Czas akcji: lata 1962-65.
Miejsce akcji: Polska Rzeczpospolita Ludowa.
Obsada: 2 role męskie, 3 role żeńskie.
Druk: "Dialog" nr 9/1987, Sławomir Mrożek "Teatr 1", Noir sur Blanc, Warszawa 1995.
Sztuka w trzech aktach
Bartodziej i Anatol, rówieśnicy zbliżający się do czterdziestki, znają się od dzieciństwa. Kiedyś przyjaźnili się, ale po wojnie poróżniła ich polityka. Bartodziej został gorliwym komunistą, jego idolem był Stalin. Chciał walczyć z całym światem i złożyć ten świat u stóp przywódcy. Dzięki niemu czuł się mądry, silny i piękny. Nie udało mu się jednak przekonać przyjaciela do komunistycznych ideałów - Anatol był wrogiem nowego ustroju. Przez cztery lata działał w podziemiu. W 1949 roku został aresztowany "za działalność antypaństwową" i skazany na śmierć. W przeciwieństwie do innych ofiar stalinizmu, nie był pomyłką okresu "błędów i wypaczeń", ale w pełni świadomie działał na szkodę władzy ludowej. Nie wiedział tylko, że zadenuncjował go najbliższy przyjaciel - Bartodziej, który doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Anatol otrzyma wyrok śmierci. Dla Bartodzieja ktoś, kto nie kochał Stalina, "był potworem, istotą nieludzką, nie zasługującą na nic ludzkiego". Choć Bartodziej twierdzi, że doniósł tylko z pobudek ideologicznych, jednak ten donos wpłynął zasadniczo na przebieg jego zawodowej kariery.
Po kilku latach Bartodziej zmienił światopogląd. Nie pamięta już, czy zmienił poglądy pod wpływem wyrzutów sumienia, czy też wyrzuty sumienia pojawiły się z nowym widzeniem świata. Zrezygnował ze stanowiska, wycofał się z polityki, przeszedł na emeryturę. Przeniósł się wraz z żoną na prowincję i zajął swoim skomplikowanym życiem wewnętrznym. Zdał sobie w końcu sprawę, że popełnił wobec przyjaciela świństwo. Od lat prześladuje go duch wydanego władzom Anatola. Najpierw, pozostając niewidzialnym, zrzucał go ze schodów, podpalał jego dom, dusił go w nocy. Potem duch zaprzestał aktów agresji, ale zaczął się ukazywać. "Zachowuje się jak zwyczajny lokator, tyle że czynszu nie płaci. Teraz już regularnie goli się moją żyletką i chodzi w moich skarpetkach. Siedzi między nami przy posiłkach, a długie wieczory spędza czytając gazetę". Bartodziej jest hipochondrykiem, cierpi na stany lękowe, jest uzależniony od środków nasennych, ale o przyczynach tego stanu nie rozmawia ze swoją troskliwą, nadopiekuńczą żoną, Oktawia nie wie bowiem, że mąż zadenuncjował swojego najlepszego przyjaciela. Bartodziej idzie na wizytę do psychiatry, ale nie chce, żeby lekarka wyleczyła go z wyrzutów sumienia: uważa je za zasłużoną karę. Tymczasem duch Anatola coraz rzadziej dręczy Bartodzieja. Zamiast tego zaczął grać z nim w szachy i tłumaczyć, że wyrzuty sumienia z czasem się zużywają. Duch twierdzi, że nie jest już tylko urojeniem - "zamienia się w materię i traci na duchowości; może już nawet zobaczyć swoje odbicie w lustrze". Rzeczywiście, ducha Anatola widzi także lekarka.
W 1964 roku Anatol zostaje objęty amnestią. Bartodziej, przekonany, że przyjaciel od lat nie żyje, dowiaduje się o jego zwolnieniu z gazet i telewizji. Duch Anatola opuszcza go, tłumacząc: "Ja jestem od morderstwa, nie od pomniejszych zbrodni. Ja jestem królewski, szekspirowski, mitologiczny. Jam król ponad wszystkie inne wyrzuty sumienia". Choć nie jest zasługą Bartodzieja, że Anatol przeżył, teraz nielojalny przyjaciel będzie musiał sobie radzić z wyrzutami sumienia sam, bez pomocy ducha. Bartodziej jedzie do miasta, żeby się spotkać z Anatolem.
Anatol spędził dwa lata w celi śmierci. Wyroku jednak nie wykonano, zamieniając karę na dożywocie. Po wyjściu z więzienia chce już tylko cieszyć się życiem, każdą jego chwilą. Chce nadrobić stracony czas, poczuć smak tego, czego nie zdążył poznać przed aresztowaniem: alkoholu i kobiet. Wiąże się z dziewczyną, Anabellą, młodszą od niego o prawie dwadzieścia lat. Ma dosyć bycia w opozycji - chce dla siebie "porcji pozytywności". Dostaje duże mieszkanie, bierze udział w obchodach rocznic państwowych, sławiąc osiągnięcia władzy ludowej: odbudowa kraju po wojnie, szkolnictwo, przemysł ciężki, pozycja międzynarodowa, wyrównanie różnic społecznych. Bartodziej jest oburzony konformizmem kolegi, lecz Anatol zwraca mu uwagę, że przyjaciel nie ma prawa go pouczać. Wita kolegę niechętnie - wolałby zapomnieć o przeszłości. Przede wszystkim nie chce rozmawiać o polityce, nie jest ciekawy, dlaczego Bartodziej wierzył w komunizm, nie interesuje go, co kolega chce mu wyznać.
Bartodziej nie troszczy się o przyjaciela, nie próbuje nawet myśleć o tym, jak wynagrodzić mu cierpienia. Jest ograniczony i niewrażliwy. Niedelikatnie przypomina Anatolowi, że stracił piętnaście najlepszych lat. Zajmuje go jedynie własne cierpienie, nie waha się porównać go z cierpieniem Anatola. Kiedyś myślał o Stalinie, teraz myśli o sobie i o tym, jak pozbyć się ciężaru winy. Wyznaje w końcu Anatolowi, że to on na niego doniósł. Nazywa się mordercą i domaga, by przyjaciel wydał na niego wyrok. Żąda sprawiedliwości, a właściwie oczekuje zemsty - chce, żeby Anatol wyrównał rachunki. Anatol nie wie, jak ma zareagować i co myśleć. Ma pretensje do przyjaciela, że obarczył go tym niepotrzebnym z jego punktu widzenia wyznaniem; ocenia je jako głupie i samolubne. Po piętnastu latach spędzonych w więzieniu nie ma ochoty zajmować się problemami przyjaciela, który go zdradził. Działa pity przez całą noc alkohol. Anatol zapala świeczkę i usiłuje wywołać ducha Stalina. Przewraca się, dostaje wylewu. Bartodziej każe Anabelli wezwać pogotowie, a sam wraca do domu. Nie dowiaduje się o stan zdrowia przyjaciela.
Kilka miesięcy później Anabella odnajduje Bartodzieja, by prosić go o pomoc w znalezieniu mieszkania w budynku wyposażonym w windę. Anatol jest sparaliżowany, nie mówi, porusza się na wózku. Anabella opiekuje się nim, ale nie może go zabierać na spacery. Żona Bartodzieja, Oktawia, choć wciąż nie wie o donosie i tragicznym w skutkach wyznaniu winy, jest zbulwersowana, że mąż porzucił przyjaciela w potrzebie. Proponuje Anabelli, by zamieszkała z Anatolem u nich. Oktawia, która przez wiele lat, troskliwie opiekując się mężem, czekała aż skoncentrowany na sobie i swoim życiu wewnętrznym Bartodziej odżyje i "znowu będzie człowiekiem" i dostrzeże ludzi dookoła siebie, teraz traci cierpliwość. W imieniu Bartodzieja podejmuje decyzję, że zajmie się sparaliżowanym przyjacielem. Swoją troskliwością otacza najpierw zapłakaną Anabellę, a potem Anatola. Bartodziej nie poczuwa się do niczego, niechętnie godzi się z decyzją żony. Opiekę nad Anatolem traktuje jak karę, choć zdaje się nie dostrzegać, że po raz drugi pozbawił przyjaciela normalnego życia.
Anabella wprowadza się do Bartodzieja i Oktawii z Anatolem, który - ze względu na stan zdrowia - nie może nawet się temu przeciwstawić. Z czasem dziewczyna coraz częściej znika, nie zajmując się wcale Anatolem ani domem. Wyznaje Okatwii, że ma nowego, atrakcyjnego kochanka. Żona Bartodzieja wie, że Anabella pewnego dnia odejdzie.Chce, żeby zrobiła to od razu.
Bartodziej czyta Anatolowi poezję Miłosza i relacjonuje przebieg amatorskiego meczu piłki nożnej, który obserwuje przez okno.
Ukryj streszczenie