31 sierpnia 1928
Opera za trzy grosze Bertolta Brechta – prapremiera
Berlin, Theater am Schiffbauerdamm: prapremiera Opery za trzy grosze (Die Dreigroschenoper) Bertolta Brechta z muzyką Kurta Weilla w Berlinie. Libretto powstało na podstawie XVIII-wiecznej Opery żebraczej (The Beggar's Opera) Johna Gay'a. Reżyseria Erich Engel, scenografia Caspar Neher. Jako Macheath wystąpił Harald Paulsen, jako Jenny – Lotte Lenya (omyłkowo nie wymieniona na afiszu). Słynną Balladę o Mackie Majchrze śpiewał w pierwszej scenie Kurt Gerron.
Był to największy sukces teatralny republiki weimarskiej (350 przedstawień do 1930), który bardzo szybko stał sie sukcesem międzynarodowym – do grudnia 1933 zrealizowano 130 wystawień Opery w całej Europie (poza terenem Niemiec m.in. w Pradze, Wiedniu, Warszawie, Paryżu, Mediolanie, Moskwie). W 1931 została zrealizowana pierwsza adaptacja filmowa Opery za trzy grosze (wersja niemiecka i francuska, reż. Georg Wilhelm Pabst, Lotte Lenya jako Jenny) – film został w sierpniu 1933 zakazany przez hitlerowców, zniszczono negatywy i wszystkie kopie (odtworzony w latach 60.).
Prapremiera polska odbyła się 4 maja 1929 w warszawskim Teatrze Polskim, w przekładzie Brunona Winawera i Władysława Broniewskiego. Reżyserował Leon Schiller, a orkiestrę prowadził Grzegorz Fitelberg.
Hannach Arendt w Korzeniach totalitaryzmu tak komentowała sukces Opery:
...Awangarda nie zdawała sobie sprawy, że nie uderza głową w mur, lecz wyważa otwarte drzwi, że jednogłośny sukces zada kłam jej roszczeniom do tego, że jest rewolucyjną mniejszością, i udowodni, iż wyraża ona nowego ducha mas, czyli ducha epoki. Szczególnie wymowna pod tym względem była recepcja Opery za trzy grosze Brechta w przedhitlerowskich Niemczech. Sztuka przedstawiała gangsterów jako szacownych biznesmenów, szacownych biznesmenów zaś jako gangsterów. Kiedy szacowni biznesmeni na widowni dopatrywali się w tym głębokiego zrozumienia zasad rządzących światem, a motłoch witał tę sztukę jako artystyczne usankcjonowanie gangsterstwa, ironia znikała. Lejtmotyw utworu: Erst kommt das Fressen, dann kommt die Moral [pol. Najpierw żarcie, potem moralność], prawie wszyscy przyjęli z aplauzem, choć z różnych powodów. Motłoch bił brawo, ponieważ przyjmował to stwierdzenie dosłownie; burżuazja klaskała, ponieważ od tak dawna dawała się ogłupiać własnej hipokryzji, że zmęczyło ją nieustanne napięcie i odkryła głęboką mądrość w nazwaniu po imieniu banału, który przesądzał o jej życiu. Elita biła brawo, ponieważ odsłanianie hipokryzji było tak nieodparcie i cudownie zabawne. Oddziaływanie utworu było dokładnie odwrotne do zamierzeń Brechta. Burżuazją nie można już było wstrząsnąć — akceptowała ujawnienie jej odkrytej filozofii, której popularność dowodziła, że miała zawsze rację. Tak oto jedynym politycznym skutkiem „rewolucji” Brechta było zachęcenie wszystkich do odrzucenia niewygodnej maski hipokryzji i do jawnego przyjęcia standardów motłochu...
(Hannah Arendt, Korzenie totalitaryzmu, NOWA, Warszawa 1993, s. 384).
Rafał Węgrzyniak, Janusz Legoń (2018)