Czas akcji: maj - czerwiec 1844 roku.
Miejsce akcji: Śląsk, Góry Sowie, Peterswaldau, Kasbach, Bielau.
Obsada: 25 ról męskich, 13 ról kobiecych, liczne epizody.
Druk: "Naprzód", Kraków 1907; Warszawa 1955, "Dzieła wszystkie", 2005.
Sztuka w pięciu aktach, odwołująca się do prawdziwego buntu tkaczy śląskich z 1844.
Peterswaldau, biuro w domu fabrykanta barchanu, Dreissigera. Czas przyjmowania od tkaczy utkanego przez nich barchanu. Posłusznie czekają w kolejce, są nędznie ubrani, wychudzeni, stale głodni, poniżani. Za swoją pracę otrzymują marne grosze, a panujące bezrobocie pozwala fabrykantom na częste obniżanie stawek. Nieśmiałe prośby o zaliczki lub podwyżki spotykają się z opryskliwie wyrażoną odmową. Kobiety i mężczyźni rozmawiają tylko o nędzy i głodzie. Szczęśliwi są ci, którzy mają psa, mogą go zabić i zjeść. Tkacze już nie liczą na pomoc władzy państwowej, policji, Kościoła. Wielu z tych biedaków godzi się na tragiczny los, widząc w nim ustalony z góry porządek społeczny i boski. Są jednak tacy, w których nadzieję na odmianę rodzi buntownicza postawa tkacza Beckera. To on organizuje wyrobników i pod oknami Dreissigera, śpiewając złowrogo brzmiącą pieśń tkaczy "Krwawy sąd". Tylko Becker nie boi się fabrykanta, twardo domaga się zapłaty, namawia innych do buntu, ale zastraszone kobiety i starcy nie chcą go słuchać.
Kasbach, dom tkacza Ansorgego. Tu żyje też rodzina Baumertów. I tu mówi się tylko o głodzie i nędzy. O jedzeniu marzy cała trzypokoleniowa rodzina. Tkaczy odwiedza Maurycy Jäger, dawniej czeladnik tkacki, teraz rezerwista huzarów, który dzięki temu, że w karnym posłuszeństwie odbył służbę w wojsku, jest człowiekiem bogatym i sytym. Ale Jäger dobrze pamięta czas, gdy żył w nędzy, jak tkacze. Do Baumertów przyszedł z pieniędzmi na jedzenie, z wódką, ale przyniósł coś jeszcze: pamięć swojej rozpaczy, swojego bólu, nienawiść, pragnienie zemsty i pieśń "Krwawy sąd", którą śpiewał już z Beckerem, a teraz uczy jej Baumertów. Jäger namawia do buntu. Przekonuje młodych i starych.
Peterswaldau. Szynk Welzla. Tu przy alkoholu krzyżują się dwa światy - tkaczy żyjących w nędzy i sytych drobnych posiadaczy. Nie ma między nimi porozumienia, jest wrogość. Dochodząca zza drzwi pieśń tkaczy pogłębia antagonizmy. Żandarm Kutsche ogłasza komunikat inspektora policji o zakazie śpiewania "Krwawego sądu". Reakcja tkaczy jest natychmiastowa: intonują zakazaną pieśń i wychodzą na ulicę. I znowu "Krwawy sąd" jednym przynosi nadzieję na odmianę losu, innych prowokuje do nawoływania do zachowania spokoju. Zbuntowanych prowadzą Becker i Jäger.
Salon w domu Dreissigera. Na popołudniową kawę przyszli tu pastor Kittelhaus z żoną, jest też młody, o postępowych poglądach, nauczyciel Weinholdem. Pastor krytykuje buntownicze nastroje tkaczy, występuje przeciwko tym działaczom, którzy przyjeżdżając z Berlina, próbują na los tych biednych ludzi zwrócić uwagę rządu. O tych społecznikach pastor mówi wprost: "Tam, gdzie już nędza panuje między tkaczami... tam nie da się jej rady, ale podkopuje się w ten sposób harmonię i porządek społeczny. Naprawdę... mimo woli chce się powiedzieć szewcze, pilnuj kopyta. Głoś słowo boże, wszystko inne pozostaw trosce tego, co ptaszkom ściele gniazda i pożywienie daje." Pod domem Dreissigera zbierają się tkacze, są wśród nich młodzi i starzy, z każdą chwilą jest ich więcej. Na czele są Becker i Jäger, wszyscy śpiewają "Krwawy sąd". Pastor i Dreissiger są przerażeni, wzywają inspektora policji. Po przywódcę buntu fabrykant wysyła pracujących u niego farbiarzy. Przyprowadzony Jäger jest hardy, bezczelny, nie boi się konsekwencji, daje się aresztować i wyprowadzić. Na ulicy z rąk policji odbija go tłum tkaczy. Rodzina i goście Dressigera uciekają. Do bogato urządzonego salonu wchodzą wychudzeni, schorowani, w obdartych łachmanach tkacze. Niszczą wszystko.
Bielau. Dom starego tkacza Hilsego. On, jego żona i dorosłe dzieci rozmawiają tylko o zdarzeniach w domu Dreissigera. Młodzi popierają zbuntowanych tkaczy, z wielką nadzieją czekają na nich, chcą dołączyć się do protestu i nie przeraża ich wiadomość, że za tkaczami idzie wojsko. Przeciw jest stary Hilse. On nie chce, by było "inaczej" i lepiej, powstańców nazywa podpalaczami, wytyka im, że są pijani, zabrania synowi i jego żonie przyłączać się do protestu. Hilse broni porządku, który ustanowił Bóg obiecujący nagrody po śmierci. Hilse ten porządek zaakceptował, wierzy w niego. Gdy za oknem trwa bitwa między tkaczami i wojskiem, wtedy Hilse siada do tkackiego warsztatu i demonstracyjnie pracuje. Właśnie wtedy, tego jedynego lojalnego wobec władzy tkacza, dosięga śmiertelna kula wystrzelona przez wojsko pacyfikujące zbuntowanych tkaczy.
Ukryj streszczenie