Opera w 3 aktach; libretto: kompozytor, wg A. Malczewskiego.
Prapremiera: Warszawa 1 III 1906.
Osoby: Miecznik - baryton; Maria, jego córka - sopran; Wojewoda - bas; Wacław, jego syn - tenor; Pacholę - sopran; Zmora - tenor; Kozak - bas; szlachcic - bas; szlachta, dworzanie, hajducy, towarzysze pancerni, maski.
Akcja rozgrywa się w XVII w. na wschodnich rubieżach dawnej Rzeczypospolitej.
Akt I. Dumny Wojewoda przemyśliwa nad sposobem pozbycia się Marii i zlikwidowania w ten sposób plamy na honorze rodu, jaką w pojęciu pysznego magnata stanowi małżeństwo jego syna Wacława ze zwykłą szlachcianką - córką Miecznika. Maria przebywa wprawdzie daleko, w domu ojca, nie pod dachem Wojewody, lecz Wacław nie chce wyrzec się myśli o niej; musi przeto zniknąć - zupełnie. Zaufanemu swemu, Zmorze, powierza Wojewoda wykonanie zbrodniczego planu. Tymczasem zamek zapełnia się gośćmi. Rozpoczyna się wspaniała uczta i zabawa przed zamierzoną wyprawą przeciwko pustoszącym kraj Tatarom. Gęsto krążą kielichy; pijąc ze wszystkimi Wojewoda zyskuje w ten sposób mir i popularność wśród szlacheckiej braci. Nastrój pijackiej zabawy na krótko tylko mąci smętny śpiew Pacholęcia ("Bo na tym świecie śmierć wszystko zmiecie") i pojawienie się Wacława rozpaczającego, iż własny ojciec rozdzielił go z ukochaną. Żywiołowym mazurem kończy się pierwszy akt.
Akt II. Symfoniczny wstęp ilustruje pęd konia, na którym mknie Kozak z rozkazem Wojewody. Na tym tle Pacholę recytuje słynny początek poematu Malczewskiego ("Ej! Ty na szybkim koniu gdzie pędzisz, kozacze?"). Kurtyna podnosi się, ukazując tchnący staropolską atmosferą dworek Miecznika. Panuje tu smutek i przygnębienie: Maria, pełna najgorszych przeczuć, boleje nad przymusową rozłąką z ukochanym małżonkiem. Miecznik, pierwszy do czynu w boju z wrogiem ojczyzny czy w obywatelskiej potrzebie, teraz nie potrafi zaradzić nieszczęściu własnej córki. Lecz oto Zmora przywozi od Wojewody list zapowiadający możliwość zgody i zarazem zapraszający do udziału w wojennej wyprawie przeciwko Tatarom. Dowodem odmiany w sercu magnata ma być udział jego syna Wacława w wyprawie pod komendą Miecznika. Może tędy nadejdą szczęśliwe dni? Pełne radości jest powitanie Marii z Wacławem, a ich miłosny duet należy do najpiękniejszych kart opery. Ale pora wyruszać. Rycerska drużyna wsiada na koń - zza sceny słychać chóralny śpiew ("Bogurodzica, dziewica"). Maria zostaje sama.
Akt III. Odsłona 1. Niesamowity korowód masek zbliża się do dworu Miecznika. Służba broni wstępu - pan domu na wojnie, więc gości się nie przyjmuje, zresztą jest lato i nie pora na zapustne kuligi... Lecz maski gwałtem wdzierają się do dworu. To nie rozbawiona brać szlachecka, to zbiry na usługach Wojewody korzystając z nieobecności Miecznika i jego zbrojnych towarzyszy, porywają nieszczęśliwą Marię i topią ją w pobliskim stawie.
Odsłona 2. Szczęśliwy, lecz niespokojny zarazem powraca Wacław po zwycięskiej bitwie. Dwór Miecznika stoi cichy i pusty - nikt nie odpowiada na wołanie, nikt nie śpieszy otworzyć bramy. Sam tedy wpada Wacław do komnat i znajduje ciało zamordowanej Marii. Wie, że to dzieło jego ojca. Wydaje mu się nawet, że widzi jego postać i słyszy szydercze słowa. Nieprzytomny z bólu i wściekłości, rzuca się na zbrodniarza z dobytą szablą. Wizja jednak znika. Wacław zostaje sam przy zwłokach Marii. Nie wróci do ojcowskiego domu - Wojewoda nie będzie triumfował.
Pisana pod wyraźnym wpływem uwielbianego przez Statkowskiego mistrza, Piotra Czajkowskiego, owiana wszakże równie silnym klimatem polskości, a w niektórych momentach nasycona "programowo" ukraińskim kolorytem, odznaczająca się niepospolitą melodyjnością i nerwem dramatycznym - należy "Maria" z pewnością do najlepszych polskich oper okresu pomoniuszkowskiego. Nic tedy dziwnego, że odniosła zwycięstwo we wspomnianym już wyżej konkursie, dystansując m. in. dzieła Henryka Opieńskiego i Henryka Melcera; nic też dziwnego, że jej premiera w Operze warszawskiej z udziałem Heleny Zboińskiej-Ruszkowskiej (Maria), Ignacego Dygasa (Wacław) oraz niezrównanego odtwórcy ról kontuszowych, Józefa Chodakowskiego w partii Miecznika, uwieńczona została świetnym sukcesem. Dziwnym raczej wydawać się może fakt, że mimo tych zalet opera Statkowskiego nie utrzymała się na dłuższą metę w repertuarze. Jeżeli przyczyn szukać byśmy chcieli w samym dziele, to pewną winę ponosić może opracowanie przez samego kompozytora osnutego na tle słynnej powieści poetyckiej A. Malczewskiego libretta, na którego słabości zwracał już uwagę Jarosław Iwaszkiewicz, recenzując wznowienie Marii w 1924 r. Ostatnio, gdy postanowiono wystawić zapomnianą już częściowo operę Statkowskiego w Operze wrocławskiej w październiku 1965 (po uporządkowaniu i skorygowaniu ocalałych z wojennych zniszczeń we Lwowie materiałów orkiestrowych, czego dokonał Kazimierz Wiłkomirski), Tadeusz Zasadny opracował nową częściowo wersję libretta, zmieniając niektóre sceny, zwłaszcza w III akcie (w wersji oryginalnej ostatnia scena rozgrywała się na zamku Wojewody, gdzie pojawiający się duch Marii powstrzymywał Wacława od krwawej zemsty i od samobójstwa). Na tej też aktualnie granej wersji opiera się nasze streszczenie akcji.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie