Artykuły

Martwe dusze

"Idiota" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Pisze Matylda Małecka w Teatrze.

"Świat ma zbawić piękno". Te słowa kilkakrotnie pojawiają się w lubelskim "Idiocie". Za księciem Myszkinem powtarzają je inni bohaterowie. Jednak w świecie stworzonym na scenie przez Krzysztofa Babickiego nie może być mowy o pięknie. Świat nie zostanie zbawiony.

Na scenie stoi niewiele mebli, kanapa, stolik. Ściany są szare, z dużą liczbą podwójnych drzwi - wejść i wyjść. Jedynym stałym elementem scenografii jest koza, mały żelazny piecyk z długą rurą, znajdujący się po lewej stronie w tyle sceny. Szarobure, jakby wiecznie zakurzone i brudne, meble wnoszą i wynoszą przy każdej zmianie scenografii mężczyźni ubrani na czarno. Te postacie, nie do końca realne, pochodzące z jakiegoś mrocznego koszmaru, nadają charakter całości. To ich obecność wraz z niepokojącą, wzniecającą napięcie muzyką buduje atmosferę spektaklu.

Większość aktorów ubrana jest w ciemne kostiumy - również utrzymane są w tonacji szaro-czarnej. To jedyny ich znak rozpoznawczy. Poza tym trudno określić, czy mają być uniwersalne, czy odnosić się do współczesności. Brak im jakiegokolwiek charakterystycznego rysu. W konsekwencji nie wiadomo, w jakim otoczeniu reżyser umieścił swoich bohaterów. Jedyny pewnik to ten, że znajdują się oni w świecie Dostojewskicgo i jego "przeklętych problemów". To świat złych emocji, niskich namiętności, gdzieś na dnie ludzkiej egzystencji. Świat, w którym nie ma miejsca dla szlachetnego Lwa Nikołajewicza Myszkina.

Książę pojawia się na scenie zagubiony i nieporadny. Odziany w jasnoszary garnitur, którego - tak jak i zachowania - nie zmieni już do końca spektaklu. Myszkin Szymona Sędrowskie-go sprawia wrażenie naiwnego fajtłapy. To dobry człowiek, ale budzący, zamiast podziwu, co najwyżej współczucie. Żaden tam Chrystus, ani jurodiwy.

Znacznie bardziej wyrazisty jest Rogożyn (Krzysztof Olchawa). Na kontrze do Myszkina - ubrany jest w długi, czarny płaszcz, noszony na goły tors. Wygląda jak mafioso. To twardy, tajemniczy mężczyzna, który nie cofnie się przed niczym. Nawet przed zbrodnią.

Agłaja Jepanczyn Karoliny Stefańskiej niestety w ogóle nie przekonuje. Nie różni się od innych postaci. Jest okrutna, bo wszyscy dookoła są tacy - to zachowanie znane jej z życia codziennego.

Na tle dość bezbarwnej reszty mocno wyróżnia się Nastazja Filipowna, grana przez Monikę Babicką. Przykuwa wzrok, ubrana w czerwoną elegancką sukienkę. W spektaklu jest silną kobietą, ale nie tak różnorodną, jak u Dostojewskiego. Tu przedstawiona jest jako wyrachowana intrygantka "nie najcięższych" obyczajów. Taka kobieta nie potrzebuje księcia Myszkina, żeby ją zrozumiał i odkrył, jaka jest naprawdę. Nie ma w niej ani odrobiny szaleństwa, zatracenia czy cierpienia Nastazji Filipownej z powieści.

Przy takim budowaniu postaci i prowadzeniu aktorów pewne rozwiązania sceniczne sprawiają wrażenie niespójności i reżyserskiej niekonsekwencji. Dzieje się tak w przypadku sceny w mieszkaniu Rogożyna, w której Myszkin przedstawiony jest jako święty. W pewnym momencie pada na niego z prawej strony, jak gdyby z okna, jasny snop światła, tworząc wrażenie aureoli. Taki zabieg powtarza się jeszcze dwa razy. Cichy akt nadania świętości. Niezrozumiały zupełnie w momencie, kiedy książę jest jedynie poczciwym "idiotą", nikim więcej.

W sytuacji, kiedy Rogożynem nie targają sprzeczne uczucia, również niepotrzebna, a wręcz - przy takim odczytaniu - niezrozumiała staje się scena z jego schorowaną matką, która błogosławi Myszkina. Być może reżyser to przeczuwał. Scena ta zagrana jest nieuważnie, pośpiesznie, zdaje się być sztucznie przyklejona do pozostałych.

Sceny, które wstrząsały w powieści, tutaj pozbawione zostały dramaturgii. Brak ten najmocniej odczuwalny jest podczas przyjęcia urodzinowego Nastazji Filipowny. Tego wieczoru ważą się jej losy. Jej przyszłość zależy od tego, kto za nią więcej zapłaci, ale ona sprawia wrażenie, jakby ją to wcale nie obchodziło. W powieści przerażający jest fragment, w którym Nastazja Filipowna proponuje Gani pieniądze, jeśli gołymi rękami wyciągnie je z ognia. Po czym wrzuca je do kominka. W ten wyrafinowany sposób pragnie przekonać się, jak bardzo Gawriła Ardalionowicz jest zepsuty. W spektaklu moment wrzucenia pieniędzy do ognia nie ma siły. Gania Ardalionowicz (Łukasz Król) zdaje się być w ogóle sprawą niezainteresowany i reaguje z opóźnieniem, jakby od niechcenia. Nastazja Filipowna również w tej scenie zawodzi - nie budzi strachu, tylko niechęć. W trakcie przyjęcia zrzuca ubranie, zostając w seksownej nocnej koszulce. Odpowiada w ten sposób na oczekiwania zebranych mężczyzn. Dla niej to naturalne zachowanie. Nie ma w niej sprzeczności.

Napięć brakuje też w scenie końcowej Rogożyna z Myszkinem, jak i podczas nieudanej próby zabójstwa księcia. Najważniejsze dla reżysera zdaje się być streszczenie powieści, bez pominięcia któregokolwiek z wątków.

Jedyna wyrazista i charakterystyczna postać to generał Iwołgin, grany przez Jerzego Rogalskiego, Melancholijny, wiecznie pijany nieudacznik zatraca się ze świadomością, że przegrał swoje życie. Poruszająca jest scena, w której dostaje ataku apopleksji. Znajduje się na granicy życia i śmierci. Prosi syna, żeby napisał na jego grobie: "Tu leży martwa dusza".

Świat nie zostanie zbawiony, bo w żadnej z pokazanych przez Krzysztofa Babickiego postaci nie pojawi się piękno. Nikt nie poświęci się dla innych. Ludzie pozostaną tak samo odpychający. Nadal będą powierzchownymi intrygantami, działającymi 7. niskich pobudek. Tym bardziej, że wszyscy są nijacy i jednowymiarowi, a w konsekwencji -nieprawdziwi. Pozbawieni zostali nie tylko odpowiedzialności czy szlachetności, ale tez emocji. Reżyser tak bardzo skupił się na pokazaniu wszystkich wątków powieści, że zapomniał przydać swoim bohaterom prawdy. Pokazał martwe dusze.

Matylda Małecka - studentka Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji