik, choć miał połamane nogi, poprosił cesarza, by pozwolił mu potańcować. Dziewczyna II twierdzi jednak, że Janosik nie zginął w Wiedniu: "On umarł kochający się z miłą dziewczyną". Zbójnik Łamaga mówi natomiast, że "On cysarzuje w szczęśliwym kraju. Rzeki tam, uważacie, wódką płyną. Po lasach, uważacie, kiełbasa rośnie. Złoto jak buraki się sadzi". Nie wiadomo też, co stało się z duszą Janosika - Swojego - Anioł twierdzi, że Janosik siedzi w niebie, a Diabeł - że pokutuje...
Śpiewogra w 3 aktach; tekst: Ernest Bryll.
Prapremiera: Wrocław 17 III 1970.
Osoby: Prowadząca; Opowiadacz; Dopowiadacz; Swój - Janosik; Anioł; Diabeł; Śmierć; Zbójnik Przemyślny; Zbójnik Domyślny; Zbójnik Łamaga; Zbójnik Ciupaga; Żandarm Bojący; Żandarm Gorący; Żandarm Poważny; Żandarm Uważny; dziewczyny.
Akt I. Na scenie - wielki obraz ze zbójnikami, jakby malowany po staremu na szkle. Ubrani w smołowane koszule, koronowani zawadiackimi kłobukami, idą - prawie tańcząc - wokół Swojego. Swój obejmuje Dziewczynę. Przed tą całą grupą walą dwaj muzykanci: Opowiadacz i Dopowiadacz. A za drobiącymi w marszu - las, góry. Tuż pod nogami - małe wsie, zameczki i zamykający ten obraz u dołu korowód dziewcząt tańczących rzędem, po madziarsku. Z boku obrazu unoszą się po jednej stronie zbójnicki Anioł i zbójnicki Diabeł... Muzyka gra i - obraz ożywa stopniowo. Rozpoczyna się opowieść o zbójniku, w której początkowo uczestniczą tylko dziewczęta oraz Opowiadacz i Dopowiadacz. Później dołączają z obrazu także i cesarscy żandarmi. Przepytują muzyków o zbójów, przepytują, gdzie ta dziewczyna, u której zbójnik nocuje. Opowiadacz i Dopowiadacz milczą, żandarmi wieszają ich delikatnie za żebro, a zawieszeni za "poślednie ziobro" muzycy grają gorąco, niczym na weselu! Nadchodzą - z obrazu - zbójnicy. Swój na ich czele. Przepędzają żandarmów, uwalniają grajków, gadają z dziewczynami, opowiadają historię Janosikowego rodu i Janosikowych narodzin, opowiadają, jak mu Anioł kołysankę śpiewał...
Anioł i Diabeł pokłócili się o małego - co też mu jest pisane: będzie wisiał czy nie będzie? Zapomnieli w tej kłótni o kolibaniu jego kołyski, aż ich musiał Swój popędzać. "Kolibajcie żywiej moje dzieciństwo, bo mi spieszno!". Do dziewczyny, do lasu zbójować by poszedł!
Akt II. Obraz na szkle malowany, lecz rozświetlony kolorami, jakie lubią zakochani. Wiadomo, że rzecz będzie o miłości. Lubią zbójnicy miłować. Opowiadacz mówi, że u niego w rodzie to tak każdego chłopa do baby ciągnęło, że aż ogniem buchał. Na wiosnę spać na sianie nie mogli, boby się wszystko popaliło. Swój przyznaje mu rację; u nich w rodzie podobnie bywało, choć sam Janosik, zbójnik wielki - w kochaniu był łagodny. Jak się kochał, to było mu tak... jakby mu razem z krwią śpiewanie po żyłach krążyło! Żandarmi cysarscy z Janosika się prześmiewają ("Nie zmogła go kula, nie zmogła go siła, tylko ta jedyna, co przy sianie była..."), Anioł zaś opowiada o Janosikowym kochaniu. Siedem miesięcy z dziewczyną chadzał, bałamuciła go tylko, zadania co cięższe mu zadawała, żeby jego miłość wypróbować: wodę z Morskiego Oka przetakiem dla niej przez góry przelał, chmury jak owce pasał, gwiazd jej na sukienkę nazbierał, ale gdy zechciała na koniec, aby się dla niej zbójowania wyrzekł - ochota mu przeszła. Odszedł od dziewczyny, choć go zatrzymywała i za nim wołała.
Akt III. Obraz na szkle ma barwy mocno przyciemnione; po raz pierwszy wśród jego figur pojawiła się wysoka, biała Śmierć. Ma harnasia zabrać, ale nie wie jeszcze, co i jak; Anioł do nieba go ciągnie, a Diabeł do piekła. Diabeł się oburza, że jakże to tak? Za zbójowanie piekło się przecież należy, Anioł twierdzi, że na zbójowanie sam Pieterpaweł chodził, a w niebie dziś siedzi. Bogatym brał, biednym dawał, świat równał. Kłócą się Anioł z Diabłem, gdzie harnasiowi lepiej będzie: w piekle - sam Lucyfer będzie go w pierwszym kotle podpiekał, z całym honorem, w niebie - Anioł mu ze sześć skrzydeł obiecuje i cztery aureole, a cherubiny wachlować go będą... Aż ich Swój uspokaja: jak harnaś umiera - cisza musi być! Zrozumiano? ("Jak harnaś umierał").
Każdy ma swoją wersję harnasiowej śmierci. Żandarmi opowiadają, jak to go w Wiedniu wieszali i nawet medale za to podostawali. Dziewczyny mówią, że w kochaniu umarł, a zbójnicy twierdzą, że - wcale nie zginął, tylko cysarzuje w szczęśliwym kraju, gdzie rzeki wódką płyną... Anioł opowiada, że już dawno w niebie odpoczywa, Diabeł - że w piekle od lat pokutuje... A Opowiadacz uważa, że na razie leży sobie w górach, ale zejdzie - jak gradowa chmura! Nie ma więc jednej prawdy, tyle że - po co nam ona?
,,Na szkle malowane" - pisał Bryll - to moja próba zabawienia się w tworzenie śpiewogry. Pragnąłem uciec w krainę zabawy, zaproponować widzom kilkudziesięciominutowe wędrowanie po bajkowym i legendowym kraju..." Powstała ta śpiewogra na zamówienie Teatru Muzycznego we Wrocławiu i tam też przeżywała swoją prapremierę, później grana była przeważnie w teatrach dramatycznych - niemal we wszystkich miastach kraju (także i za granicą), sukces zatem odniosła ogromny. A przecież - nie ma tu właściwie akcji; to istotnie trzy obrazy ,,na szkle malowane": narodziny, miłość i śmierć Janosika opowiedziane poetyckim, stylizowanym nieco na ludowość językiem. Opowiedziane zabawnie, lekko, poetyką właściwą góralskim bajarzom. Znakomitym dopełnieniem tekstu Brylla jest muzyka - oscylująca między folklorem góralskim a... rhythm and bluesem. Większość piosenek z "Na szkle malowane" nagrała na płyty czołówka naszych wokalistów estradowych: Niemen ("Lipowa łyżka"; "Pożegnanie harnasia"), Halina Frąckowiak ("Na sianie"), Zespół 2+1 ("Nie zmogła go kula"), Andrzej i Jacek Zielińscy ("Kochalimy, kochali") (Muza XL 0666).
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie