Artykuły

Notatka T-RO/11/2008

Kolejne teatry wydłużają sezon. Najdalej posunął się Teatr Polonia, który przerwę urlopową zorganizował w maju, natomiast grał intensywnie przez całe wakacje (dał nawet dwie premiery). W lipcu lub sierpniu grały też inne teatry warszawskie: Ateneum, Centralny Basen Artystyczny, Druga Strefa, Laboratorium Dramatu, Ochoty, Roma, TR Warszawa, Współczesny. Intensywny przegląd swojego repertuaru zafundował widzom w lipcu gdański Teatr Wybrzeże. Elbląski Teatr im. Aleksandra Sewruka zorganizował objazd po miastach regionu. Premierowe, plenerowe przedstawienia da-wały Teatr Polski w Szczecinie i Nowy Teatr w Słupsku. Wniosek? Dwumiesięczne wakacje to już chyba zbyt duży luksus.

Roman Pawłowski ze wzruszeniem żegna odchodzącego z "Rzeczpospolitej" Janusza R. Kowalczyka. Niemal po bratersku docenia przeciwnika, ale łzy nie przesłaniają mu jego wad. "Szanowałem go jako przeciwnika, ale pewne jego cechy zdecydowanie mi się nie podobały. Na przykład jego obsesja na punkcie nagości i brzydkich słów, dzięki której zyskał wątpliwe miano czołowego stróża moralności w teatrze. Niekiedy jego recenzje działały jak donosy [...]. Będzie mi teraz nieswojo i pusto bez jego słynnych okrągłych zdań, które bez uszczerbku na sensie można było odnieść do dowolnego przedstawienia". Zastanawiające, skąd ten przypływ uczuć w znanym z bezwzględności redaktorze. Zdaje się, że pożegnanie Kowalczyka stało się okazją, by wreszcie publicznie ogłosić fakt, którego jakoś nikt nie odnotował - "wycofałem się już z pisania recenzji, a w teatrze bywam rzadko". Czy znajdzie się chętny do napisania kolejnego pożegnania? ("Gazeta Wyborcza - Stołeczna" nr 216/2008).

W szczecińskim Teatrze Polskim przeprowadzono remont widowni. "Widzowie podkreślają nie tylko wrażenia estetyczne, ale też poprawę jakości odbioru. Podczas renowacji zmieniono kąt nachylenia widowni - teraz ostatni rząd jest o dwa metry wyżej niż dotychczas. Z remontu, który zaowocował m.in. poprawą akustyki [...], zadowoleni są też artyści. - Momentami miałam wrażenie, że nie śpiewam w swoim dawnym teatrze - śmieje się aktorka Olga Adamska". Projektanci widowni, Urszula i Zbigniew Rusowiczowie z Sopotu, zadbali o wszystko. "Projekt konsultował prof. Józef Chmiel z Politechniki Gdańskiej, odpowiedzialny m.in. za odbudowe warszawskiego Teatru Narodowego, nie mogło się więc nie udać - zauważają Rusowiczowie. - Ale podkreślamy też wkład dyrektora Adama Opatowicza, do którego należał np. wybór kolorystyki". Szczególnie zaciekawia efekt pracy ostatniego konsultanta, do myślenia daje tytuł artykułu Miłki Stankiewicz - "W Teatrze Polskim wygodniej,przytulniej ibrązowiej". ("Gazeta Wyborcza - Szczecin" nr 222/2008).

Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego ma nowego dyrektora, Edwarda Zentarę. Na wiosnę, po odwołaniu poprzednika, prezydent Tarnowa rekomendował na to stanowisko - bez konkursu, ale za radą Jacka Głomba - Szymona Turkiewicza, szefa wrocławskiego teatru niezależnego Zakład Krawiecki. Zespół teatru zgłosił wotum nieufności. "Przemysław Sejmicki, aktor i szef teatralnej Solidarności mówi wprost, że Turkiewiczowi brakuje doświadczenia, jego propozycje i ich stylistyka pasują może do małego, na poły amatorskiego teatru, ale brak mu pomysłu na teatr repertuarowy. - Proponowany repertuar byłby może dobry dla teatru-stowarzyszenia zapaleńców, ale w takim teatrze jak w Tarnowie wystarczyłby może na jeden, dwa spektakle, ale już więcej spowodowałoby zniechęcenie publiczności, która po prostu do takiego teatru przestałaby przychodzić" ("Temi" nr 18/2008). Przeprowadzono konkurs, w finale znaleźli się Turkiewicz i Zentara. O zwycięstwie tego drugiego zadecydowało 1,2 punktu. Aktorzy odetchnęli z ulgą. Pierwszą premierą jest "spektakl-wizytówka" dyrektora - adaptacja "Zbrodni i kary". Zentara wraca do tego tytułu szósty raz - najpierw Kraków (1984), potem Szczecin (1996), Elbląg (2000), Koszalin (2003), Słupsk (2005). Aż chce się zapytać aktorów z tarnowskiej "Solidarności" - czy na tym właśnie polega prowadzenie teatru repertuarowego?

Na zajęciach z pierwszym rokiem studentów wiedzy o teatrze Jerzy Koenig mawiał: "Sieradz nie ma stacjonarnego teatru. Szczęśliwi. Takie Eldorado!". I oto w ramach projektu "Utworzenie Europejskich Scen Teatru im. Stefana Jaracza w województwie łódzkim" (przy wsparciu funduszy unijnych) łódzki teatr zyskał cztery sceny regionalne w domach kultury w Sieradzu, Radomsku, Skierniewicach i Piotrkowie Trybunalskim. Ich sale widowiskowe zmodernizowano i wyposażono w nowoczesną technologię teatralną. Właśnie w Sieradzu Teatr im. Stefana Jaracza zainaugurował we wrześniu regionalną działalność. Do listopada ruszą kolejne trzy sceny. A człowiek siedzi i duma: gdzie szukać, profesorze, nowego Eldorado?

Ryszard Ostapski - niezależny teatrolog, mieszka w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji