Takie małe kaprysy ojrzałego mężczyzny
- Ten teatr już dawno się zmienił, ale mocno przylgnęła do niego tamta "gęba". Teraz staram się pozyskać dobrych aktorów, zebrać takie grono przyjaciół, z którymi mógłbym coś ciekawego zrobić - mówi WOJCIECH MALAJKAT, dyrektor Teatru Syrena w Warszawie.
Z Wojciechem Malajkatem - pośród nocy pełnej poezji rozmawia Bożena Szal-Truszkowska.
Przede wszystkim chciałam podziękować panu za świetną inerpretację poezji Ewy Lipskiej, której mieliśmy okazję posłuchać na dziedzińcu kaliskiego ratusza...
- A ja dziękuję za te mile słowa. Uwielbiani poezję, a zwłaszcza pani Ewy, bo na niej się wychowałem.
Czego pan szuka w poezji?
- Wszystkiego - miłości, życia, siebie, ludzi, wzruszeń...
Jest pan znakomitym recytatorem i komentatorem... Ale dlaczego pan nie śpiewa?
- Hmm... Nie chciałem peszyć Jacka Wójcickiego, który występował razem z nami.
Bardzo pan łaskaw! W swej bogatej karierze aktorskiej grał pan w teatrze i w filmie, w klasyce i repertuarze współczesnym, w serialach i kabaretach itd. Co z tego było najważniejsze?
- Najważniejsze jest zawsze to, aby nie stracić wiarygodności. I nie ma znaczenia, czy to jest serial czy film, komedia czy dramat. Trzeba grać zawsze dobrze!
A gdyby otrzymał pan propozycję zagrania "Makbeta" u Krystiana Lupy i głównej roli w serialu telewizyjnym za ciężkie pieniądze, co by pan wybrał? Tylko szczerze.
- Tak, to będzie szczera odpowiedź. Oczywiście bardzo chciałbym zagrać u Lupy! Ale najpierw musiałbym przeczytać scenariusz do tego serialu, bo scenariusz do "Makbeta" już znam. Może odkryłbym w tym serialu coś ciekawego, co by mnie przekonało.
Czy to jest w ogóle możliwe? Mam wątpliwości, choć - prawdę mówiąc - nie oglądam seriali.
- To podobnie jak ja! Ale nie zgadzam się z tym, aby z góry skazywać je na pejoratywne oceny - tylko dlatego, że są serialami. A ludzie już przywykli wypowiadać się o nich tak protekcjonalnie... Ja sam praktycznie nie grywam w serialach, ale nie dlatego, że uważam je za podły gatunek czy coś w tym stylu. Po prostu nie mam na to czasu.
Może się mylę, ale mam wrażenie, że serial zabija dobre aktorstwo. Taka serialowa "gwiazda" wychodzi potem na scenę i mamrocze coś tam sobie pod nosem, jak do kamery. Jakby zapomniała to wszystko, czego uczono ją w szkole.
- To już chyba wina reżyserów, na pewno nie aktorów.
No, to co - tak naprawdę - dziś się dla pana liczy?
- Dziś najbardziej cenię sobie właśnie to, że uczę młodych ludzi tego pięknego zawodu w dobrej szkole aktorskiej w Łodzi.
Ale przecież niedawno został pan dyrektorem Teatru "Syrena" w Warszawie. Po co to panu?
- To jest kaprys dojrzewającego mężczyzny! Najpierw mnie do tego skutecznie namówiono, a potem odezwała się moja ambicja - i od półtora roku próbuję zamienić ten teatr w stricte aktorski.
Ilu widzów pan już stracił?
- Nie straciłem, przeciwnie pozyskałem nowych. Ten teatr już dawno się zmienił, ale mocno przylgnęła do niego tamta "gęba". Teraz staram się pozyskać dobrych aktorów, zebrać takie grono przyjaciół, z którymi mógłbym coś ciekawego zrobić.
Czy pan wie, gdzie odbywa się najstarszy festiwal teatralny w Polsce?
- Pewnie w Kaliszu, bo tu wszystko jest najstarsze...
Brawo! A ile on ma lat?
- Trzydzieści... Nie? - To może sześćdziesiąt... Też nie? To już dalej nie będę strzelał.
Dokładnie pięćdziesiąt, a pan - zdaje się - też wpisał się w jego dzieje?
- Tak, byliśmy tu...
Ale kiedy? Z jakim spektaklem?
- Nie pamiętam!. Na pewno w 2001 roku z "Kartoteką" Różewicza w reżyserii Kazimierza Kutza z Teatru Narodowego w Warszawie. A może jeszcze na innych festiwalach, których ja też nie pamiętam...
Czy czuje się pan człowiekiem spełnionym?
- Spełniony to ja będę na łożu śmierci...
O tego panu jeszcze nie życzę! Ale chyba kolejnych wizyt w Kaliszu mogę życzyć?
Dziękuję, chętnie będę tu wracał.
Wojciech Malajkat Urodził się 1963 r.w Mrągowie. jest aktorem, reżyserem i pedagogiem. Uczy tudentów w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Ma stopień naukowy dra hab. W 1986 ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Od 1986 występował w Teatrze Studio i Teatrze Narodowym w Warszawie i gościnnie m.in. w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Od stycznia 2009 jest Dyrektorem Naczelnym i Artystycznym Teatru Syrena w Warszawie.