Czas akcji:
Miejsce akcji:
Obsada:
Druk:
Posiadłość znanego pisarza, sir Charlesa Warburtona, położona jest malowniczo nad rzeką. Charles mieszka w pięknym domu, od pięćdziesięciu lat służy mu ten sam kamerdyner, Hawkins.
Jest wiosenne popołudnie, w ogrodzie przed domem Hawkins przygotowuje stół do podwieczorku. Zaprasza na herbatę Charlesa, chociaż pisarz intensywnie pracuje nad nową powieścią. Nieplanowaną przerwę w pisaniu wynagradza Charlesowi możliwość obserwowania, jak mówi, "rozkosznego ptaszka", zimorodka, który na moment pokazał się nad wodą i szybko odleciał w dół rzeki. Charles ma nadzieję, że zimorodek pojawi się znowu, jeśli na dobre go nie spłoszył.
Między sir Charlesem a Hawkinsem trwa układ oparty na wzajemnym zaufaniu, lojalności i zwyczajnym przywiązaniu. Panów łączy jeszcze podobne poczucie humoru, które jest splotem inteligencji, autoironii, umiejętności ripostowania, subtelnej złośliwości i nieprzekraczania granic dobrego wychowania.
Przy podwieczorku Charles z Hawkinsem konwersują na temat kobiet, co dla pierwszego jest tematem podniecającym i z przyszłością, dla drugiego zaś niewartym zainteresowania. Blisko siedemdziesięcioletni sir Charles informuje swego kamerdynera, że stoi właśnie przed swoją drugą młodością, bo w "Timesie" opublikowany został nekrolog Ronalda Townsenda, który pozostawił wdowę Ewelinę, przed pięćdziesięciu laty "najrozkoszniejszą dziewczynę na świecie", którą on, Charles, całował więcej niż raz pod rosnącą do dziś w tym ogrodzie akacją. Wyłącznie zawodowa grzeczność kamerdynera każe Hawkinsowi powściągać zniecierpliwienie, gdy Charles opowiada, jak pięćdziesiąt lat temu miał bezcenny skarb, czyli Ewelinę, przy sobie i wszystko utracił, bo się nie oświadczył, a panna Ewelina panną być długo nie chciała i w błyskawicznym tempie zaręczyła się z Townsendem. Po pięćdziesięciu latach, w drodze z pogrzebu męża odwiedzi za chwilę Charlesa i pod tą samą akacją wypiją herbatę. Hawkins ocenia, że jechać na randkę prosto z cmentarza jest cokolwiek niestosowne, ale sir Charles, widzi rzecz inaczej - optymistycznie i zwycięsko. Teraz nie popełni błędu młodości. "Czyż można sobie wyobrazić lepszy moment? Upolować ją w locie jak ptaka i pochwycić, kiedy głos mężczyzny jeszcze coś dla niej znaczy?" - mówi pewny powodzenia swego planu.
Lady Ewelina Townsend wnosi czar wytwornej, inteligentnej damy, pewność siebie, elegancję błyskotliwej konwersacji i kobiecość. Żadnych pogrzebowych łez, żadnego użalania się nad sobą. Pierwsza po wielu latach rozmowa pełna jest ważnych komunikatów o obojgu. Między konwencjonalnymi zdaniami: "Ciasta?", "Jeszcze herbaty?", "Z cukrem?" - padają ważne zdania o przeszłości. Ewelina nie kochała męża, ale małżeństwo bez uczucia znosiła z łatwością. Dzieci urodziła tylko dlatego, by nie rzucić męża i nie powrócić do Charlesa, którego kochała do szaleństwa, choć on, w najwłaściwszym momencie, nie oświadczył się jej. Dla Charlesa pięćdziesiąt lat bez kogoś, kogo się kocha, było torturą. Teraz prosi, by została jego żoną. Ale Ewelina mówi, że spóźnił się o pięćdziesiąt lat. Charles opowiada, jak rozkochiwał w sobie i porzucał wiele kobiet tylko po to, by zapomnieć o Ewelinie. Ona tym wyznaniem, wypowiedzianym tuż po oświadczynach, jest do tego stopnia zdegustowana, że postanawia wyjechać.
Charles o swojej klęsce opowiada Hawkinsowi, który w tej sytuacji widzi rękę opatrzności, chroniącą sir Charlesa przed najbardziej niebezpieczną, zdaniem Hawkinsa, kobietą. Ale Ewelina wraca. Nie chce jechać do domu, gdzie musiałaby oglądać kije golfowe zmarłego męża. Zamieszka u Charlesa. Hawkins przygotuje błękitny pokój z widokiem na rzekę.
Tego samego dnia wieczorem, gdy Charles pisze powieść "Pod akacjowym drzewem", Hawkins przygotowuje coctaile i opowiada Ewelinie o podbojach miłosnych swego pana, także o dramatycznych okolicznościach, w jakich podjął służbę u znanego pisarza. Relacja jest szczegółowa, ma świadczyć o zażyłości między panem a sługą, ale styl tej opowieści jest egzaltowany, jak w marnej powieści.
Ewelina i Charles poświęcają wieczór wspominaniu zdarzeń sprzed pięćdziesięciu lat, kiedy zobaczyli w locie zimorodka i postanowili pójść brzegiem rzeki, by znaleźć jego gniazdo. Charles ze znawstwem i podziwem mówi o zimorodkach, zwłaszcza o trudach z jakimi budują swoje gniazda. Opowieść niezamierzenie ma podtekst erotyczny. Dobry alkohol, wspomnienia, opowieść Eweliny o zaręczynach z Ronem - to wszystko ma wpływ na przebieg zdarzeń. Uświadamiają sobie, że przez pięćdziesiąt lat właściwie byli sobie cały czas wierni. To dobra wróżba na przyszłość, myśli naiwnie Charles, ale Ewelina ma dla niego niedobrą wiadomość - jest ktoś inny, niedaleki sąsiad, Jim Sutton. I choć Charles obrazowo opowiada o chorobach Suttona, jego kalectwie i niedołężności umysłowej, to Ewelina pamięta, że kiedyś jej się oświadczył. W przeciwieństwie do Charlesa. Zraniona duma Eweliny ma pięćdziesiąt lat.
Więc teraz Charles powtarza sytuację: jest pled na trawie pod akacją, siedzą blisko siebie i Charles oświadcza się Ewelinie. Odpowiedź jest natychmiastowa. Zostaje przyjęty. Nie przewidzieli jednak tego, że szczęśliwa para przed siedemdziesiątką nie będzie mogła wstać z rozłożonego pod akacją koca. Sytuacja jest pełna komizmu i mało romantyczna. Charles wzywa na pomoc Hawkinsa, który nie zjawia się od razu, a gdy przychodzi pomaga niechętnie, jest wyniosły i najwyraźniej pod wpływem alkoholu. A kiedy Charles informuje o zaręczynach, wtedy Hawkins z nienaturalnie demonstrowaną godnością składa rezygnację ze służby i mówi, że ta decyzja zgodna jest z tym, co dyktuje mu serce. Ewelina udaje się do błękitnego pokoju, uprzejmy dla niej Charles deklaruje pomoc, gdyby nie znalazła w łóżku ciepłego termoforu. W odpowiedzi słyszy, że go nie ma.
Następnego dnia rano Ewelina zrywa zaręczyny i postanawia wyjechać. Zaskoczony Charles wyładowuje złość na Hawkinsie. Sprzeczka jest wytworna, ale gdy Hawkins z pewnością siebie powiada, że jest jedyną osobą, bez której Charles nie mógłby żyć, wtedy zirytowany Charles wyrzuca Hawkinsa i nazywa "starą obrażalską jędzą". Napiętą sytuację próbuje łagodzić Ewelina, rozmawia z rozżalonym Hawkinsem i namawia do zgody. Potem nie bez nagany tłumaczy Charlsowi, że mieszka z Hawkinsem przez pięćdziesiąt lat i: "nawet nie wiesz o tym, że on cię kocha. Jesteś nieczuły i samolubny." Ewelina wyjeżdża. Pisarz i kamerdyner zostają sami. Hawkins mówi o nieosiągalnym szczęściu, a Charles o kobietach, które w ciągu kilku godzin całkowicie zmieniają zdanie w ważnej życiowej sprawie. Wtedy Hawkins wyjaśnia sprawę termoforu, który, jak zawsze, przygotował dla gościa. Termofor był w łóżku, Ewelina czekała na coś innego, a Charles, jak sam przyznaje, "zupełnie stracił głowę."
Hawkins wraca do swoich obowiązków. Charles przez lornetkę patrzy na zimorodka, który znów szybko poleciał w dół rzeki. I wtedy za Charlsem staje Ewelina. Była u Jima Suttona, zobaczyła, że jest w świetnej formie i postanowiła wrócić. Będą razem obserwować zimorodki, jeśli tylko nie spłoszą tych rozkosznych ptaków.
Ukryj streszczenie