Autor: Wiktor Herbert
Prapremiera: maja 1897
Operetka w 3 aktach; libretto: Harry B. Smith.
Prapremiera: Nowy Jork 2 XI 1895.
Premiera polska: Lwów V 1897.
Osoby: Kibaczka, czarodziej; Razmuncjo, jego uczeń; Ptolemeusz XIII, faraon; Bisgurnia, jego druga żona; Kleopatra, córka faraona z pierwszego małżeństwa; Ptarmigan, nadworny poeta i nauczyciel muzyki; Cheops, nadworny prorok; amazonki, kapłani, żołnierze, tancerki, lud.
Akcja rozgrywa się w Memfisie, w Egipcie, za czasów panowania Ptolemeusza XIII, w r. 65 p.n.e.
Akt I. W Memfisie, stolicy faraonów, lud wznosi błagalne modły do Nilu, prosząc, by wreszcie wylał swe wody na kraj, ginący od długotrwałej suszy. "Praży śmiertelnie żar bezustanny, puste już źródła, suche fontanny...". Faraon musi znaleźć winnego tej żywiołowej klaski i - znajduje. Każe ściąć Cheopsa, nadwornego proroka: źle przepowiedział pogodę. Cheopsa wiodą na egzekucję; prorok nie traci jednak dobrego humoru, tym bardziej że czeka go niezwykła łaska: egzekucję uświetni swoją obecnością sam faraon, z małżonką Bisgurnią. To ona zresztą decyduje o wszystkim - Ptolemeusz jest potwornym pantoflarzem.
Faraon, ogłaszając wyrok na Cheopsa za błędne prognozy, oświadcza jednocześnie, że jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi spowodować wylew świętej rzeki, otrzyma w nagrodę rękę królewskiej córki, Kleopatry. Słucha tego z przejęciem Razmuncjo, uczeń czarodzieja-hochsztaplera, Kibaczki, aktualnie właśnie przebywającego w Memfisie. Wkrótce zjawia się również i Kibaczka, przypływając Nilem w pięknie złoconej łodzi Kleopatry; łódź stała przy brzegu, więc ją sobie pożyczył. Ptolemeusz, zagniewany na człowieka, który ośmielił się wsiąść do królewskiej łodzi jego córki, każe natychmiast ściąć mu głowę; razem z Cheopsem pójdzie pod topór. Ale gdy ręka kata już, już ma opaść na kark czarodzieja, Razmuncjo podnosi krzyk: skoro zginie jego pan - Nil nie wyleje już nigdy; tylko Kibaczka ma bowiem moc ujarzmiania świętych wód!
To naturalnie zmienia postać rzeczy. Ptolemeusz wstrzymuje egzekucję: jeśli czarodziej potrafi istotnie spowodować wylew Nilu - da mu wolność i córkę na dodatek... A córka jest piękna i niewinna jak kwiat lilii. Nadchodzi właśnie, zadziwiona, że budzą się w niej jakieś przedziwne, nie znane przedtem uczucia, przyjemne niepokoje. Kibaczka jest oczarowany Kleopatrą i chętnie wyjaśnia jej wszelkie uczuciowe wątpliwości. Nil może na razie poczekać, trzeba przedtem wytłumaczyć przyszłej narzeczonej, co to jest miłość, co to pocałunek... Tę lekcję miłości podpatruje Ptarmigan, nadworny poeta i nauczyciel muzyki, zakochany w Kleopatrze po uszy. Jest nieszczęśliwy, że dziwnemu cudzoziemcowi obiecano za żonę jego ukochaną, lecz - nie traci jeszcze nadziei. Zresztą z lekcji Kibaczki i on trochę korzysta: przejęta nauką Kleopatra jemu z kolei przekazuje dopiero co opanowany kunszt całowania.
Kibaczka idzie nad Nil, by czarować. Doskonale wie, iż o tej porze roku Nil musi wylać - takie są prawa przyrody. I rzeczywiście: nadchodzi oczekiwany tak długo wylew rzeki, a Ptolemeusz i wszyscy Egipcjanie ogłaszają Kibaczkę wybawcą. Faraon przyrzeka mu Kleopatrę. Wszyscy - z wyjątkiem Ptarmigana - cieszą się i wiwatują, a wody Nilu wzbierają i wzbierają coraz bardziej...
Akt II. Wody Nilu nieco przesadziły i wylały tak, iż wystają sponad nich jedynie szczyty piramid i wierzchołki palm, a Ptolemeusz i jego dwór urzędują na pałacowym strychu. Kibaczka na wszelki wypadek się ukrywa, ponieważ faraon wściekły jest o ten przelew i znowu zamierza czarodziejowi ściąć głowę przy pierwszej okazji. Bardzo liczą na to miejscowi młodzi ludzie, a także Razmuncjo; uważają już Kleopatrę za wdowę in spe i śmiało wyśpiewują pod jej oknami serenady.
Ptarmigan zamierza ukochaną porwać; umawiają się z Kleopatrą, że za pół godziny uciekną z Memfisu i będą się kochać spokojnie gdzieś daleko od dworu. Podsłuchał ich jednak Kibaczka i ujawnia się - chcąc nie chcąc - faraonowi, wnosząc skargę na jego córkę, a swą narzeczoną. Ptolemeusz i owszem, zły jest na Kleopatrę i na Ptarmigana, ale najbardziej - zły jest na Kibaczkę; każe go brać pod topór. Na szczęście czarodziejowi i tym razem sprzyjają bogowie: wody Nilu zaczynają właśnie opadać, no a w tej sytuacji Ptolemeusz przywraca mu prawo i do głowy i do córki.
Prawo prawem, lecz Kleopatra z Ptarmiganem ładują się już do łodzi, aby uciekać. Nie zdążyli jednak! Ptolemeusz poleca zaaresztować Ptarmigana: będzie dożywotnio wznosił piramidy, czeka go katorżna praca, natomiast Kibaczkę czekają same zaszczyty. To znaczy: czekałyby, gdyby nie Razmuncjo, jego wyrodny uczeń. Zazdrosny o Kleopatrę, wypomina publicznie mistrzowi, że nie może się żenić, bo jest już przecież żonaty: z niejaką Adelcią.
Speszony Kibaczka tłumaczy zaskoczonemu i rozgniewanemu faraonowi, iż jego małżeństwo z Adelcią jest tylko nieporozumieniem; Adelcia, kobieta-wąż, tak czy tak ustawicznie wymyka mu się z rąk. Ale opowieść o trudach intymnego życia Kibaczki z cyrkówką zaledwie w części łagodzi gniew człowieka, który o mało co byłby został teściem bigamisty. Rozkazuje zatem faraon nie ściąć, lecz... zamurować czarodzieja. Żywcem. W piramidzie. Nie ma odwołania; Kibaczka i Ptarmigan muszą pożegnać Kleopatrę: jeden idzie murować, drugi - ma być zamurowany. Kleopatra żegna ich obu równie serdecznie.
Akt III. Ptarmigan wraz z innymi kamieniarzami zamurowuje otwór piramidy, w której ma znaleźć wieczyste pomieszczenie Kibaczka. Ptolemeusz wprowadza czarodzieja do wnętrza piramidy, roztaczając przed nim najczarniejsze perspektywy. Wraz z mistrzem przychodzi także jego uczeń Razmuncjo. Gdy Kibaczka wraz z faraonem udaje się do jednego z dalszych pomieszczeń piramidy, Razmuncjo ze zdumieniem spostrzega, że chociaż niemal cały otwór został już zamurowany, do wnętrza wbiega rozbawiona grupa egipskiej młodzieży. Młodzi bowiem wynaleźli już dawno własne, tajemne wejście do piramidy. Tu, z dala od oczu rodzin i starszyzny, wyprawiają często najdziksze zabawy. Uradowany Razmuncjo namawia ich, aby na razie ukryli się jeszcze i postraszyli trochę jego pana... Kibaczka i Ptolemeusz wracają po chwili. Ptolemeusz stwierdza ze zgrozą, że otwór piramidy pilni robotnicy zamurowali doszczętnie i on - faraon - został przez pomyłkę żywcem pogrzebany razem ze swą ofiarą!... W przerażeniu biegnie do sąsiednich komnat, przed Kibaczką natomiast wyrasta niespodzianie Razmuncjo i jego młodzi przyjaciele. Czarodziej z ulgą przyjmuje wiadomość, że młodzi mogą go uratować, postanawia także odpowiednio wyzyskać tę szansę. Poleca wybawcom ukryć się jeszcze na chwilę, a gdy znowu powraca zrozpaczony Ptolemeusz, Kibaczka udaje, że swymi magicznymi zaklęciami może w każdej chwili obu uwolnić z kamiennego grobowca.
Faraon błaga go o ratunek; przyrzeka ogromną nagrodę i zaszczyty. Kibaczka daje wówczas znak. Młodzi odrzucają kamienie z tajemnego przejścia: faraon i czarodziej, szczęśliwi, wychodzą na wolność, witani owacyjnie...
"Czarodziej" był pierwszą operetką amerykańską i - aż do czasów Frimla i Youmansa - jedyną, która dotarła do Europy i jeszcze z końcem XIX w. cieszyła się tu dużym powodzeniem. Libretto jej jest wprawdzie znacznie mniej zabawne, a muzyka znacznie mniej melodyjna i błyskotliwa niż w wystawianych wówczas nagminnie utworach Offenbacha, Lecocqa, Straussa czy Heubergera, ale - było coś, co skłaniało reżyserów do zainteresowania się "Czarodziejem": możliwość bogatej i niecodziennej wystawy - rzecz w tamtych czasach bardzo istotna, ważna. Piramidy, pałac faraonów, palmy, skąpo ubrane egipskie tancerki - to oszałamiało publiczność z przełomu XIX i XX w. i wywoływało entuzjazm.
Dzisiaj "Czarodziej" jest w repertuarze rzadkością; jego sceneria przestała być wystarczającą atrakcją, a wartości muzyczno-tekstowe zwietrzały. Niemniej - pojawia się od czasu do czasu także i u nas. Libretto adaptował na nowo Tadeusz Cygler, zmieniając nieco zakończenie: czarodziej zostaje omyłkowo zamurowany w piramidzie, w której faraon - wchodząc tajemnym przejściem - odbywa co noc schadzki z przetrzymywanymi tu specjalnie w tym celu pięknymi tancerkami. Szantażując władcę, grożąc wydaniem jego tajemnicy przed srogą faraonową, Kibaczka uzyskuje wolność - dla siebie i dla dziewcząt. Cygler dodał też krótki współczesny prolog i zmienił niektóre nazwiska (Kibaczka - Pyfello, Razmuncjo - Pyfcio).
Rolę Kleopatry śpiewała w Warszawie m.in. Wiktoria Kawecka (1897), pierwszym polskim "czarodziejem" był Edmund Gasiński.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994