Czas akcji: koniec XX wieku.
Miejsce akcji: willa z ogrodem w Warszawie.
Obsada: 6 ról męskich i 4 role kobiece.
Druk:
Sztuka nawiązuje do stanu wojennego w Polsce i powstała wkrótce po jego zakończeniu, jako krótkie widowisko telewizyjne. Z didaskaliów dowiadujemy się, że przed telewizorem siedzi Chłopiec, a na ekranie widać migawki z jakichś demonstracji. Gospodarze willi - On i Ona - czekają na gości. Sztuka zaczyna się, gdy On zdecydowanie wyprowadza Chłopca z pokoju i wyłącza telewizor. Zaczynają pojawiać się zaproszeni przyjaciele z młodości. Przychodzą parami, para za parą. Wygląda na to, że jest to ich pierwsze spotkanie od zakończenia stanu wojennego. On i Ona zapraszają gości, aby pokazać swą niedawno zakupioną willę, ale także chcą podjąć próbę powrotu do życia towarzyskiego sprzed 13 grudnia 1981 roku. Jak się wkrótce okazuje, losy przyjaciół w czasie stanu wojennego i wybory jakich dokonywali były niejednokrotnie diametralnie różne. Jeden z nich, "Żarówa", wyjechał do Chin, skąd przywiózł żmijówkę, a poza tym nic więcej nie pamięta. Włodek, chcący zrobić karierę naukową, został profesorem nauk politycznych, a Piotrek - bibliotekarz - rok przesiedział w więzieniu. Uczestnicy spotkania zasadniczo różnią się też w ocenie niedawnych wydarzeń. Nawet On i Ona inaczej oceniają decyzję Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego kierowanej przez generała Wojciecha Jaruzelskiego. On uważa, że stan wojenny uratował Polskę od wojny domowej, Ona widzi w stanie wojennym ostatnią próbę utrzymania się przy władzy całkowicie skompromitowanej ekipy. Rozmowy toczą się dość spokojnie, ale czuje się, że są nieszczere.
W zgranej grupie przyjaciół coś pękło. W latach 1981-1984 z każdym z nich stało się coś, czego nie da się już ani wymazać, ani zapomnieć. Świetnie rozumiejąca się "paczka" rozpadła w sposób nieodwracalny i ostateczny. I choć wszyscy tańczą, jedzą, piją, wyraźnie widać, że to tylko pozory dawnej świetnej zabawy. Pozostały oczywiście interesy i wspólne zainteresowania, ale brak prawdziwego porozumienia. Kropkę nad "i" stawia samotnie przybyły, spóźniony Maks. Jest już podpity, więc szybko upija się niemal do nieprzytomności i zaczyna rozrabiać. Wyrywa nogę od stołka i zaczyna systematycznie demolować mieszkanie. Wykrzykuje wszystkim prosto w oczy: "jesteście gnojki, farbowane gnojki". Po szarpaninie z Piotrkiem i Onym zwala się na podłogę i nie może podnieść. Mężczyźni postanawiają wynieść go do ogrodu. Tam zaatakowany i sprowokowany przez Maksa "Żarówa" bije go prawie do nieprzytomności. Po kilku chwilach jednak Maks podrywa się z ziemi, wypina i klepie głośno w pośladek, po czym ucieka z ogrodu. Bohaterowie wracają do kompletnie zdemolowanego wnętrza i wkrótce powoli zaczynają rozchodzić się do domów.
Do pokoju wraca Chłopiec. Podchodzi do telewizora i włącza go. Półśpiący wpatruje się w pusty ekran.
Chłopiec, syn głównych bohaterów, który pojawia się milczący na początku i na końcu sztuki, stanowi klamrę dramatu. To on i jego pokolenie będą dopiero mogli w miarę bezstronnie ocenić tamte wydarzenia.
Ukryj streszczenie