Przerażające zwierciadło
- Książka jest niezwykła, a jej j niezwykłość polega również na tym, że nie da się o niej powiedzieć nic pewnego - powiedział Mariusz Treliński o "Pieśni Maldorora" Lautremonta, jednego z pierwszych, obok Verlaine'a i Mallarmego, symbolistów. Jedni twierdzą, że to dzieło szalonego umysłu, wynik perturbacji okresu dojrzewania (autor miał lat 20). Inni uznają rzecz za genialną, wspaniały przykład dekadencji.
I właśnie to kontrowersyjne dzieło, które przez 20 lat minionego wieku miało zakaz publikacji we Francji, zdecydował się przysposobić i przełożyć na język sceny młody reżyser Mariusz Treliński, który odniósł wielki sukces filmową adaptacją "Pożegnania jesieni" Witkacego.
W głównej roli uosabiającego zło Maldorora występuje Jan Peszek.
- Ta literatura jest piękna. Zatruta, ale piękna. Dzięki niej człowiek ogląda się w przerażająco kryształowym zwierciadle - wyznaje krakowski aktor.
Obok Jana Peszka na scenie zobaczymy aktorów Teatru "Studio" - Wojciecha Malajkata, Gabrielę Kownacką, Teresę Budzisz-Krzyżanowską, Annę Chodakowską, Krzysztofa Majchrzaka. Scenografię zaprojektował Andrzej Majewski, kostiumy - Zofia de Ines, choreografia - Emil Wesołowski. Współautorką scenariusza jest Agnieszka Lipiec-Wróblewska.
Ponieważ w "Pożegnaniu jesieni" tak ważną rolę odgrywała muzyka, zapytałem młodego reżysera o jej funkcję w przygotowywanym widowisku teatralnym.
- Budowanie poszczególnych scen, zarówno w filmie jak i na scenie, rozpoczynam właśnie od muzyki. To ona buduje klimat, wyznacza rytm widowiska. Tak jest i w tym przypadku. Od początku z Lautremontem kojarzyła mi się muzyka Richarda Wragnera. Ona też, jeśli można tak powiedzieć, "obsługuje" nasze przedstawienie.
Prapremiera polska widowiska "Lautremont- Sny" odbędzie się w niedzielę, 22 listopada. Czy zbulwersuje nas tak, jak czytelników przed ponad wiekiem?