Czas akcji: koniec lat siedemdziesiątych XX wieku.
Miejsce akcji: Londyn, pokój dzienny dużego domu.
Obsada: 4 role kobiece.
Druk: "Dialog" 1977 nr 11.
Cztery dziewczyny, Dusia, Ryba, Wal i Leta, są młode, wykształcone i nieprzeciętne. Spotykają się w mieszkaniu Ryby, wprowadzają się tu, potem wynoszą się i po jakimś czasie znowu wracają. Każda jest inna, każda ma swoje życie, kłopoty, radości, czasem o nich opowiadają, szukają ratunku, dobrego słowa, pocieszenia. Jedno, co je łączy, to brak umiejętności ułożenia sobie szczęśliwego życia.
Dusia, absolwentka dobrej szkoły, ma dwoje małych dzieci, właśnie rozwodzi się z mężem. Nie jest matką nadopiekuńczą, ale poważnie lęka się o los swego potomstwa. Ryba - inteligentna, pewna siebie, pochodzi z bogatej wyższej sfery, ale odżegnuje się od przesądów klasy, w której się wychowała - włączyła się w pracę aktywnej grupy politycznej. Wal wychowała się na wsi, pracuje w szpitalu na oddziale fizykoterapii, pasjonuje się naukami ścisłymi i kiedy jej koleżanki wierzą w horoskopy ona pochłania naukowe książki. Jej życiowym celem jest studiowanie w Instytucie Hydrobiologii na Hawajach. W dzień jest pielęgniarką, wieczorami przeistacza się w luksusową prostytutkę. Leta jest najbiedniejsza, chora, osłabiona, przyjechała z prowincji i choć jest inteligentna nie potrafi znaleźć sobie miejsca w dużym mieście, a każdy mężczyzna, z który się wiązała, był wobec niej brutalny.
Wiosenny wieczór. Dusia po rozprawie rozwodowej rozpamiętuje czas swego rozpadającego się małżeństwa, mówi o bezgranicznej ufności, poświęceniu jakimi darzyła męża i jedynym oczekiwaniu - żeby on był dla niej dobry. Daremnie. Ryba przynosi sensacyjną wiadomość - parę dni temu wyszła za mąż na złość swemu chłopakowi, Alanowi. Mężatką była parę dni, kiedy uświadomiła sobie, że ma nieodpartą ochotę wbić mężowi kuchenny nóż w żebra - odeszła. Znowu spotyka się z byłym chłopakiem, ale są to spotkanie rozpaczliwe. Wal, jak każdego wieczora, zostawia w szafie mundurek pielęgniarki, ubiera się w piękne ciuchy, zmienia makijaż i wyglądając rewelacyjnie wychodzi do pracy jako prostytutka. Dlatego w pudełku w szafie ma mnóstwo pieniędzy. Dusia odbiera telefon z wiadomością, że jej mąż porwał dzieci. Leta samowolnie bierze pieniądze z pudełka Wal i daje Dusi na adwokata. Ryba na mitingu związkowym wygłasza płomienne przemówienie o Róży Luksemburg i zadaniach związków zawodowych, jest aktywna, pełna zaangażowania, stanowcza, władcza.
W domu Ryba opowiada Wal o losie Lety, o swoim nowym chłopaku, który także pracuje na rzecz związków zawodowych. Przychodzi Dusia z dramatyczną wiadomością, że jej mąż wywiózł dzieci do Maroka.
Kolejny wieczór po paru dniach. Wal dokarmia mizerną Letę, Dusia siedzi załamana, milczy. Ryba opowiada o zwycięskiej walce związkowej i o spotkaniu z Alanem i jego nową dziewczyną - z uporem powtarza, że na pewno się rozejdą. Przedstawia plan kampanii medialnej, którą przygotowała w sprawie uprowadzonych dzieci Dusi. Wal wraca z wędrówki po drogich sklepach: przyniosła butelki wina, suknie, kolorowe sztuki materiałów, nie zawsze zapłacone w kasach. Ryba wznosi toast za przyszłość: za rok o tej samej porze będą szczęśliwe, ona sama będzie matką, Dusia z dziećmi, Wal na wymarzonych studiach na Hawajach, a Leta zdrowa. Przy muzyce, popijając alkohol, otulają się materiałami, ubierają się w drogie ciuchy, są jak modelki na wybiegu u słynnego Poireta. Gdy stają w wymyślnych pozach Dusia powoli osuwa się zemdlona na podłogę.
Inny dzień. Ryba z Dusią rozmawiają o nieszczęśliwym życiu Lety do której właśnie zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Dusia odbiera telefon od Alana, który zostawia dla Ryby wiadomość, że przed godziną się ożenił. Dusia powtarza to, co usłyszała. Ryba milczy.
Nowy dzień. Leta na własne żądanie wróciła ze szpitala. Ryba podejrzanie elegancko ubrana wychodzi z domu. Choć koleżanki wiedzą, że powinny pójść za nią, nie robią tego. Dusia dostaje telefoniczną wiadomość, że jej dzieci są teraz w Argentynie, na co reaguje atakiem histerii.
Nazajutrz. Do domu wraca Ryba, jest przemęczona, mokra od deszczu, przyznaje się, że noc spędziła na schodach przeciwpożarowych i podpatrywała intymne życie swego byłego chłopaka i jego żony. Wal jest oburzona zachowaniem Ryby. Dusia odbiera kolejną telefoniczną wiadomość o losie dzieci - są zdrowe, pod opieką policji. Wzruszona mówi o cudzie macierzyństwa, które także "jest ciężkim kawałkiem chleba."
Ryba jest w złym stanie psychicznym, ma irracjonalną nadzieję na powrót Alana, zmyśla historie o spotkaniach z nim, o tym, że stale za nią chodzi. Mówi też o ratunku dla siebie w pracy społecznej, w spotkaniach z robotnikami, w roznoszeniu związkowych ulotek.
Innego dnia. Wal ma bilety lotnicze na Hawaje. Dusia dostaje wiadomość, że następnego dnia odzyska dzieci. Leta cieszy się, bo dostała stałą pracę w policji drogowej. Tylko Ryba na powrót rozpamiętuje swój związek z Alanem, dzisiaj wie, że oboje tego związku nie szanowali. Wspomina wycieczkę nad rzekę, kiedy w większym towarzystwie rozmawiali o sposobach popełniania samobójstwa. Najlepsze na tabletki jest czerwone wino. Dusia, Wal, Leta nie słuchają opowieści Ryby. Ona, choć to jej urodziny, zmęczona kładzie się na tapczanie. Przyjaciółki zostawiają pod poduszką Ryby prezenty urodzinowe i wychodzą świętować swoje sukcesy. Gdy wracają następnego dnia zastają Rybę martwą - obok stoją puste butelki po czerwonym winie i puste fiolki po tabletkach. Ryba zostawiła list. "Moje kochane - czyta Wal - tak mi strasznie przykro. Zgubiłam się. Nie daję już rady. Próbowałam..." List jest przejmujący. O niespełnieniach. Kończy się pytaniem "Co robić, moje kochane?" Gdy je stawiała nie było przy niej nikogo, kto by odpowiedział.
Ukryj streszczenie