Czas akcji: około 1913 roku.
Miejsce akcji: Paryż.
Obsada: 5 ról męskich, 5 ról kobiecych.
Druk:
Komedia-farsa w 3 aktach.
Akt I
Wiktor przez przypadek dowiedział się, że jego żona - Lili - jadła tego ranka śniadanie w hotelu z jakimś mężczyzną. Gdyby chociaż przyznała się do tego, ale ona próbowała mu wmówić, że jadła sama - w paszteciarni. A przecież kelner nie miał wątpliwości, że to była ona. Wiktor jest wściekły, ma dosyć kłamstw Lili i postanawia ją opuścić, wcześniej jednak chce dowiedzieć się, kim był ten mężczyzna. Kiedy wychodzi, zrozpaczona Lili wzywa na pomoc Filipa - swego przyjaciela z dzieciństwa. To z nim właśnie jadła to dzisiejsze śniadanie i właściwie mogłaby o tym powiedzieć mężowi, bo z Filipem nic poza przyjaźnią jej nie łączy i nigdy nie łączyło. Skłamała, nie chcąc złościć męża ani budzić niepotrzebnie jego zazdrości. Filip uważa, że cała sprawa jest niewinna i chce powiedzieć Wiktorowi prawdę, ale Lili odwodzi go od tego: jeżeli przyzna się Wiktorowi, że skłamała, ten już nigdy jej nie uwierzy. Gdy dodatkowo Filip słyszy od Wiktora, że ten chce zabić mężczyznę, który jadł to śniadanie z jego żoną - czuje że nie ma innego wyjścia, niż dalej brnąć w kłamstwo.
Wtedy przybywa wezwany przez Wiktora kelner z Savoya. Wiktor chce mu pokazać album ze zdjęciami wszystkich swoich przyjaciół, aby ten wskazał mu winowajcę. Na szczęście Filipowi udaje się za plecami przyjaciela przekupić kelnera i ten udaje przed Wiktorem, że nikogo nie rozpoznał. Zdesperowany Wiktor zapowiada Filipowi, że ma zamiar wynająć najdroższego detektywa w kraju, aby odkrył, z kim Lili go zdradziła. Filip jest zrozpaczony. Zaczyna rozumieć, że to jedno nieszczęsne śniadanie, będzie go kosztować bardzo drogo, bo nie tylko kelnera ale i detektywa będzie musiał teraz przekupić. W dodatku nie może nic powiedzieć swojej żonie, której dotąd nigdy jeszcze nie okłamał. Postanawia jednak, że odtąd będzie jadał śniadania tylko w domu.
Tymczasem Wiktor, mimo desperackich próśb Lili, opuszcza ją i wyjeżdża z miasta. Lili jest zrozpaczona i załamana. Na szczęście zjawia się jej przyjaciółka, żona Filipa - Sylvia, która podsuwa jej rozwiązanie. Radzi by adoptowała niemowlaka i za kilka miesięcy zawiadomiła Wiktora, że urodziła mu syna. Wiktor zawsze chciał mieć dzieci i taka wiadomość na pewno przekona go do powrotu.
Akt II
Sześć miesięcy później. Sylwia i Lily przygotowują wyprawkę dla niemowlęcia, które następnego ranka ma być przyniesione przez kierowniczkę żłobka panią Villier. Wszystko zostało pomyślnie załatwione. Kiedy Wiktor dowiedział się, że został ojcem, postanowił natychmiast wrócić do żony i następnego dnia ma przybyć do Paryża. Nagle jednak przychodzi telegram, że przyjedzie dzień wcześniej, a właściwie już jest na dworcu i będzie w domu za kwadrans. Lily wpada w panikę. Na szczęście Sylvia zachowuje zimną krew: nakazuje się jej natychmiast rozebrać i położyć do łóżka, jak przystało kobiecie, która tydzień temu powiła dziecko, a swego męża wysyła do żłobka, by jeszcze dziś przyniósł niemowlaka. Zanim jednak Filipowi udaje się wrócić, przybywa Wiktor. Jest szczęśliwy i dumny, chce natychmiast zobaczyć syna. Kobiety mówią mu jednak, że Filip zabrał małego na spacer. Chwilę później Filip rzeczywiście przynosi niemowlaka. Okazuje się jednak, że zabrał go ze żłobka nielegalnie, bo matka dziecka w ostatniej chwili zmieniła zdanie i postanowiła nie oddawać go do adopcji. Jeżeli w ciągu godziny nie oddadzą niemowlaka, kierowniczka żłobka przyjdzie tu osobiście, aby go im odebrać.
Nie ma innego wyjścia - trzeba szukać innego niemowlaka i mieć nadzieję, że Wiktor nie zauważy podmiany. Wszystkie dzieci są przecież do siebie dość podobne. Na szczęście okazuje się, że tydzień temu kierowniczka pobliskiej pralni powiła bliźniaki, Sylvia wysyła Filipa, aby wszelkimi sposobami przekonał ją, by oddała jednego z nich. Kryzys wydaje się zażegnany , kiedy Filip zjawia się z powrotem z nowym niemowlakiem. Co prawda jest to dziewczynka, ale lepsze to niż nic. Dziecko udaje się zamienić, niestety, kiedy Filip usiłuje wymknąć się z domu, by zanieść poprzednie dziecko z powrotem do żłobka, nakrywa go Wiktor. Orientuje się, że niemowlaki są dwa, ale daje sobie wmówić, że Lili powiła bliźnięta i jego szczęście jako ojca dwóch synów jeszcze wzrasta.
Akt III
Zjawia się pani Villier, kierowniczka żłobka i stanowczo domaga się zwrotu niemowlęcia. Spiskowcy wmawiają Wiktorowi, że to mamka dzieci, która zwariowała, a Filip deklaruje, że odprowadzi ją do domu wariatów. W istocie ma polecenie, by udać się do praczki i przynieść drugiego bliźniaka. Co prawda to też dziewczynka, ale lepsze to niż nic, a następnego dnia może uda się znaleźć i podmienić dzieci na dwóch chłopców. Tym razem jednak Filip wraca bez dziecka, za to z poszarpanym i brudnym ubraniem. Okazuje się, że pani Villier wpadła w szał, kiedy usiłował jej uciec i pobiec do praczki. Pobiła go, a on ją - w końcu udało mu się jej uciec, ale nawet nie wie, czy zostawił ją żywą czy martwą. W tym stanie nie może iść po kolejne dziecko, idzie więc po nie Sylvia.
Po chwili jednak zjawia się pani Villier - nie tylko żywa, ale jeszcze bardziej wściekła i zdecydowana odnaleźć Filipa i odebrać mu dziecko, które jej ukradł. Nie znajdując Filipa, który tymczasem ukrył się przed nią, wychodzi. Po jakimś czasie wraca Sylvia z trzecim już dzieckiem, a Filip zostaje wysłany z pierwszym noworodkiem, by oddać je do żłobka. Niestety, kiedy wychodzi z dzieckiem pod płaszczem zostaje zatrzymany przez policję, którą Wiktor poprosił o ochronę domu, z obawy przed domniemaną szaloną mamką, czyli panią Villier. Teraz Filip usiłuje mu wmówić, że po prostu chciał po raz kolejny wyprowadzić dziecko na spacer.
Nagle jednak Wiktor orientuje się, że w domu są już trzy noworodki. Szaleje z radości, myśląc, że został ojcem trojaczków - trzech synów. Kolejny kryzys zostaje zażegnany, ale wtedy zjawia się po raz kolejny pani Villier. Obecny przy tym policjant, który wcześniej przyprowadził Filipa, rozpoznaje w niej kierowniczkę żłobka. Cała tajemnica wychodzi na jaw. Wiktor uświadamia sobie, że wszystko to był tylko podstęp, kolejne kłamstwo Lili, które miało go sprowadzić do domu. Chce znowu wyjechać i jeszcze raz porzucić żonę - ta jednak gorąco przekonuje go, że choć skłamała, to zrobiła to tylko z miłości do niego, a poza tym teraz naprawdę chce mieć dziecko, własne i to nie jedno, ale co najmniej kilka. Wiktor nie daje się przekonać i radzi jej, aby w sprawie dziecka zwróciła się do tego, z kim była na śniadaniu w Savoy'u. Wtedy Filip decyduje się przyznać do wszystkiego i bez względu na konsekwencje powiedzieć Wiktorowi, że to on jadł z Llili to nieszczęsne śniadanie. Wiktor wybacza im to kłamstwo i decyduje się zostać.
Ukryj streszczenie