Rock-opera w 2 aktach; libretto i teksty piosenek: Tim Rice.
Prapremiera: Londyn 21 VI 1978.
Osoby: Ewa; Peron; Che; Przyjaciółka Perona; Magaldi; lud Argentyny, oficerowie, żołnierze. Akcja rozgrywa się w Argentynie, w latach 1934-52.
Akt I. 26 lipca 1952 w kinie w Buenos Aires wyświetlany jest banalny, południowoamerykański melodramat. Nagle - film zostaje przerwany, zapala się światło, pojawia się ktoś, kto odczytuje szokujący komunikat: "Jest smutnym obowiązkiem rzecznika rządu powiadomienie ludu Argentyny, że Ewa Peron, duchowy przywódca narodu, przeszła do nieśmiertelności dziś, o 20.25"... Potem majestatyczny, uroczysty pogrzeb - konglomerat watykańskiego przepychu i hollywoodzkiego widowiska; wszystko skomentowane przez Che - jedynego człowieka nie uczestniczącego w tej żałobnej pompie - gorzkim, ironicznym songiem: "Cóż to za cyrk!" ("Oh, What a Circus").
Akcja powraca do roku 1934. W nocnym lokalu w Junin, miasteczku położonym gdzieś daleko, w pampasach, 15-letnia, lecz na swój wiek dobrze rozwinięta dziewczyna, Ewa Duarte, spotyka się z występującym tu pieśniarzem i gitarzystą, Augustynem Magaldi. Przeżyła z nim w swym rodzinnym miasteczku miłosną przygodę, teraz - gdy kontrakt Magaldiego tutaj już się kończy, prosi pieśniarza, by zabrał ją z sobą do wielkiego miasta - do Buenos Aires. Magaldi niezbyt chętnie, lecz jednak ulega jej prośbom.
W Buenos Aires Ewa szybko porzuca Magaldiego, dobierając sobie przyjaciół coraz bardziej wpływowych i zamożnych i wznosząc się dzięki nim coraz wyżej w społecznej hierarchii - z małej, lecz sprytnej prowincjonalnej dziewczynki szybko przemienia się w efektowną, wziętą modelkę, a później aktorkę radiową i filmową. Nadchodzi rok 1943. Pułkownik Peron należy do grona przywódców wojskowych blisko związanych z prezydentem kraju. Sytuacja kół rządzących jest wprawdzie niepewna, nastroje i wpływy często się zmieniają, niemniej pułkownik Peron utrzymuje się na powierzchni fali przewrotów i zamieszek. Na koncercie dobroczynnym na rzecz ofiar trzęsienia ziemi, na którym występuje także Magaldi, Peron poznaje Ewę. Oboje zdają sobie sprawę, że są sobie potrzebni, że łączy ich jakaś niewidzialna nić wzajemnego porozumienia. Ewa energicznie wywalcza sobie miejsce w życiu Perona; usuwa z jego mieszkania dawną przyjaciółkę pułkownika ("Another Suitcase in Another Hall"), wprowadza się na jej miejsce i - wywiera odtąd tak silny wpływ na Perona i na jego decyzje, że zaczyna to niepokoić dwie wielkie siły w państwie, z którymi Peron musi się przecież liczyć, a które będą Ewie wrogie aż do śmierci: armię i arystokrację.
Na razie jednak sytuacja polityczna kraju jest trudna, Peron zaś ma za sobą lud, o którego poparcie i on, i Ewa - zwłaszcza ona swymi płomiennymi radiowymi przemówieniami - bardzo umiejętnie i z doskonałymi rezultatami zabiegają. Ewa zdaje sobie sprawę, że teraz właśnie istnieje możliwość zrealizowania jej ambicji i jej marzeń: nakłania Perona, aby skorzystał ze sprzyjających okoliczności i ubiegał się o urząd prezydenta Argentyny.
Akt II. Jej ambicje w pełni się spełniają. Peron poślubił ją, a także wygrał batalię o najwyższy urząd w państwie. 4 czerwca 1946, z balkonu prezydenckiego pałacu Casa Rosada, prezydent i Ewa Peron pozdrawiają wiwatujące na ich cześć tłumy. Miłość i entuzjazm tłumu kierują się, bardziej nawet niż do samego prezydenta, właśnie do Ewy, która porwała masy swym efektownym wyglądem, a przede wszystkim swoją wspaniałą mową do narodu ("Don't Cry for Me, Argentina"). Stojący z boku Che obserwuje jednak, a nawet sam doświadcza także i gwałtownej przemocy, od której nigdy nie stronił Peron... Che wypytuje Ewę o nią i jej życiowe osiągnięcia, lecz nie otrzymuje żadnej odpowiedzi; Ewa ma teraz głowę zaprzątniętą podróżą do Europy. Jedzie jako specjalny wysłannik prezydenta i spotyka się z owacjami w Hiszpanii, ze znacznie chłodniejszym przyjęciem we Włoszech i Francji, w ogóle zaś nie zostaje wpuszczona do Anglii.
Po powrocie do kraju koncentruje uwagę na sprawach wewnętrznych, nie zrażona krytyką i bojkotem ze strony kół arystokratycznych i rządowych, otwarcie buntujących się przeciw temu, by prowincjonalna aktoreczka trzęsła wielkim krajem. Che stwierdza również, iż reżim Perona niewiele w sumie zdziałał dla poprawienia doli tych, którzy wynieśli go do władzy i nadal jeszcze popierają: dla robotników i chłopów. Ewa zakłada wprawdzie towarzystwo charytatywne - Fundację Ewy Peron - lecz księgowość tej instytucji pozostaje wstydliwie nie ujawniana, co powoduje plotki i zarzuty, zaś praktyczne znaczenie Fundacji dla poprawy warunków życia najbiedniejszych jest bardzo niewielkie. Niemniej, szeroko reklamowana działalność dobroczynna sprawia, że Ewa zyskuje wśród najszerszych warstw społeczeństwa status istoty niemal świętej. Jej popularność i znaczenie w kraju wzrastają w sposób wręcz niewytłumaczalny.
Natomiast Che jest całkowicie rozczarowany postępowaniem Ewy. Wyśmiewa tych, którzy ją wielbią, a sam - raz jeszcze stara się pomówić z nią o jej życiowych celach i ciemnych stronach dyktatury Perona ("Waltz for Eva and Che"). Odpowiedź Ewy jest enigmatyczna. Tyle zła nas otacza, na tak brudnych zasadach zbudowany jest świat - trudno z tym walczyć, trudno to przełamać... Ewa zostaje zaatakowana ciężką, nieuleczalną chorobą; jej siły zaczynają słabnąć.
Che dostrzega coraz więcej błędów i nadużyć ekipy Perona. Opozycja przeciw wpływom Ewy staje się w armii coraz silniejsza, lecz Peron, jakby na przekór wszystkim postanawia usankcjonować prawnie jej stanowisko w państwie; wysuwa kandydaturę Ewy na urząd wiceprezydenta. Ewa, starając się nie poddawać chorobie i nie poddawać piętrzącym się przeciwnościom, decyduje starać się o ten urząd i kandydować w wyborach. Niestety - sytuacja gwałtownie się pogarsza. Peron i Ewa zaczynają sobie wreszcie zdawać z tego sprawę: on traci wpływy w rządzie, ona - chora na raka, traci siły. Już przeczuwa, już wie, że umiera.
W swej ostatniej mowie przez radio oświadcza narodowi, że rezygnuje ze starań o wice prezydenturę (pozycję, której zresztą armia i tak nigdy nie pozwoliłaby jej uzyskać). W ostatnich godzinach życia w myślach Ewy powracają wydarzenia, osoby, obrazy całego jej krótkiego, lecz tak barwnego życia... Rozpacz ludu nie ma granic; w przekonaniu argentyńskich mas - opuszcza je święta, opuszcza opiekuńczy anioł, bez którego trudno będzie sobie znaleźć miejsce na ziemi. A Ewa zastanawia się, czy nie miałaby szczęśliwszego życia, gdyby pozostała zwykłą dziewczyną z pampasów. Czy jej życie nie byłoby prostsze i - dłuższe?
Che również spogląda z dystansu na jej życie, ale jego wnioski są zupełnie inne.
Bohaterką "Evity" jest jedna z najbardziej barwnych i najbardziej kontrowersyjnych postaci kobiecych ostatnich pięćdziesięciu lat: Ewa Peron (1919-1952), zwana przez naród argentyński pieszczotliwie Evitą. Rock-opera jest zestawem luźnych scen w zasadzie bardzo wiernie relacjonujących, szczebel po szczeblu, całą jej karierę, przy czym w prapremierowej, słynnej inscenizacji Harolda Prince'a jedną z głównych ról odgrywał... ekran, na którym wyświetlano - w tle akcji prowadzonej na scenie - fragmenty dokumentarnych filmów i dawnych kronik, ukazujących, jak naprawdę wyglądało to, o czym w danej chwili śpiewają aktorzy. Czyli - mamy tu do czynienia niemal z umuzycznionym, politycznym dokumentem, a jedyną postacią świadomie wprowadzoną w życie Ewy Peron dopiero przez autorów libretta - jest Che.
Che Guevara, legendarny rewolucjonista argentyński, działający także w Gwatemali, na Kubie i w Boliwii (gdzie zginął w 1967), był młodszy od Evity o 9 lat. Gdy Ewa umarła, Che był jeszcze studentem medycyny na uniwersytecie w Buenos Aires; brał wprawdzie udział w kilku antyperonowskich demonstracjach, ale oczywiście nigdy nie zetknął się bezpośrednio z żoną prezydenta, a Ewa nie wiedziała w ogóle o jego istnieniu. W "Evicie" Che jest komentatorem i narratorem dziejów Ewy Peron, jednocześnie jest także jak gdyby jej sumieniem i jej antagonistą w śpiewanych dyskusjach o władzy, o odpowiedzialności wobec siebie i wobec narodu; jest tym, który w umyśle widzów ma rozniecać wątpliwości: jaką właściwie kobietą była Evita?
Na zdecydowaną, jasną odpowiedź jest chyba jeszcze za wcześnie; zdania na jej temat bywają diametralnie różne, bo nie wszystko jeszcze wiemy o jej czasach, nie mamy jeszcze dość wyraźnej perspektywy, natomiast zastanawiać się nad tym oczywiście możemy, i Che pomaga nam w ewentualnym odbrązawianiu narosłej legendy.
Muzyka Webbera pisana jest tu na nieco innej zasadzie niż w "Jesus Christ Superstar", lansuje m.in. jedną melodię przewodnią: "Don't Cry for Me, Argentina", powracającą kilkakrotnie w trakcie spektaklu (także song Che "What a Circus" zbudowany jest na tej melodii). Z innych piosenek i songów najbardziej interesującą jest piosenka Przyjaciółki Perona "Another Suitcase in Another Hall". Całość - to efektowna mieszanka soft-rocka, pop-music i tradycji broadwayowskich, z mniej lub bardziej wyraźnymi akcentami południowoamerykańskimi i z flamenco, na dodatek.
"Evita" w zasadzie nie posiada libretta w klasycznym rozumieniu tego słowa; jest po prostu zestawem songów i numerów baletowych, bez żadnych dialogów czy recytatywów, bez tradycyjnego wiązania akcji. Jeszcze na rok przed premierą ukazała się na dwupłytowym albumie (w obsadzie innej niż na premierze), a piosenka "Don't Cry for Me, Argentina" stała się - również jeszcze przed premierą - wielkim światowym przebojem, nagrywanym przez setki wokalistów.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie