Komedia muzyczna w 3 aktach; libretto: Hugo von Hofmannsthal.
Prapremiera: Drezno 26 I 1911.
Premiera polska: Warszawa 1922.
Osoby: księżna marszałkowa von Werdenberg - sopran; baron Ochs von Lerchenau - bas; Oktawian Rofrano - mezzosopran; von Faninal, bogaty szlachcic - baryton; Zofia jego córka - sopran; Marianna, duenna Zofii - sopran; Valzacchi - tenor; Annina - mezzosopran; śpiewak - tenor; komisarz policji - bas; ochmistrz dworu marszałkowej - tenor; ochmistrz domu Faninala - tenor; notariusz - bas; gospodarz restauracji - tenor; modystka - sopran; handlarz zwierząt - tenor; lokaje marszałkowej - dwa tenory i dwa basy; kelnerzy - tenor i trzy basy; mały Murzynek, flecista, fryzjer, gońcy, lokaje, kucharze, lekarz, goście, muzykanci, strażnicy, dzieci, służba, dorożkarz.
Akcja rozgrywa się w Wiedniu w pierwszych latach panowania Marii Teresy (1740-1780).
Akt I. Pierwsze promienie słońca zaglądają do okien pałacu marszałkowej von Werdenberg. U stóp księżnej klęczy kochanek - piękny Oktawian Rofrano; nie pierwszy, ale kto wie, czy nie ostatni, zwierciadło bowiem mówi jej wyraźnie, iż czas nieubłaganie kroczy naprzód... Miłosny duet przerywa dobiegający z zewnątrz tętent koni. Przerażona księżna, sądząc, iż to mąż przedwcześnie wraca z polowania, przebiera Oktawiana naprędce w strój pokojówki. Niespodziewanym gościem okazuje się daleki krewny pani domu, baron Ochs von Lerchenau. Nie czekając na zaproszenie, bezceremonialnie wchodzi do buduaru księżnej, a wyjaśniając cel swego przybycia, zerka już w stronę ładniutkiej pokojówki. Nic mu nie przeszkadza, że zamierza niebawem wstąpić w związki małżeńskie i w tej właśnie sprawie przyjechał do księżnej. Małżonką barona ma być młodziutka Zofia Faninal, córka bogatego dostawcy wojskowego. Wprawdzie szlachectwo jego jest bardzo świeżej daty, ale tym się baron nie przejmuje - wystarczy jego własne nazwisko i tytuł, natomiast wielki majątek przyszłego teścia nie jest bynajmniej do pogardzenia. Jednak, według zwyczaju, oświadczając się, trzeba posłać ukochanej srebrną różę, a baron nie ma w Wiedniu nikogo, kto by chciał mu tę przysługę wyświadczyć.
Księżna wpada na pomysł: Oktawian może być posłem barona. Na jej rozkaz rzekoma pokojówka przynosi medalion z wizerunkiem Oktawiana. Baron przygląda się, uderza go podobieństwo Oktawiana i pięknej pokojówki, ale nie zaprząta sobie tym specjalnie głowy. Może pokojówka księżnej jest córką ojca Oktawiana spoza małżeństwa? Wszystko możliwe, skoro lokaj barona dźwigający w potężnym futerale srebrną różę jest w istocie... jego własnym synem. Zadowolony z pomyślnego załatwienia sprawy, baron odchodzi nareszcie. Tymczasem do księżnej przybywa kuchmistrz, fryzjer, modystka, doradca literacki, sprzedawca zwierząt domowych i inni interesanci, a także flecista i włoski śpiewak, których zadaniem jest dostarczenie pięknej damie artystycznych rozrywek (aria śpiewaka "Di rigore armato"). Po ich wyjściu księżna oddaje się smutnym rozmyślaniom - myśli o dniu, kiedy jej urok i piękność miną bezpowrotnie (monolog "Da geht er hin").
Akt II. W domu Faninala Zofia z trwogą oczekuje wysłannika barona. Przybywa Oktawian na czele wspaniałego orszaku, wioząc srebrną różę. Gdy jednak oboje młodzi stanęli naprzeciw siebie, miłość od pierwszego wejrzenia zapłonęła w ich sercach. Tym bardziej razi teraz subtelną Zofię baron Ochs swym natarczywym obejściem i prostackimi - mimo arystokratycznego tytułu - manierami. Słodkie sam na sam Zofii i Oktawiana przerywają Valzacchi i Annina, para włoskich intrygantów przebywających pod dachem Faninala, którzy za zdradę podpatrzonej tajemnicy spodziewają się zarobić parę dukatów. Zwabiony hałasem, wpada do salonu ojciec Zofii wraz z baronem. Obydwaj nie posiadają się z gniewu, lecz Oktawian energicznie odpiera zarzuty i demaskuje nicość moralną barona - podstarzałego lowelasa, uwodziciela i łowcy posagów, wyzywając go na pojedynek. Tchórzliwy Ochs z trudem daje się zmusić do dobycia szpady, a ranny w rękę, poddaje się od razu. Takiego męża nie chce Zofia i mimo gniewu ojca oświadcza stanowczo, iż żadna siła nie zmusi jej do poślubienia barona. Ten ostatni jednak pociesza się prędko, bo oto właśnie za pośrednictwem Marianny otrzymuje list, w którym "pokojówka" księżnej zaprasza go na schadzkę do pobliskiej oberży (scena z listem i walc "Herr Cavalier").
Akt III. Baron przybywa więc na umówione miejsce i rozpoczyna zaloty, nie podejrzewając, iż rzekomą pokojówką jest nie kto inny, tylko sam przebrany Oktawian. Nie koniec na tym - do pomocy w spisku wziął sobie Oktawian intryganta Valzacchiego. Ten wynajął ludzi, którzy ustawicznym pojawianiem się przeszkadzają baronowi, swoją zaś towarzyszkę Anninę ubrał w czarny wdowi strój, polecając jej w odpowiednim momencie zjawić się w gospodzie i odegrać rolę porzuconej, nieszczęśliwej małżonki barona. Anninie towarzyszy czworo dzieci, które podbiegają do barona z okrzykiem "tata". Następnie komisarz policji - oczywiście również podmówiony przez Valzacchiego - aresztuje barona pod zarzutem... chęci uwiedzenia niewinnego dziewczęcia. Niedoszły uwodziciel usiłuje ratować się oświadczeniem, iż tym dziewczęciem jest jego narzeczona - Zofia Faninal, lecz w tym właśnie momencie w drzwiach gospody staje stary Faninal z Zofią. Baronowi wydaje się, że albo sam oszalał, albo też - znalazł się w domu obłąkanych, natomiast komisarz policji domyśla się już, iż wszystko, co się dzieje, jest tylko żartem. Jako rodowity wiedeńczyk, obdarzony poczuciem humoru, nie czuje się bynajmniej urażony tym wystawieniem na szwank powagi swej władzy. Przeciwnie - sam śmieje się najgłośniej, gdy domniemana pokojówka znika za kotarą, a po chwili wychodzi spoza niej - Oktawian. Baron Ochs, doszczętnie skompromitowany i ośmieszony, ze wstydem uchodzi z gospody.
Księżna Werdenberg, zaproszona również do gospody przez organizatora całej komedii, rozumie dobrze, że traci na zawsze swego kochanka, ale rozumie także, że jej piękne lata minęły i nie ma prawa zatrzymywać go przy sobie. Potrafi więc zdobyć się na szlachetny uczynek i ukrywając własny żal na dnie serca, łączy oboje młodych na wspólne życie (tercet "Mein Gott! Es war nicht mehr").
"Kawaler srebrnej róży", piąte z rzędu dzieło Straussa, wzbudził po premierze sensację nie mniejszą od "Salome" i "Elektry" - być może dlatego właśnie, iż tak ogromnie się od nich różnił i wskutek tego zaskoczył zarówno krytykę, jak i publiczność. W operze tej Strauss, nie tracąc nic ze swej nowoczesności, nawraca jednak do melodyjnej śpiewności właściwej stylowi operowemu. Nie ma tu śladu perwersyjno-zmysłowej atmosfery "Salome" czy krwawo-ponurej "Elektry". W miejsce dramatycznego napięcia mamy beztroski, a nawet frywolny humor. Niektóre szczególnie pikantne sceny, jaK np. opowiadanie barona Ochsa o jego miłosnych przygodach, tak dalece raziły mieszczańską moralność, że Strauss wraz z autorem libretta musieli na żądanie dyrekcji teatru jeszcze przed premierą wprowadzić szereg zmian i przeróbek. W muzyce "Kawalera srebrnej róży" dominuje rytm walca, jednak charakter tej muzyki jak również rozmiary całości nadają jej swoisty "ciężar gatunkowy", nie pozwalając uznać dzieła Straussa za czystej wody operę komiczną czy tym bardziej za... operetkę.
"Kawaler srebrnej róży" prędko zyskał sobie ogromne powodzenie. Święciło w nim triumfy zarówno mistrzostwo kompozytorskie Straussa, jak i walory libretta. Szczególnie podkreślić należy świetną charakterystykę występujących postaci: gruboskórnego barona Ochsa, romantycznego kochanka Oktawiana, a przede wszystkim księżnej von Werdenberg, jednej z najpiękniejszych kobiecych postaci, jakie kiedykolwiek powołano do życia na scenie operowej. Z Drezna przeszedł "Kawaler srebrnej róży" szybko na inne sceny i już w dwa lata po prapremierze wystawiła go nowojorska Metropolitan Opera ze słynną Friedą Hempel w głównej roli. Z czasem doczekała się też opera Straussa wersji filmowej. W Warszawie wystawiono ją po raz pierwszy za dyrekcji Emila Młynarskiego pod kierownictwem muzycznym Artura Rodzińskiego, ze znakomitą Heleną Zboińską-Ruszkowską w partii księżnej; następne wznowienie miało miejsce dopiero w grudniu 1962.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie