Czas akcji: XX wiek, jedno popołudnie.
Miejsce akcji: "Okazała willa w wiedeńskiej dzielnicy Döbling. Jadalnia"
Obsada: 1 rola męska, 2 role kobiece.
Druk: Thomas Bernhard, Dramaty, t. II, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004.
Dramat w trzech scenach.
Ludwik i jego siostry pochodzą z zamożnej rodziny, nie muszą pracować. Siostry Ludwika zostały aktorkami tylko dlatego, że ich wuj był dyrektorem teatru, a ojciec wykupił 51% udziałów teatru w Josefstadt. Nie mają talentu, ale obecny dyrektor też musi się nimi liczyć. Starsza grywa rzadko i zadowala się rolami epizodycznymi; Młodsza ma większe aspiracje - gra w dramatach Shakespeare'a. Obie starannie przygotowują się do ról i pracują nad swoim warsztatem. Rodzicom nie udało się "urządzić" życia synowi Ludwikowi; został filozofem. Od dwudziestu lat dyktuje starszej siostrze swoje dzieło z dziedziny logiki. Starsza wierzy, że uda się je opublikować. Uniwersytet w Cambridge nie przyznał Ludwikowi doktoratu, choć o to zabiegał. Ludwik jest chory psychicznie; od dwóch lat przebywa w szpitalu w Steinhofie. Jako człowiek zamożny jest tam mile widziany i cieszy się licznymi przywilejami.
Siostry i brat odmiennie wspominają relacje z nieżyjącymi już rodzicami. Ludwik twierdzi, że rodzice faworyzowali jego siostry, że ojciec go nienawidził, a wszystkiemu winna była matka. Źle się czuł w atmosferze mieszczańskiego salonu; ma za złe rodzicom, że nie stworzyli mu właściwych warunków do rozwoju.
Starsza siostra sądzi, że rodzice wszystkie nadzieje wiązali z Ludwikiem, a Młodsza - że go rozpieszczali. Starsza twierdzi, że brat w wieku osiemnastu lat spał z matką. Po śmierci matki Starsza przejęła rolę pani domu, zaczęła naśladować gesty matki, jej sposób chodzenia i mówienia.
Wbrew woli młodszej siostry i samego Ludwika Starsza postanawia zabrać brata do domu. Lekarz mówi, że kryzys minął, lecz prosi, by Starsza nie spuszczała brata z oka, by obserwowała go dyskretnie i w niczym mu się nie sprzeciwiała. Młodsza uważa, że próba zabrania Ludwika ze szpitala jest - podobnie jak kilkanaście poprzednich - skazana na niepowodzenie; Ludwik czuje, że jego dom jest w Steinhofie, ale ulega siostrze, bo - po pierwsze - nie chce się z nią kłócić, a po drugie - chce poszukać w domu książki Schopenhauera. Ludwik jest trudny we współżyciu - wymagający, kapryśny i egocentryczny. Zachowuje się ekscentrycznie (na przykład pali w kominku prezenty gwiazdkowe) i tyranizuje siostry; ma dar zrażania do siebie ludzi. Cierpi na stany lękowe: panicznie boi się, że straci wzrok i że - podobnie jak ojciec - umrze na raka języka.
Starsza siostra całkowicie podporządkowała bratu swoje życie. Kiedy Ludwik jest w Steinhofie, odwiedza go codziennie, gdy jest w domu - gotuje, pierze i prasuje jego rzeczy, starając się dogodzić mu we wszystkim. Jest cierpliwa i oddana; Młodsza siostra twierdzi, że miłość Starszej do brata ma podtekst erotyczny. Wie, że Starsza asystuje bratu przy kąpieli, przyłapała ją też na tym, że nosi jego ubrania. Starsza nigdy nie była zainteresowana innymi mężczyznami. Młodsza ma inny temperament i zainteresowania. Nie zajmuje się prowadzeniem domu, lecz lekturą gazet. Chciała wyrwać się z domu i wyjechać za granicę, ale nie zdobyła się na zrealizowanie swoich marzeń. Podobnie jak Starsza jest samotna; przeżyła kilka zawodów miłosnych.
Obu siostrom wydaje się, że Ludwik jest bliżej związany ze Starszą - że bardziej jej potrzebuje, bardziej ją kocha, a przy tym uważa ją za zdolniejszą aktorkę. Młodsza sądzi, że Ludwik uważa ją za "uprzykrzoną" i "denerwującą", że jej nie potrzebuje, a nawet nienawidzi. Okazuje się jednak, że między Ludwikiem i Młodszą istnieje silna nić porozumienia - Ludwik skarży się Młodszej na Starszą (że przynosi zły papier, przepisuje z błędami, donosi na niego lekarzowi). Zdaniem Ludwika, Młodsza rozumie go lepiej niż Starsza.
Starsza chciałaby wpasować brata w mieszczański schemat - rodzinne obiadki, święta Bożego Narodzenia i wspólne wieczory w filharmonii. Pierwsze wspólne popołudnie w domu prowadzi jednak do katastrofy. Ludwik, wspominając rodziców, popada w irytację. Starsza pogarsza jego stan, natarczywie podsuwając mu najpierw mięso z sosem, potem pączki i uprzedzając o umówionej wizycie u lekarza. Ludwik ściąga na siebie serwetę z całą zastawą; siostry pokornie zabierają się do sprzątania. Ludwik zdejmuje ze ścian obrazy i zaczyna przestawiać meble, w końcu robi awanturę o to, że siostry "w antyartystycznych czasach", "w epoce dyletantyzmu" zamówiły sobie portrety. Uspokaja się dopiero przy kawie.
Jeden z ostatnich monologów Ludwika pozwala inaczej spojrzeć na tę antypatyczną z pozoru postać i skupia uwagę na problemie niezrozumienia w relacjach bliskich sobie ludzi:
"Mówię do twojej siostry
chcę pójść na koncert
a ona wykupuje cały abonament
mówię chcę jednego pączka
a ona podtyka mi kilkadziesiąt
mówię chcę mieć spokój
a ona wciąż mnie pyta
czy chcę mieć spokój".
Ukryj streszczenie