Czas akcji: rok 1993.
Miejsce akcji: Paryż.
Druk: Manuela Gretkowska "Kabaret metafizyczny", Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2004.
Powieść
"Głusi kelnerzy, bezzębne kelnerki - sierpień w Paryżu. Wszyscy zdrowi, na ciele i duchu, wyjechali. Nie można zamknąć z powodu urlopu kilkumilionowego miasta nawiedzanego przez tłumy turystów. Obsługują ich więc szczerbate prostytutki i wyciągnięci nie wiadomo z jakich prowincji przedwojenni "maîtres de salle"".
W drugiej dzielnicy, nieopodal Palais Royal, przy ulicy Chabanais 9 mieści się Kabaret Metafizyczny. Występująca tu striptizerka dokonuje samogwałtu własnym ogonkiem. "Publiczność małej salki Kabaretu Metafizycznego znieruchomiała wpatrzona w scenę. Ucichła muzyka, przygaszono światła. Perkusista przestał wybijać rytm i też zapatrzył się w czerwony krąg światła wydobywający z ciemności pupę artystki. Spomiędzy jej pośladków wymsknął się wąski, zakończony wiechciem krótkich włosów, ogonek [..] Poruszany był rytmicznymi skurczami pupy, aż znalazł wejście do odbytu [...] Striptizerka opadła na kolana, wsparta rękoma o zakurzoną podłogę kołysała biodrami". Innym dziwem natury jest Beba Mazeppo, dziewica o dwóch łechtaczkach, która na scenie Kabaretu Metafizycznego prezentuje "orgazm stereo".
W Dzielnicy Łacińskiej, w Muzeum Cluny oglądać można inne jeszcze dziwy. W jednej z większych sal prezentowane są gobeliny z wyobrażeniem mitycznego jednorożca. "Jednorożec - wymierający gatunek parzystokopytnych, z jednym rogiem i o powłóczystym spojrzeniu, przypominający śnieżnobiałego jelenia - był w średniowieczu niezmiernie cenionym zwierzęciem. [...] Siła jednorożca była tak wielka, że średniowieczni myśliwi musieli używać podstępu, by go schwytać. Podstęp był jeden, zawsze skuteczny: zostawienie w lesie jako przynęty panny czystego serca i obyczajów, gdyż jednorożec podchodził bez strachu wyłącznie do dziewicy. Dawał się jej obłaskawić, a potem zasypiał, składając głowę na jej dziewiczym łonie. Uśpionego jednorożca napadali myśliwi".
Wolfgang Zanzauer, poeta i student germanistyki, kocha się w Bebie. Beba zabiera go wprawdzie w odwiedziny do babci, ale nie chce dać mu swojego numeru telefonu. Giugiu del Soldato, malarz z Sycylii rodem, syn cyrulika, przekonuje Wolfganga, że nie ma u Beby szans. Wizyta u babci nic nie znaczy - Beba zabrała go ze sobą, bo jest "jedynym facetem w Kabarecie o normalnym wyglądzie - miła buzia, chłopięcy uśmiech, krótko przystrzyżone włosy". Giugiu ma natomiast podkrążone oczy i długie włosy. Trzeci męski bohater, Jonatan jest ortodoksyjnym Żydem - nosi myckę i przestrzega szabasu; na co dzień chowa się za płachtą "Le monde". Wolfgang pisze wiersze:
"Spotkałam cię po śmierci,
ale ty śmierdzisz.
Gdybym spotkała cię za życia
Chciałabym przepis twego użycia"
Giugiu specjalizuje się w antysztuce. Do "Panien z Avignonu" Picassa dokleił bilet kolejowy i rozszerzył tytuł, stając się w ten sposób autorem "Panien z Avignonu, z przesiadką w Bordeaux". W planach ma Antysykstynę: "wyobraźcie sobie [...] ten sam fresk, ale moment później. Brodaty Bóg Ojciec wyciąga rękę, chcąc ożywić stworzonego właśnie Adama, i już, już ma go dotknąć, brakuje milimetra tak jak na fresku w Sykstynie, lecz widząc grzech pierworodny, Kaina, a potem resztę ludzkości, cofa wyciągnięty palec i stuka się nim w czoło. Adam zostaje odrętwiały w błocie. Bóg Ojciec uśmiechnięty, zadowolony, że uniknął kłopotów, od których był o milimetr".
Leila rzuca Giugiu; włoski malarz ma nową Samicę. "Obecna Samica jest mniej skomplikowana od Leili, dlatego ją wybrałem, ale też ma niezłą delirię". Po kilku miesiącach Leila chce wrócić do Giugiu; w szpitalu próbuje popełnić samobójstwo wieszając się na innej pacjentce ("Według ciebie na czym miałam się powiesić?"). Beba w końcu daje Wolfgangowi swój numer telefonu. Pocałunek na pożegnanie sprawia, że w idealny obraz miłości Wolfganga wkrada się rozczarowanie. Wkrótce niemiecki poeta pozbawia artystkę Kabaretu Metafizycznego drugiej łechtaczki: "Wolfgang ukląkł przed nią i zaczął delikatnie całować nabrzmiałe łechtaczki. Patrząc na przedstawienia w kabarecie, zawsze się zastanawiał, która z łechtaczek jest dodatkowa. Teraz, wcałowując się w Bebę, nie miał wątpliwości, że dodatkowa jest ta górna, większa [...] Wolfgang lekko ugryzł górną łechtaczkę. [...] Jeszcze jedno mocniejsze ugryzienie, zachłyśnięcie rozkoszą i odgryziona łechtaczka potoczyła się w głąb jego gardła. Okrzyk ulgi nieprzytomnej Beby pozwolił mu zrozumieć, że była szczęśliwa, przełknął więc odgryziony strzępek. Wymazany krwią całował jej wijące się z rozkoszy ciało".
Ukryj streszczenie