Czas akcji: współcześnie
Miejsce akcji: "stary wielokondygnacyjny budynek ludzki w Warszawie. Mieszkanie jednopokojowe".
Obsada: siedem ról kobiecych, dwie role męskie
Dramat w trzech aktach
Druk: Dorota Masłowska, "Między nami dobrze jest", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2008.
Masłowska kreśli groteskowy obrazek z życia z warszawskiego blokowiska. Z życia Polski biednej, zgrzebnej i oszczędnej. Obrazek ma miejscami przerysowane kontury, jest kąśliwy i złośliwy, ale w tonie - ciepły i pobłażliwy.
Halina pracuje w hipermarkecie. Zarabia marne grosze. Myliłby się jednak, kto sądzi, że Halina jest pracownikiem fizycznym. Otóż nie: Halina jest "specjalistką przemieszczeń palet towarowych w przestrzeni sklepowej klasyczną metodą fizyczną". Ma nawet perspektywy awansu "na menedżerkę do spraw elektronicznego ustalania wagi realnej obiektów sektoru owoców i warzyw". Pracuje od świtu do nocy ("muszę wstawać wcześniej, niż się położę i wracam z pracy dużo później niż znowu do niej wstałam"). Dominującym doświadczeniem w życiu Haliny jest doświadczenie BRAKU. W jej wypowiedziach dominują słowa NIE, BRAK i ŻADEN, we wszystkich przypadkach i rodzajach. Podaje więc koleżance numer na swój "brak komórki". Gdy karci córkę, odsyła ją do jej "braku pokoju" (bo mieszka z matka i córką w mieszkaniu jednopokojowym). Od lat nie jeździ na urlop, bo nie ma za co:
Halina: A ja to myślę: byle do tego urlopu, którego nie będę miała. Czytam czytam i zdecydowałam się wreszcie. Nie ma mowy, w tym roku znowu nie pojedziemy na żadne wakacje".
Na kwestię aborcji Halina pogląd ma wyrobiony. Nie kieruje się jednak względami etycznymi: "Mnie to na żadne skrobanki nikt nie namówi! Ja bym nigdy nie dała zabić maleńkiego dziecka, co schronienie znalazło w moim łonie! Skąd ja bym wzięła tyle pieniędzy?!!"
W domu Haliny nic nie może się zmarnować. Pieczołowicie myje kubeczki po jogurtach, by przyrządzić w nich galart na skórze od kurczaka. Zaopatruje się w hipermarketach i sklepach dyskontowych:
Mała Metalowa Dziewczynka: "W Biedronce pojawi się nowy rodzaj niedrogiej mielonki Szynka Drobiowa Pradawna, skład: woda skóry wieprzowe, płyn do mycia naczyń, płyn do spryskiwaczy,, woda (97%), żelatyna, przyprawy; oraz nowy rodzaj przeterminowanej śmietany Tylko o Parę Dni".
Halina ma jednak swoje sposoby na przetrwanie: "jak ich nie jeść, to w ogóle nie czuć zjełczałym". Woli jednak zatruć się, niż pozwolić, by coś się zmarnowało: "To jeszcze nic, myśmy nie byli we Włoszech. Ale nie byłam zadowolona W OGÓLE, że tam nie pojechaliśmy. Zapomnij! Do jedzenia nic specjalnego. Włoszczyzna, orzechy, kapusta włoska, pieczeń rzymska, ta ich pizza to mrożona z promocji TESCO, wyobraź sobie, że z pleśnią. Zjadłam, bo nie wyrzucę, ale żeby strawić to bardzo przelekramowane, więc pojechaliśmy jeszcze do Rygi".
Wielki świat wdziera się do mieszkania Haliny za pośrednictwem kolorowych magazynów kobiecych. Co prawda zeszłorocznych, wymiętych, znalezionych na śmietniku, za to darmowych. Do zawartych w nich porad Halina zdążyła sobie latami wyrobić dystans: "Chętniej nie wkładasz też lekkich sukienek, których nie masz i cienkich rajstop, których również nie masz. Na pewno nie masz też lżejszych żakietów, ale na ten co masz, to na pewno jesteś zbyt gruba. Nie szkodzi. Oto nasze zeszłoroczne propozycje, które nie pozwolą ci zlądować twardo na marginesie wszystkiego z ręką w nocniku wiosennych trendów".
Halina nie jest niczemu winna. To nie jej wina, że urodziła się nad Wisłą. Wystarczyłaby "wymiana wszystkich przodków do czwartego pokolenia wstecz i całej garderoby, zmiana daty a przede wszystkim kraju urodzenia na inny" Winna nie jest też Monika, która, przez zupełny przypadek, urodziła się w Polsce, choć jej przodkowie pochodzili z Zachodu. "Szkodzi mi tutejsza woda, tutejsze powietrze, nie podoba mi się krajobraz, architektura i nie lubię ludzi, ponurych, niezadowolonych z życia i zakompleksionych".
Zaletami sztuki Masłowskiej są wnikliwa obserwacja, przewrotne poczucie humoru i ostry, plastyczny język; wadą - brak akcji.
Ukryj streszczenie