Artykuły

Warszawa. O Powstaniu językiem popkultury

Program tegorocznych obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego dowodzi, że rację mieli ci, dla których pamięć o tym wydarzeniu przetrwa najsilniej w popkulturowym mainstreamie.

Rok temu, gdy zbliżała się 65. rocznica powstańczego zrywu, prof. Mirosław Filipowicz, historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, zapowiadał wręcz, że "jeśli Powstanie Warszawskie nie wejdzie w obieg opisane językiem popkultury, to zniknie ze świadomości młodych ludzi".

Jego proroctwo spełniło się błyskawicznie. I nie chodzi tylko np. o to, że Muzeum Powstania Warszawskiego cyklicznie przygotowuje konkurs na najlepszy komiks o wydarzeniach z lata 1944 r., że z powstańczymi piosenkami na ustach wyruszają w trasę kolejne odsłony rowerowej Masy Krytycznej albo że motywy powstańcze trafiają do popularnych gier komputerowych. Temat Powstania stał się tematem, do którego bez obciachu sięgają uznani artyści młodego pokolenia, zresztą nie tylko Polacy. Jak to się stało, że zszedł z narodowego piedestału i trafił idealnie w młodzieżowe gusta - tym niech się zajmą naukowcy zbrojni w szkiełko i oko. My przyjrzyjmy się temu, co artystycznie oryginalnego nas czeka w związku z 66. rocznicą legendarnej warszawskiej insurekcji.

A propozycji jest sporo. Już dziś wieczorem w Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Multimedialnych odbędzie się wernisaż wystawy "Grace/ Hołd". Na której zobaczymy malarstwo prof. Fredericka Bidigare'a oraz "warszawskie" projekty studentów uczelni. Jak doszło do powstania płócien? Otóż rok temu amerykański uczony obserwował życie stolicy Polski podczas obchodów powstańczych. Zainspirowany postanowił zatrzymać je na obrazach. Będzie je można oglądać do 8 sierpnia.

Prawdziwe emocje wybuchną jednak jutro w Parku Wolności przy Muzeum Powstania, gdzie odbędzie się koncert "Pamiętamy '44". Bohaterów uczci Karolina Cicha, która podczas występu - w duetach ze znanymi wokalistami - wykona znane warszawskie piosenki ostatniego wieku. Wśród śpiewających gości m.in. Tomasz Budzyński (wykona "Marsz Mokotowa"), Czesław Mozil ("Bal na Gnojnej"), Tomasz "Titus" Pukacki ("Czerwona zaraza"), Jorgos Skolias ("Warszawo ma"), Tymon Tymański ("Warsaw"), Jurij Andruchowycz ("Śladami Davida"), Mamadou Diouf ("Warszawa jest smutna bez Ciebie") i Olaf Deriglasoff ("Małgośka").

W przeddzień 1 sierpnia będzie za to bardziej teatralnie. W scenerii autentycznej kamienicy przy Konopczyńskiego 5/7 wystawiony zostanie satyryczny spektakl lalkowy "Blok z Powiśla" przybliżający widzom powstańczą codzienność warszawiaków. Wstęp na przedstawienie bezpłatny. Tego samego dnia przy skrzyżowaniu al. Niepodległości i ul. Nowowiejskiej zostanie otwarta wystawa niepublikowanych dotąd zdjęć z walk powstańczych na Politechnice Warszawskiej.

W niedzielę 1 sierpnia, gdy będą trwały oficjalne obchody rocznicy, składanie wieńców na miejscu powstańczych redut, gdy zabrzmią syreny, a na cmentarzu na Powązkach tłumy VIP-ów zgromadzą się przy pomniku Gloria Victis, również nie zabraknie artystycznych akcentów. Choćby wspólnego śpiewania powstańczych piosenek na pl. Piłsudskiego. Prowadzącą śpiewy będzie Weronika Grozdew, a towarzyszyć jej będzie zespół Andrzeja Borzyma oraz 50-osobowy chór wychowanków harcmistrza Władysława Skoraczewskiego. O północy zaś w Muzeum Powstania Warszawskiego premiera spektaklu Pawła Łysaka "Opowiem Wam bajkę", adaptacja bajek Zofii Lorentz i wspomnień dziecięcych świadków sierpniowej epopei.

I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu jedynym artystycznym akcentem rocznic Powstania był wyświetlany w telewizji "Kanał" Andrzeja Wajdy. Przełom nastąpił w 2005 r., gdy przed 61. rocznicą grupa Lao Che wydała swoją płytę "Powstanie Warszawskie", z którą objechała festiwale muzyczne, trafiając m.in. na Przystanek Woodstock. Dziesięć utworów w konwencji miksu rocka i słuchowiska opowiadało o najważniejszych epizodach walk. I jak zgodnie podkreślają krytycy, stało się dla młodego pokolenia wzorem postrzegania wydarzeń z lata 1944 r. Tak, że estetyka rockowa towarzyszy dziś właściwie każdej historycznej rocznicy.

Muzyka jest uniwersalnym kluczem do opisywania historii. Przypomnijmy choćby głośny koncert "Umiera piękno", który trzy lata temu dała w Parku Wolności wokalistka jazzowa Aga Zaryan. Zaśpiewała wtedy teksty m.in. Krystyny Krahelskiej, Anny Świrszczyńskiej, ks. Jana Twardowskiego i Elżbiety Szemplińskiej. Poetycko jest też na krążku "Gajcy", który rok temu wydało Muzeum Powstania Warszawskiego. Do wierszy poległego w walce poety zabrali się m.in. Kazik, Lech Janerka, a także muzycy Armii, Pogodno i Agressivy 69.

Choć o pamięć młodych o Powstaniu walczą również filmowcy. Przykładem może być film "Hardkor 44" Tomasza Bagińskiego pokazujący Powstanie w konwencji horroru, w którym Polacy walczą z cyborgami, potworami i robotami. Dowodzi nimi Wagner, demoniczny esesman z oszpeconą twarzą. Film wzbudził szalone zainteresowanie i udowodnił, że historyków zastąpili dziś spece od popkultury. Czy to źle? Przekonajcie się sami, uczestnicząc w tegorocznych, artystycznych obchodach Powstania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji